logofacebook.jpg
Witaj
18.206.76.45
grafika_zmienna/banery/baner_212_1701702293.gif

Żeby powstać, najpierw trzeba klęknąć

Stargard dzisiejszy, co by nie mówić, fajnym miastem jest.

1462555744.jpg
Ilość wyświetleń: 9134
Stargard dzisiejszy, co by nie mówić, fajnym miastem jest. Przypomnijmy „piastowski gród” z lat 40., 50., 60… Oto deptak handlowy Armii Czerwonej z cukiernią, w sąsiedztwie swojski plac targowy. Kto jeszcze pamięta martwą Starówkę, z roku na rok podupadający dworzec kolejowy, ocalałe szkoły powszechne z agnostyczną ćwiczeniówką i elitarne liceum? Działało ognisko muzyczne przy Śląskiej, w city unicestwiał wraże żywoty złowieszczy kryminał. Na sportowym rynku zjadaczom chleba krzepił ducha liczący się boks, piłką zachwycał A-klasowy „Kolejarz”. Młodzież rajcowało Miedwie, pływalnia i praca „na kolei”. Wpółżywych robotników w soboty uszczęśliwiała łaźnia i zmizerowane lecznictwo z pogotowiem. W kulturze szpanowała „Ina” z listopadowym festiwalem celuloidowych wyrobów radzieckich. W obszarze duchowości rezonowały zbiorowe modlitwy jesienne poświęcone Maryi. Nie zapominajmy o knajpach i zniewalających mordowniach. Z czasem tu i ówdzie pojawiały się czarowne maszynistki. Co za radość, pewnego dnia, choć w powijakach, w sercach ludu pracującego zaistniało uniesienie na widok nieśmiałego mieszkalnictwa.
 
Ponieważ kury dalej się niosą, długo, długo było nic.
 
Tymczasem po upływie dekad lat dominują apteki i fryzjerzy, a ostatnio… wandalizm, nawet zdziczenie. Czyli wsiowe dziedzictwo kulturowe. Według pisowskiej misjonarki Krysi, w mieście będzie miło „mortem defekatum”! Czy kiedyś do garnizonu przybyłby odpowiednik misjonarza Antoniego? Wybraniec narodu zagadałby do wypełniającego koszarowy betonplac pobożnych patriotów, rozmarzonych wizją ziemi ojców „od morza do morza”? Skąd te niechętne uwagi? Otóż niedawno spotkałem katolików grzejących ławeczkę, gadających o obrzydliwej robocie masońskiej „na granicy zdrady państwa”, uzbrojonych w fachową literaturę, donośnie gaworzący na temat pejsatych!
 
Nasz problem polega na tym, czy samym sobie możemy pomóc? Ma rację Norman Davies z Oksfordu, jasno wypowiadający się o osiwiałym imperatorze, żoliborskim krzewicielu prawdy, o którym publicznie potrącił słynny znawca polskich dziejów jako o nieprzyzwoitym bolszewiku i paranoiku, kierowniku partyjnym najbardziej mściwego gangu w Europie. Ciekawe, czy wybitny ekspert naszej historii wierzy, że „kolesiom” włączą się dobre neurony?
 
A może jest inaczej?

 
 
da Videk - 06-05-2016


Artykuły powiązane:
  • Miłosierdzie reprezentantów (21-03-2016)

  • Brawo Nasi! (30-07-2015)

  • Jest dziwnie, czy będzie nienormalnie? (17-06-2015)

  • Słowo na Dzień Dziecka i… o krok dalej (01-06-2015)

  • Legitymować albo nie legitymować (16-08-2011)

  • Reklama
    1.
            akurat Normana Davies'a w swoje postkomunistyczne dywagacje nie włączaj (o ile wiesz co on o tym gównie sądził), a ponadto to... chłopie, ty nie wiesz za bardzo co piszesz, aż tak masz mocny ucisk miażdżycowy?
    SP. a.Daj (89.228.245...) 07-05-2016 05:49
    2.
            Odpowiedź godna właściciela nick'u. Jak widać "intelygencja" głupocie nie szkodzi. Zresztą sama nauka daje tylko wiedzę dość powierzchowną. Trudno posądzać "elyty" o agenturalność, stąd ich "występki" traktuję jako zaślepienie, oraz myślenie życzeniowe. Chociaż działalność niektórych panów jest istotnie mocno zastanawiająca. Niestety większość tej "elyty" to cwaniaki. Tak sobie myślą, że wszyscy inni to idioci i gardzą społeczeństwem żyjąc w swoim wydumanym świecie. Myślą, że mogą zrobić największy idiotyzm i głupi lud to kupi. Zamiast z Rosjan robić przychylnych nam sąsiadów, na własne życzenie robimy sobie z nich wrogów.! Teraz „przestraszyli się kilku motocyklistów, ciekawa będzie ich reakcja na armię. Takich ludzi nie łączy radość życia i tolerancja. Zawsze zadaję sobie pytanie, jakie to siły stoją za każdą organizacją, partią czy ugrupowaniem? Warto to robić, bo wtedy nikt was nie oszuka powoływaniem się na skundlony patriotyzm, czy sprostytuowaną wiarę nie przestrzegającą dekalogu. To co mamy dzisiaj, to "ekwiwalent" za brak jakiejkolwiek refleksji w dniu wyborów. Mając doświadczenie z przed ośmiu lat, do czego zdolni są tacy ludzie, wybieramy ich ponownie, licząc, że się nagle zmienili. Jakaś zmiana oczywiście zaszła bo przybyło im lat. Ale przybyło im też fobii a to w połączeniu z "władzą" jest mieszanką wybuchową. I niestety jest ona groźna dla wszystkich, bo zapalnik został uruchomiony przez "sapera" amatora, więc nie wiadomo kiedy może zdetonować. Kto mający szacunek do zajmowanego stanowiska zachowuje się w ten sposób? To ma być prezydent Rzeczypospolitej Polskiej? Ten „pracuje” w nocy z niektórymi użytkownikami „Twittera” (np. „Ruchadło Leśne” lub „Dzika Foczka” oraz im podobne). Widać, że odpowiada mu poziom umysłowy kontaktujących się z nim. Do takiego już przywykł. Wstyd, żenada i upokorzenie dla zajmowanego stanowiska.... o polityce nie wspominam bo zwymiotuję. Normalny człowiek to w nocy śpi lecz nie wolno mu iść do łóżka, zanim prezes nie zaśnie. Śpi w dzień tak jak Prezes nakazał aby nie wystawiał nosa z budy. W nocy odbiera tylko telefony z Żoliborza ze wskazówkami jak ma spać. Jedyne ukojenie to msza. Tam jest wyłączony telefon.
    rozsądny (89.229.100...) 07-05-2016 09:05
    3.
            Die Welt: Ten dyktator jest wzorem dla Kaczyńskiego... Bohater wojenny, dyktator i wzór Jarosława Kaczyńskiego, silnego lidera konserwatywnej partii narodowej w Polsce. Jak donosi niemiecki dziennik „Die Welt" model rządów prezesa PIS łudząco przypomina system władzy, jaki obrał sobie generał Józef Piłsudski. „Przed kilkoma laty Jarosław Kaczyński spytany o polityczny wzór do naśladowania odpowiadał: Józef Piłsudski. Teraz, w kontekście ostatnich wydarzeń, jakie mają miejsce w Polsce odpowiedź ta budzi zupełnie inne konotacje” - czytamy w dzienniku. Zdaniem niemieckiego dziennikarza i autora artykułu, Bertholda Seewalda Kaczyński obrał podobny model władzy, co popularny bohater wojenny. „Jego „wielkie prace legislacyjne", działania, retoryka spowodowały, że PIS wraz z wygranymi w wyborami parlamentarnymi zmienił krajobraz polskiej polityki” - czytamy w artykule. Po wybuchu I wojny światowej Piłsudski był jednym z tych, którzy jako głównego przeciwnika Polski widzieli Rosję. Głośno mówił o demokracji. W 1926 przeprowadził zamach stanu. W oparciu o swój prestiż ustanowił system, który nazwano „dyktaturą moralną". Piłsudski tak, jak dziś Kaczyński chciał obsadzić swoimi wiernymi współpracownikami kluczowe stanowiska władzy. Wschodni historyk, Rufolf Jaworski nazwał reżim Piłsudskiego również mianem „dyktatury edukacji". System parlamentarny w kraju obowiązywał, jednak mocno ograniczał pole manewru. Wybory zostały sfałszowane, przeciwnicy polityczni i przedstawiciele mniejszości prześladowani. Polityka sanacji została usunięta. Zdaniem niemieckiego dziennikarza obraz ten wygląda łudząco podobnie do obrazu, jaki obserwuje zza swojej granicy. „Nawet polityka zagraniczna Piłsudskiego przypomina tą, którą uprawia lider Prawa i Sprawiedliwości” - czytamy w artykule. Pierwszy Marszałek opracował na początku lat 30 pomysł „Międzymorza". Zakładał on utworzenie federacji państw Europy Środkowej i Wschodniej. docelowo miał do niego należeć obszar między morzami Adriatyckim, Bałtyckim, a Czarnym. (Polska, Lutwa, Łotwa, Estonia, Białoruś, Ukraina, Czechosłowacja, Węgry, Rumunia, Jugosławia). Zdaniem Piłsudskiego Międzymorze miało pozwolić uniknąć tym państwom dominacji ze strony Niemiec czy też Rosji. To zdaniem niemieckiego dziennikarza łudząco przypomina projekt federacji Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego, jako przeciwwagę dla Rosji, jaką promuje Kaczyński. Według Bertholda Seewalda tylko w jednym punkcie lider PIS różni się od Piłsudskiego. Chodzi o religię. Dla marszałka była raczej obojętna. Dla Jarosława Kaczyńskiego jest z kolei kluczem do władzy.
    Stargard (83.20.202...) 07-05-2016 09:43
    4.
            Cytaty:Jarosław Kaczyński... "I żadne krzyki i płacze nas nie przekonają, że białe jest białe, a czarne jest czarne." "Koń jaki jest, każdy widzi. Zarys konia jest mniej więcej taki sam." "Nie ma obecnie rzeczy, której nie reformujemy." "Robimy dla Polski dużo, bardzo dużo... Aż trudno wymienić!"
    Stargard (83.20.202...) 07-05-2016 10:13
    5.
            tY rzekomo rozsądny!- gęby ci jeszcze nie powykrzywiało? Zachowujesz się jak ruski troll.
    ruski pieróg (188.146.8...) 07-05-2016 11:03
    6.
            tY ruski pieróg zapamiętaj że w polityce Jarosława Kaczyńskiego i jego rządu cała sztuka polega na tym, aby mieć dobre oczy i umieć wykorzystać ślepotę naiwnych ludzi którzy głosowali na dyktaturę, gdzie wszyscy boją się jednego, a jeden wszystkich.
    Stargard (83.20.202...) 07-05-2016 12:05
    7.
            Chorzy dyktatorzy... Wszędzie zamęt i nędza, upokorzenie, utrata zaufania do prawowitej władzy, rozpacz. Raz jeszcze powraca irracjonalny lęk przed knowaniami niewidzialnych sił (…) Wtedy pojawia się dyktator. Jest on „tym, który mówi”, silnym – najsilniejszym ze wszystkich. Zaprowadza porządek, nazywa dobro i zło po imieniu, miażdży buntowników, uspokaja ulicę, przywraca jej poczucie własnej dumy, pozwala jej marzyć. A tłum się rozprasza. Nie rozumiejąc, że właśnie złożył w ofierze swoją wolność, ponieważ nieuchronnie przychodzi czas, gdy paskudny mąż zabija uroczego księcia z bajki. Autor: Jean-Paul Mari
    Stargard (83.20.202...) 07-05-2016 12:09
    8.
            Ja nie mogę,co za dyrdymały.Człowieku,twoje wypociny są niesamowite,jesteś mistrzem.
    coś wiem (89.229.100...) 08-05-2016 21:11
    9.
            Stargard, napisz co bierzesz, dobre to jest, niezłe masz filmy...
    vonTusk (88.156.144...) 09-05-2016 08:49
    10.
            "KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice - dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice" brawo dla kibiców Legii za taki transparent na meczu...
    vonTusk (88.156.144...) 09-05-2016 13:17
    11.
            Pełzający kaczyzm. Dziwię się, że polski Kim, pierwszy sprawiedliwy z niezłomnym prokuratorem w jednym nie zrezygnował z dopytywania się w sprawie ewidentnego bezprawia [10]? Być może jest to wybryk dziczejącego kibola bądź niedojrzałego żołnierza w czarnej bieliźnie… Jednakże, czy już jest na „to” urzędowe przyzwolenie? To nieprawda, że najczęściej potykamy się o ludzi przyzwoitych - wielka szkoda, że w stargardzkim pejzażu zaistniał złowrogi ich deficyt.
    ...nie każdy ma pięć klepek (81.190.35...) 09-05-2016 15:15
    12.
            lewacki głąbie, to jest cytat z transparentu, który na żywo widziało kilkadziesiąt tysięcy ludzi i kilkaset tysięcy przed telewizorami, jest to opinia z która zgadza się co najmniej 20 milionów Polaków. Wg Ciebie na to nie ma zgody, ale nazywanie kogoś polskim Kimem jest ok, lewacka mentalność:)
    vonTusk (81.190.36...) 09-05-2016 21:55
    13.
            Po "Wiadomościach" mam dla państwa wiadomość: prezes Kaczyński jest wkurzony... Biorąc pod uwagę, że marsz KOD przeszedł przez Warszawę dwa dni temu, "Wiadomości" poświęciły dziś "zawyżaniu frekwencji" naprawdę bardzo dużo czasu Jeżeli ktokolwiek kiedykolwiek miał wątpliwości, czy PiS, a zwłaszcza Jarosław Kaczyński, przejmuje się sobotnim marszem KOD i opozycji, to poniedziałkowe "Wiadomości" wyprowadziły go z błędu. Oj, przejmuje się. I to bardzo. Pierwsza informacja dziennika to... "pięciokrotnie zawyżona" liczba uczestników sobotniego protestu. Bo przecież wiadomo: było 45 tys., a nie ponad 200 tys. "Wiadomości" wiedzą, jak było naprawdę, bo sami liczyli, a jak wiadomo na "Wiadomości" prezesa Jacka Kurskiego można liczyć, wiarygodność to ich najważniejsza zaleta. No, a skoro przyszło tylko 45 tys. ludzi, to przecież protest był porażką opozycji a zwycięstwem władzy. To "pięciokrotne zawyżenie" służyło propagandzie - objaśniał widzom "Wiadomości" Paweł Lisicki z "doRzeczy" - by zagranica mogła mówić o zamachu stanu w Polsce. O tej porażce opozycji a zwycięstwie PiS główny dziennik informacyjny TVP1 opowiadał prawie 5 minut. Biorąc pod uwagę, że marsz przeszedł przez Warszawę dwa dni temu, "Wiadomości" poświęciły "zawyżaniu frekwencji" naprawdę bardzo dużo czasu. Musiały tak długo zaniżać rangę tego, co się stało w sobotę, bo tak bardzo marsz KOD wkurzył prezesa. Bo był to najpewniej najliczniejszy protest nie tylko po przejęciu Polski przez PiS, ale i po 1989 roku, co "Wiadomościom" oczywiście nie przeszło przez gardło. Na koniec prowadzący poniedziałkowy dziennik Michał Adamczyk pointował, że ratusz "celowo" zawyżył liczbę sobotnich manifestujących. Ciekawe, potrafią to udowodnić? "Wiadomości" reagują na kibolskie szubienice Druga informacja, że rząd Szydło w piątek ogłosi audyt rządów PO-PSL. I dopiero trzecia informacja dotyczyła komentowanego przez cały dzień transparentu, jaki wywiesili kibole Legii w czasie meczu z Piastem Gliwice: "KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice - dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice". Transparent nie spotkał się z reakcją służb porządkowych, sędzia nie przerwał meczu. A "Wiadomości" jak zareagowały? "Złe słowa" widać było komentarz na pasku. Potem były tłumaczenia, że kibicie w ten sposób okazali "negatywny stosunek" i że "spirala nienawiści nie nakręca się sama", bo nakręca ją opozycja, która wytwarza "atmosferę zagrożenia i niepokoju". Brzmiało to jak rozgrzeszanie autorów transparentu z "szubienicą". Czyżby redaktorom "Wiadomości" spodobał się przekaz kiboli? Dzisiejsze "Wiadomości" to ważne przekazy (od władzy): Kaczyński jest wkurzony na KOD, bo tak wielu Polaków wyszło, by protestować przeciwko jego władzy. I Kaczyński nie jest wkurzony na kiboli, bo opozycja (oraz rzecz jasna GW, Lis, Olejnik) winna jest sama sobie, że ktoś chętnie by ją widział "na szubienicy". wyborcza.pl
    Stargard (83.11.65...) 09-05-2016 23:16
    14.
            Jak można cytować wyborczą? to równie dobrze w czasie wojny można było cytować Volkischer Beobachter...Widzisz Stargard, dla prawicy michnik, który wstydzi się swojego nazwiska, to żydokomuna, jego tatuś głosował za przyjęciem kresów do ZSRR a brat wyrywał paznokcie polskim patriotom, a lewica ma go za Boga...co do kibiców, to faktycznie jedni z niewielu rozsądnych ludzi w tym społeczeństwie, nie zaliczam tu Januszy w kapeluszach ( vide qqłka), którzy z Polską maja tyle wspólnego co świnia z mongolskim baletem ....
    vonTusk (81.190.36...) 09-05-2016 23:39
    15.
            W XVIII wieku targowica prosiła Rosję o pomoc bo oderwano ich od koryta, historia lubi się powtarzać, teraz KOD prosi UE o pomoc. Co wtedy zrobili z targowiczanami? Ozdobili nimi latarnie, co Polacy zrobią z KODowiczami?....
    vonTusk (88.156.144...) 10-05-2016 09:03
    16.
            Jarosław Kaczyński i urzędujący Rząd myśli, że ma zawsze rację, jest ślepy, głuchy, krótko mówiąc - jest mordercą swojego narodu.Zastanawiam się kiedy ludzie którzy głosowali na PiS i popierający dyktaturę to zrozumieją?
    Stargard (79.184.170...) 10-05-2016 09:31
    17.
            W końcu wiadomo ilu poszło w marszu KOD. Policzył ich internauta, TVP może brać przykład... 200, 100, 30, a może 45,2 tys. osób wzięło udział w proteście KOD, największym w stolicy od lat. Ile w końcu ich było? Ktoś odpowiedział na to pytanie precyzyjniej niż policja, dziennikarze i politycy. A posiłkował się metodami obliczania stosowanymi w obserwacjach mikroskopowych. "Postanowiłem sprawdzić niejasności dotyczące liczebności pogłowia demonstrujących" – tłumaczy Adam Fiedorowicz. Według władz Warszawy mowa o 200 tys., a nawet 240 tys. ludzi, TVN widział 100 tys., TVP najpierw trzymało się wersji magistratu, by wreszcie stwierdzić: na ulice wyszło 45,2 tys. osób. Według Fiedorowicza najbliżej prawdy był Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy. Internauta podzielił protestujących na grupy i oznaczył ich kilkoma kolorami. Pod uwagę wziął czas i prędkość poruszania się tłumu. Interesowała go też szerokość jezdni, zapełnienie powierzchni i długość nagrania. Odliczał go za pomocą stopera, na 0,1 sekundy przypadało 300 osób, stąd ostateczny, najbliższy prawdzie wynik: 213 360 demonstrujących. Internauci są pod wrażeniem, ciekawe czy TVP też będzie. Jak pisała Anna Dryjańska, reporterzy telewizji publicznej liczyli uczestników marszu "dziesiątkami". Do ich oddzielania używali dwóch długopisów. natemat.pl
    Stargard (79.184.170...) 10-05-2016 09:55
    18.
            Stargard a co to za różnica , czy w Polsce jest 40 czy 200 tys. idiotów? trochę więcej pracy przy ozdabianiu niedługo latarni...targowica, KOD....
    vonTusk (88.156.144...) 10-05-2016 10:02
    19.
            Tym razem bez obelg. Zaprawdę powiadam Wam: dziady!... Mówi Wam to coś? Obiecujecie markotnym stargardzianom bycze życie, czy to znaczy, że wystarczy Im tzw. Raj (kraina wiecznej szczęśliwości)? Zalecam branżę klasztorną, bez pacierzy nie ruszycie z miejsca.
    ...nie każdy ma pięć klepek (81.190.35...) 10-05-2016 10:55
    20.
            PiS znowu kopiuje Orbana. Promują skrajną prawice, by później stać się dla niej "jedyną alternatywą"... Rząd milczy w sprawie kibolskich gróźb pod adresem opozycji, minister sprawiedliwości i prokurator generalny ratuje skórę narodowcowi skazanemu za pobicie policjanta i zdaje się wspierać go w walce o ułaskawienie przez prezydenta, a w mediach publicznych w roli gwiazd Marian Kowalski i jemu podobni występują częściej niż ludzie partii rządzącej. Dlaczego PiS tak bardzo pompuje skrajną prawicę? Odpowiedź, jak zwykle leży w instrukcji obsługi nowoczesnego autorytaryzmu, którą Jarosław Kaczyński otrzymał od premiera Węgier Viktora Orbana. Pompowanie radykałów... -"KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice – dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice" – wielki transparent z takimi groźbami pojawił się na niedzielnym meczu Legii Warszawa z Piastem Gliwice. Zapowiedź mordowania przeciwników Prawa i Sprawiedliwości ogłosili najbardziej fanatyczni kibice stołecznego klubu, którzy zasiadają na tzw. Żylecie. To hasło połączyło nawet skonfliktowane grupy pseudokibiców. Gratulacje dla "patriotów" z Łazienkowskiej w Warszawie napływały z całego kibolskiego środowiska. Bo coraz bardziej klubowe "kosy" zastępuje w nim łączący wszystkich nacjonalizm. Na "Żylecie" i innych osławionych przemocą trybunach barwy klubowe na dobre zmieszały się już z zaanektowanymi przez prawicę znakami Polski Walczącej, Armii Krajowej, czy tzw. Żołnierzy Wyklętych. "Energię" z trybun i ustawek od lat skutecznie angażowano w politykę. Renesansu nacjonalistów nie byłoby jednak, gdyby nie flirt, w który weszła z nimi prawica nieco mniej radykalna. Był on zauważalny już od dłuższego czasu. Nie bez kozery "nieformalnym koalicjantem", czy "przystawką" PiS nazywani był od samego początku ruch Kukiz'15, który wciągnął do Sejmu przedstawicieli skrajnie prawicowych środowisk. Najlepsze czasy dla nich nadeszły jednak dopiero po wyborach. Narodowcy z różnych formacji podnoszą głowy coraz wyżej i coraz śmielej poczynają sobie w życiu publicznym. Duża w tym zasługa prezesa TVP Jacka Kurskiego i nowej ekipy tworzącej dla niego media publiczne, które – nomen omen – wkrótce zmienią nazwę na "narodowe". W kanale informacyjnym TVP Info i "Wiadomościach" TVP1 na głównego komentatora polskiej polityki wyrasta powoli były kandydat narodowców w wyborach prezydenckich Marian Kowalski. Jest TVP tak potrzebny, że ostatnio do studia w stolicy z Lublina przywieziono go należącym do telewizji autem. Na antenie nie brakuje też inny znanych nacjonalistycznych twarzy. Do grona stałych komentatorów wciągnięto nawet głoszącego antysemickie poglądy Stanisława Michalkiewicza. Budapeszt w Warszawie... -A to tylko mały wycinek ostatnich ukłonów władzy w stronę skrajnej prawicy. Po co Jarosław Kaczyński i spółka je czynią? Dlaczego wzmacniają konkurencję na prawej stronie sceny politycznej, którą powinni zdominować? W skrócie takie działania PiS można nazwać produkcją "polskiego Jobbiku", a ich uzasadnienie odnaleźć w planie stworzenia partii o pozycji tak nienaruszalnej, jak ta osiągnięta na Węgrzech przez orbanowski Fidesz. Jarosław Kaczyński nawet przez największych wrogów przedstawiany jest jako polityczny geniusz. I tego, że jest jednym z najzdolniejszych przywódców politycznych w polskiej historii na pewno nie można mu odmówić. Jednocześnie warto zwrócić uwagę, że zwykle podpiera się zapożyczonymi metodami. Prezes PiS zapowiedział przed laty "Budapeszt w Warszawie" i dziś kluczowe ruchy naprawdę próbuje kopiować od Viktora Orbana, dla którego podziwu nigdy nie krył. A siła Fideszu na Węgrzech polega w dużej mierze właśnie na tym, że tuż za plecami partii Orbana czekają na władzę ludzie o poglądach jeszcze bardziej radykalnych. Czerpiący z nazistowskich wzorców Jobbiku za rządów Fideszu wyrósł drugą siłę polityczną w kraju. Formacja, której marsze przez miasta budzą strach i skojarzenia z czasami sojuszu Węgier z hitlerowską III Rzeszą, w ciągu 10 lat zwiększa poparcie z ok. 2 do ponad 20 proc. Najwięcej wyborców przybyło im za czasów Orbana, który Jobbikowi w rozwoju niezbyt mocno przeszkadzał. Bo autorowi autorytarnej wiosny w Europie jest to bardzo na rękę. Fakt, iż poparcie dla partii rządzącej utrzymuje się latami na ponad 40-proc. poziomie Viktor Orban zawdzięczał w dużej mierze stworzeniu na Węgrzech sytuacji, w której nikt rozsądny nie ma innej alternatywy niż głosowanie na jego Fidesz. Kto rezygnuje z poparcia dla tej formacji na rzecz rozdrobnionej opozycji prodemokratycznej, ten ryzykuje, że wybory wygrają neonaziści. To naprawdę genialnie rozegrane. Zaskakujące podobieństwo, ale... -I nic dziwnego, że PiS marzy o skopiowaniu także tego rozwiązania w Polsce. Warunki teoretycznie są ku temu idealne. Przeciw władzy Kaczyńskiego nadwiślańska opozycja również występuje bardzo rozdrobniona. Większość badań wskazuje, że – podobnie, jak bywa na Węgrzech – partia rządząca ma większe poparcie niż kilka największych formacji opozycyjnych razem wziętych. Podobieństwo jest też w tym, że największa partia opozycyjna oddała władzę po skompromitowaniu jej "aferą taśmową". Brakuje tylko tego polskiego odpowiednika Jobbiku, który choćby zrównał się poparciem z najpopularniejszą partią opozycyjną. Jeżeli jednak polskich narodowców udałoby się zjednoczyć i poprawić ich pozycję w sondażach, PiS również stałby się w oczach sporej części wyborców "mniejszym złem". Wykonanie takiego planu zdaje się nawet łatwe, ale jest jeden problem... W przeciwieństwie do Węgrów, Polaków nie dotknęła apatia. Na autorytaryzującą się władzę nie patrzą obojętnie. I czego by nie mówić o Mateuszu Kijowskim i jego Komitecie Obrony Demokracji, jest ich wielką zasługą, że polska opozycja potrafi mówić jednym głosem. I gdy zajdzie potrzeba, prawdopodobnie razem pójdzie do wyborów. A jeżeli tak się stanie, to żaden orbanowski trik nie uchroni PiS przed tym, by najwyższy suweren wskazał mu jego miejsce. natemat.pl
    Stargard (79.184.170...) 10-05-2016 20:59
    21.
            von tusk... historycznie masz rację... ozdobiono k..rwy latarniami, lecz to poszło wtedy tak mocno, że dopiero po 123 latach zaczęli się cieszyć, że znowu Polska jest wolna. a oni nie mają żadnego zmysłu politycznego, dla nich się liczy tu i teraz, nie ważne od kogo, aby dużo
    walczowolnąPolskę (89.228.245...) 11-05-2016 04:27
    22.
            trzęsą porami coraz mocniej. Nic w tym dziwnego mały człowiek ostatnio narobił im takiego bełkotu w głowie, że nie mogą się zorientować gdzie są. To dobrze bo koniec pisuarów nastąpi szybciej niż się spodziewamy. Czego życzę tej lepiej myślącej części Polaków
    rozsądny (89.229.100...) 11-05-2016 10:15
    23.
            rozsądny, a Ci lepiej myślący Polacy to wg Ciebie pieski na smyczy Merkel i Brukseli, alimenciarze, czy pedały, czy takie ynteligenty jak bul?
    vonTusk (88.156.144...) 11-05-2016 15:00
    24.
            Porażający audyt 8-lecia rządów PO-PSL! Teraz wiemy dlaczego oni tak bardzo chcą żeby "znowu było tak, jak było" Ujawniony wczoraj audyt 8-lecia rządów koalicji PO-PSL pokazał nam gigantyczną skalę marnotrawstwa i patologii jakie trawiły nasz kraj, a których symbolem stał się złoty Mercedes. Teraz nie powinno nas już dziwić, że sympatycy poprzedniej ekipy chcieli żeby znów "było tak, jak było", aby bezkarnie można było "kręcić lody" i inne wałki. Dostaliśmy też odpowiedź dlaczego wycie z powodu utraty władzy było do tej pory aż tak przeraźliwe. Oni po prostu bali się dnia takiego jak wczoraj, kiedy cały syf wypłynie na powierzchnie! Długo trzeba było czekać na zapowiadany przez obecną ekipę rządową audyt z 8-lecia działalności PO-PSL. Gdy już się jednak pojawił, to poraził skalą marnotrawstwa oraz ujawnionych patologii. - "Osiem ostatnich lat to czas, kiedy politycy partii rządzącej za nic nie brali odpowiedzialności, także tej politycznej (...) Platforma i PSL nie rządziły państwem. To było trwanie i czerpanie z władzy profitów. Od czasu do czasu, żeby przykryć tę flautę, na którą sprowadziliście Polskę, wymyślaliście świecidełka, jak walka z dopalaczami, zielona wyspa, czy Polskie Inwestycje Rozwojowe - błyskotki medialne, które nic za sobą nie niosły oprócz pudrowania rzeczywistości (...) Przez osiem lat budowaliście państwo teoretyczne, które było silne wobec słabych, ale słabe wobec silnych. Państwo sytych kręgów władzy, gdzie elita rządząca ma się dobrze, ale obywatele i ich potrzeby się nie liczą" - mówiła premier Beata Szydło, podczas wygłaszania wstępu do głównych zagadnień audytu. I trudno się z nią tutaj nie zgodzić. Szczególnie, gdy dowiadujemy się o tym, iż w spółkach Skarbu Państwa setki milionów złotych były wydawane na "doradztwo" zaprzyjaźnionych z władzą firemek, a menadżerowie tychże życzyli sobie złotych Mercedesów... Wspomniany "złoty Mercedes" będzie od teraz symbolem marnotrawstwa i patologii jakie ogarnęły nasz kraj w ciągu 8 lat rządów PO-PSL. Wyśmiewaliśmy swego czasu Bronisława Komorowskiego, kiedy przebąkiwał coś o "złotym wieku". Tymczasem on mówił wówczas prawdę - Polska Platformy Obywatelskiej i PSL-u przeżywała wówczas swój "złoty wiek". Problem dla nich w tym, że to już się skończyło, cała "republika kolesi" rypła w gruzach, a syf wypłyną na powierzchnie. Stąd też przeraźliwe wycie i prośby o interwencje zagranicy, kiedy się zorientowali, że to już ich prawdziwy koniec .
    waldek (80.53.133...) 12-05-2016 08:07
    25.
            Żenujący spektakl. Żadnych konkretów i nic na piśmie. Przekaz chyba do ciemnego ludu. Bowiem normalny człowiek widzi w tym przedstawieniu żałosną próbę upodlenia politycznego przeciwnika. Natomiast audyt ma prawo przeprowadzić tylko niezależna instytucja/osoba z wykluczeniem podejrzenia o stronniczość. To co robi PiS nie ma nic wspólnego z audytem, tak jak "dobra zmiana" z dobrem. Jednak skoro PiS mówi, że rząd PO osiągnął dno, to może był na szczycie. To takie wolne tłumaczenie języka PiS-owego na język polski w logice ich pokrętnego języka. Tym samym wczorajsza błazenada rządzących, sięgnęła dna. Było to czytanie aktu oskarżenia z gotowym wyrokiem. Przypomina to procesy polityczne w stalinowskiej Rosji. Ciekawe co jeszcze wymyśli ta "lepsza zmiana". Za to min.Waszczykowski chyba przebił wszystkich. Z mównicy wydał z siebie słowa, w których twierdził, że chciałby "puścić" bączka(?) ale ma jakieś problemy natury hmm technicznej? He, he, he! Dziwne bo wygląda na specjalistą od puszczania bąków.
    rozsądny (89.229.100...) 12-05-2016 10:40
    26.
            ***
    vonTusk (88.156.144...) 12-05-2016 12:59
    27.
            Rating Polski: Czy inwestorzy powinni obawiać się kolejnej obniżki?... -Praktycznie od lat 90. rating Polski był tylko podwyższany. Pierwszy raz naszą ocenę wiarygodności kredytowej obniżono w styczniu tego roku, co było wyraźnym sygnałem zmiany nastawienia największych agencji ratingowych do polskiej gospodarki. Dziś może dojść do ponownego obniżenia ratingu. Czy jest się czego obawiać? Obecny rating przyznany Polsce przez agencję ratingową Moody's został nadany w 2002 r. Jego obniżenie mogłoby sugerować, że zdaniem analityków tej agencji Polska jest w gorszej kondycji finansowej, niż była przed wstąpieniem do Unii Europejskiej. Zatem "jeśli wziąć pod uwagę tylko ten czynnik, wydaje się, że obniżenie ratingu Polski przez tę agencję nie jest przesądzone, choć niekoniecznie musi to być odbierane w taki sposób" - zaznacza w rozmowie z serwisem infoWire.pl Paweł Goźliński, prezes zarządu agencji ratingowej Global Rating. Moody's podkreśla, że dzisiejszy poziom oceny wiarygodności kredytowej Polski jest rezultatem stabilnego wzrostu gospodarczego wynikającego z silnego popytu wewnętrznego, rosnącego zatrudnienia i aktywności inwestycyjnej. "Z drugiej strony komunikaty tej agencji wskazują na zwiększające się ryzyko spadku wiarygodności Polski spowodowane destabilizacją systemu prawnego w związku z zamieszaniem wokół Trybunału Konstytucyjnego" - stwierdza ekspert. Obniżenie, podwyższenie czy też utrzymanie poziomu ratingu przekłada się na koszty obsługi zadłużenia. Dzisiaj widzimy, że Polska ponosi te koszty na dużo wyższym poziomie niż choćby Litwa, Łotwa czy Malta, które mają rating A-, a oprocentowanie 10-letnich obligacji skarbowych - w granicach 1-1,5 proc., podczas gdy u nas rentowność takich obligacji to ok. 3 proc. "Oznacza to, że inwestorzy traktują nasz kraj o wiele rygorystyczniej niż inne o porównywalnym ratingu. Dlatego jego zmniejszenie przez agencję ratingową wcale nie musi istotnie przełożyć się na negatywną ocenę inwestorów" - wyjaśnia Paweł Goźliński. Może mieć za to przełożenie na krótkoterminowe wahania kursów walutowych czy indeksów giełdowych. Jednak w średnim i długim terminie nie będzie to miało znaczenia dla osób, które spłacają kredyty w walutach, czy przedsiębiorców importujących swoje towary z zagranicy. Sytuacja niewątpliwie dosyć szybko się ustabilizuje. "Pewne jest natomiast, że w przypadku obniżenia ratingu Polski weryfikacji zostaną poddane ratingi niektórych firm zlokalizowanych na terenie naszego kraju. Część z nich może spodziewać się obniżenia swoich ocen wiarygodności kredytowej. W dłuższej perspektywie może wpłynąć to na wyższe koszty pozyskiwania finansowania przez te przedsiębiorstwa" - twierdzi rozmówca.interia.pl
    Stargard (83.20.73...) 13-05-2016 09:09
    28.
            PO o prezentacji raportu z audytu nt. rządów PO-PSL: kiepski spektakl... Kiepski spektakl, próba nerwowej reakcji na sobotni marsz opozycji – tak środową prezentację w Sejmie raportu nt. 8 lat rządów PO-PSL ocenił lider PO Grzegorz Schetyna. Przekonywał, że prawda o 8 latach rządów Platformy i Stronnictwa to 450 mld zł uzyskanych z UE. Premier Beata Szydło przedstawiła w środę w Sejmie raport o rządach koalicji PO-PSL. Według Szydło w tym czasie Polacy stracili ok. 340 mld zł. “To jest spektakl, nieudana odpowiedź na to, co zdarzyło się w sobotę na ulicach Warszawy, tak to czujemy i odbieramy. Widać taką próbę nerwowej reakcji ze strony PiS – prezesa Kaczyńskiego, premier Szydło, wszyscy są bardzo pobudzeni, szczególnie chcą coś udowodnić” – ocenił na środowej konferencji prasowej lider PO Grzegorz Schetyna. Jego zdaniem, spektakl jest “kiepski”. “Aktorzy nie radzą sobie z rolą i widać nieautentyczność całości” – podkreślił szef Platformy. Przekonywał, że “prawdziwe emocje i cała prawda były w sobotę na ulicach Warszawy”. “Dzisiaj to, co słyszymy, co widzimy, jest nieprawdziwe. Liczby są nieprawdziwe, obrazy są nieprawdziwe, widzimy kiepski kabaret i kłamstwo” – mówił Schetyna. Podkreślił, że “prawda” na temat 8 lat rządów PO-PSL to 450 mld złotych środków uzyskanych z Unii Europejskiej. “Jeżeli ktoś nie mówi o sukcesie, jeżeli ktoś nie jest w stanie powiedzieć choć trochę, choć jedno dobre słowo o tym, co zdarzyło się w ciągu 8 lat, to źle rozumie polski patriotyzm, źle rozumie polską rację stanu. Dzisiaj to widzieliśmy; dzisiaj widzieliśmy jeden wielki atak na polski rząd i na Polskę” – ocenił lider PO. (PAP)
    Stargard (83.20.73...) 13-05-2016 09:19
    29.
            Nie obrażać audytorów... Rząd PiS ma niebezpieczną tendencję zmieniania znaczenia słów. Nie chcę wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków, ale od tego zaczynały różne niezbyt sympatyczne reżimy -Audytor, czyli biegły księgowy, to poważny zawód, wymagający wysokich kwalifikacji, lat studiów i zdania trudnych egzaminów. Audytorzy przeprowadzają audyt, coroczne sprawdzanie bilansu i rachunków spółek, by stwierdzić, czy są sporządzane prawidłowo. Opinia audytora jest ważna dla udziałowców, kontrahentów i banków, które spółkę finansują. Rząd PiS ma niebezpieczną tendencję zmieniania znaczenia słów. Nie chcę wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków, ale od tego zaczynały różne niezbyt sympatyczne reżimy. PiS określa naginanie lub łamanie prawa "dobrą zmianą", kupowanie wyborców pieniędzmi podatników (program 500+) "inwestycją", a propagandową kanonadę w wykonaniu pani premier i jej ministrów - "audytem". Jeśli rząd rzeczywiście chciał przygotować poważną ocenę działalności swych poprzedników, miał na to pół roku. Mógł zaprosić zewnętrznych ekspertów z renomowanych firm audytorskich lub przynajmniej poprosić Najwyższą Izbę Kontroli, by przygotowała całościową ocenę rządów koalicji PO-PSL. Instytucje, które ocenia NIK, mają prawo zapoznać się z raportem przed jego opublikowaniem i odnieść się do zarzutów. Sejmowa rozprawa ze znienawidzonymi przez PiS rządami Tuska i Kopacz nie ma nic wspólnego z audytem. Przede wszystkim rzekomi audytorzy nie przygotowali żadnego dokumentu, a jedynie pośpiesznie pisane przemówienia. Wystąpienia większości ministrów były na żenującym poziomie, co niekoniecznie było ich winą. Pretensję mam raczej do tych (lub raczej tego), którzy kazali im wystąpić, odrywając od ważniejszych spraw ministerialnych. Wystąpienia miały pokazywać marnotrawstwo i przestępczą działalność poprzedniej ekipy, a pokazały miałkość i chaos obecnej. Minister Szałamacha, którego oceniam jako uczciwego, choć niezbyt kompetentnego fachowca, był wyraźnie zmieszany, wygłaszając chaotyczne przemówienie. Do jednego worka wrzucił takie "grzechy" swoich poprzedników jak ustawę pozbawiającą NBP udziałów w spółce Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych, dopuszczenie do sprzedaży przez banki opcji walutowych i kredytów frankowych, obniżenie ściągalności podatków. Usytuowanie Krajowego Depozytu nie ma większego znaczenia dla finansów państwa, opcje walutowe to raczej sprawa NBP, którym od 2006 roku kierował człowiek bliski PiS-owi, a kredyty frankowe zostały zahamowane przez rekomendację "S", przyjętą przez NBP jeszcze w czasie, gdy kierował nim Leszek Balcerowicz. Przeciwko tej rekomendacji PiS mocno protestował. Wicepremier Morawiecki po raz kolejny przedstawiał ideologię "patriotyzmu gospodarczego", mającego luźny związek z ekonomią. Nie zauważył, że Polska była w ostatnim 25-leciu, a także w latach 2008-15, jednym ze światowych liderów pod względem wzrostu eksportu. Krytykował zadłużenie Polski, nie zauważając, że w czasie światowego kryzysu zadłużały się prawie wszystkie kraje, zwykle bardziej niż nasz. Po sześciu miesiącach rządów PiS dług rośnie równie szybko jak wcześniej, mimo że rząd odziedziczył po poprzednim nadzwyczajne dochody z aukcji LTE. Minister skarbu "szokował" opinię publiczną informacją, że spółka skarbu państwa zapłaciła 1 mln zł za przygotowanie logo. Nie wiem, czy to dużo, czy mało, bo minister nie powiedział, czy dzieło grafika było udane. Logo to element marki firmy, a najdroższe marki warte są nie miliony, ale miliardy złotych. Wszyscy ministrowie "skrupulatnie" wyliczali straty, rzekomo poniesione przez Polaków na skutek rządów PO-PSL. Po podsumowaniu wyszło 340 mld zł. Liczba równie "wiarygodna" jak wyliczenia. W PiS-ie są dobrzy fachowcy od propagandy, ale najwyraźniej Prezes narzucił im zbyt duże tempo. Dlatego z sejmowej burzy będzie niewielki deszcz. "Audyt" zapewne stanie się głównym tematem weekendowych audycji politycznych, za kilka dni zostanie zapomniany, bo na poważną ocenę nie zasługuje. Akcja rządu była błędem także z punktu widzenia interesów PiS. W czasie rządów PO-PSL popełniono wiele błędów i warto je analizować, by nie popełnić ich po raz drugi. Niektóre wynikały z błędnych prognoz (trudno było przewidzieć największy od lat światowy kryzys), inne z braku odwagi w reformowaniu kraju, a zwłaszcza finansów państwa, jeszcze inne ze słabości kadr. Ale sposób ich prezentacji - agresywny, przesadny, chaotyczny, nieuwzględniający osiągnięć poprzednich rządów - sprawia, że rządowa akcja jest niewiarygodna. Dla prawdziwych audytorów wiarygodność jest cenniejsza niż złoto. wyborcza.biz
    Stargard (83.20.73...) 13-05-2016 09:35
    30.
            Wałęsa grozi PiS: Poddajcie się, będziecie wyskakiwać z okien!... -Lech Wałęsa cały czas w formie! Tym razem stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość już niebawem straci popularność i albo dobrowolnie odda władzę, albo politycy tej partii będą cyt. "wyskakiwać z okien". "Kiedy przestanie działać populizm, wtedy jest wasz koniec, i to koniec albo demokratyczny, przez referendum poddajecie się, albo będziecie po prostu z okien wyskakiwać" – powiedział na antenie TVN24BiS Lech Wałęsa. Były prezydent skierował te słowa do Prawa i Sprawiedliwości. Wałęsa w rozmowie z Jolantą Pieńkowską odniósł się do sejmowej debaty podczas której zaprezentowane zostały wyniki audytu rządów PO-PSL. W jego ocenie, było to coś, co ubliża demokracji i parlamentowi. – Oni bez przerwy szukają wrogów, w stylu sowieckim. Musi być zawsze wróg, żeby można było rządzić – stwierdził Wałęsa. Były prezydent stwierdził, że partia rządząca straci popularność, kiedy nie będzie mogła realizować swoich "populistycznych obietnic". – Wtedy jest wasz koniec, i to koniec albo demokratyczny, przez referendum poddajecie się, albo będziecie po prostu z okien wyskakiwać – podkreślał. Zdaniem byłego lidera "Solidarności" należy zrobić wszystko, aby jak najszybciej pokojowo i demokratycznie odsunąć PiS od władzy. Jak poinformował, on nie zamierza się na razie przyłączać do opozycji. – Ja, stary człowiek, włączę się w odpowiednim czasie w odpowiednie miejsce. Ja bym musiał podejmować decyzje, a ja nie chcę. Niech to oni (młodzi - red.) wszystko zrobią. Jak to będzie wszystko OK, to ja mogę się w ogóle nie pojawić. Ja tylko jak będę czuł, że jestem potrzebny i jak oni mnie też poproszą – tłumaczył. fronda.pl
    Stargard (83.20.73...) 13-05-2016 09:46
    31.
            Stargard, masz jakieś inne ciekawe autorytety oprócz Bolka? nie musisz cytować kolegów z SB...
    vonTusk (88.156.144...) 13-05-2016 12:11
    32.
            z kart historii: "Na wyroki nie trzeba było długo czekać. Już 9 maja na Rynku Starego Miasta w Warszawie powieszeni zostali przywódcy konfederacji targowickiej: biskup inflancki Józef Kazimierz Kossakowski, hetman wielki koronny Piotr Ożarowski, marszałek Rady Nieustającej Józef Ankwicz i hetman polny litewski Józef Zabiełło. Ofiara zdrajców stanu nie zaspokoiła jednak wzburzonego tłumu. Już 28 czerwca bunt ludności ogarnął Warszawę i doprowadził do samosądów, których zwieńczeniem było wywieszanie podejrzanych wyciągniętych z aresztu." Wstawiamy teraz nazwiska petru, kijowskiego, michnika, tuska, komorowskiego i innych antypolskich świń i mam nadzieję, że historia się powtórzy :)
    vonTusk (88.156.144...) 13-05-2016 13:31
    33.
            “lewicowość jest czymś w rodzaju fantazji masturbacyjnej, w której świat faktów nie ma najmniejszego znaczenia” - G. Orwell. Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę!!!
    vonTusk (88.156.144...) 13-05-2016 13:39
    34.
            Ad.31 Dzięki takim ludziom jak Lech Wałęsa żyjemy jeszcze w Państwie Demokratycznym.Szalony dyktator Jarosław Kaczyński i rząd PiS realizuje obietnice bez pokrycia a Polska tonie w chaosie. -Lech Lech Wałęsa to jeden z najsłynniejszych Polaków XX wieku. Przewodniczący i współzałożyciel Solidarności, prezydent kraju, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, uznany przez tygodnik "Time" jednym ze 100 najważniejszych ludzi ubiegłego stulecia. Lech Wałęsa to postać bez wątpienia historyczna. Lech Wałęsa był jednym z przywódców strajku w grudniu 1970 roku, a sześć lat później został zwolniony z pracy z powodu krytyki pod adresem władz. W tym okresie Wałęsa był pod szczególnym nadzorem Służby Bezpieczeństwa PRL. W 1980 roku stanął na czele Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej. 31 sierpnia 1980 roku Lech Wałęsa podpisał porozumienia sierpniowe. Już we wrześniu 1980 roku Lech Wałęsa stanął na czele tworzących się niezależnych związków zawodowych. W następnym roku został wybrany pierwszym przewodniczącym NSZZ "Solidarność", która niedługo potem stała się masowym ruchem zrzeszającym blisko 10 milionów członków. "Festiwal wolności" zakończyło wprowadzenie stanu wojennego, podczas którego Lech Wałęsa został internowany. W odosobnieniu przebywał do 1983 roku. Lech Wałęsa nie zaprzestał działalności mimo formalnego zdelegalizowania NSZZ "Solidarność". Do końca lat 80. był inwigilowany przez służby, co nie przeszkodziło mu w utrzymywaniu kontaktów z zakonspirowanymi strukturami związku. W 1983 roku Lech Wałęsa otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Lech Wałęsa był oskarżany o współpracę ze Służbami Bezpieczeństwa. Według krytyków, miał być tajnym współpracownikiem o pseudonimie „Bolek”. Sąd lustracyjny nigdy go jednak nie skazał, a nawet przyznał mu status poszkodowanego.Na świecie Lech Wałęsa postrzegany jest jako jeden z najwybitniejszych Polaków. Wałęsa otrzymał dziesiątki międzynarodowych orderów i odznaczeń oraz nagród z niemal wszystkich krajów świata.
    Stargard (83.20.73...) 13-05-2016 21:27
    35.
            Stargard, co Ty gadasz człowieku Bolek sprzedał Polske w magdalence, żeby kolegów z SB obronić, a jak go miał skazac sąd w którym siedzieli przełożeni Bolka? wałęsa to zdrajca narodu polskiego i powinien wisieć a każdy kto zabije ta komunistyczną świnię będzie bohaterem
    vonTusk (89.228.246...) 14-05-2016 01:12
    36.
            Nie wygaduj bzdur, bo kimże hejterze wówczas byłeś? Może nawet jeszcze nie plemnikiem. Czółko żadną myślą nie zmącone a wiarygodność niczym u min. Dawida Jackiewicza, który w swoim przemówieniu "gaworzył" brednie o skandalicznej rozrzutności w spółkach Skarbu Państwa. Jako najbardziej jaskrawy przykład był złoty mercedes. Polityk PiS mówił, że jeden z prezesów zamówił sobie samochód w takim kolorze. Medialnie nawet brzmi dobrze, prawie tak samo jak "500 złotych na KAŻDE dziecko". Tymczasem dali się wpuścić w maliny i od razu wyszedł z tego skandal.. Daliśmy show dla pisowskich pelikanów, którzy wszystko łykną, jak ciepłe kartofle. Przecież taki minister powinien mieć świadomość, że ten "złoty mercedes" stanie się jednym z symboli wiarygodności "audytu" PiS. Zastanawiające jest, czy wśród obecnego obozu rządzącego są ludzie, którzy odnieśli w życiu jakikolwiek sukces biznesowy lub naukowy? Mam na myśli realny a nie wyimaginowany. Przecież oni nie rozumieją otaczającego ich świata, karmią ludzi mrzonkami i odwracają uwagę od rzeczy istotnych w perspektywie 5-10-20 lat. Cynizm po polsku w najlepszym wydaniu bo ogłupiają naród, różnią ludzi bo łatwiej jest się ukryć w chaosie i rozgardiaszu gdy nikt nie wie co jest pewne, stałe. Całe te dyskusje są jałowe, żal tylko zwykłych ludzi którzy angażują się w to emocjonalnie za to aparatczycy naprawdę mają gdzieś głęboko debaty. Naród polski jest głupio przewrotny, bo względny spokój ostatnich 20 lat zamienił obecnie na przywództwo ludzi niekompetentnych. Tak niekompetentnych że całe to towarzystwo nie znalazłoby szans na angaż na rynku pracy. Nie twierdzę, że poprzednicy byli orłami. Brutalna prawda jest taka, ze wszystko kręci się wokół tego samego jądra decyzyjnego od 25 lat, zmieniają się jedynie wygłodniali żołnierze, wg zasady im bardziej tępy tym lepiej bo nie zacznie kwestionować pomysłów. W rzeczywistości PiS chodziło tylko i wyłącznie o stworzenie atmosfery, że poprzednicy to byli złodzieje i nic nie robili tylko okradali biednego obywatela.
    rozsądny (89.229.100...) 14-05-2016 13:15
    37.
            rozsądny i o to chodzi, żeby to kółko rządzące nami od 25 lat wymienić całkowicie ale nie zrobimy tego glosując na PO< PSL, PiS, nowoczesną czy inny zlew, tylko zdrowa prawica doprowadzi ten kraj do porządku a ludzie z byłej władzy pozapełniają stołki w więzieniach...A te 25 lecie miernych w większości rządów to pokłosie układu w magdalence, gdzie bolek obiecał wszystkie polskie firmy oficerom SB i ich rodziną w zamian za " władzę", jednym z punktów teko układu była gruba kreska, czyli żaden z nich nie miał odpowiadać za zbrodnie z czasów PRL-u. Sam więc pomiędzy wierszami piszesz, że jest układ, ale jak ktoś taki jak ja pisze, że ten układ trzeba rozwalić to odsądzany od czci i wiary, pozdrawiam.
    vonTusk (81.190.39...) 14-05-2016 14:13
    38.
            Straszyliście ratingiem i co gó..o , widzc zacieraliście by łapska by tylko o Polsce było źle. Więc co tu robicie won na wschód albo do debilnej Brukseli. Bez takich głupków damy sobie radę idiotów nam nie trzeba. Konstytucję 3 Maja uchwalono wbrew woli ówczesnej "opozycji", która natychmiast zaczęła błagać zagranicę o interwencję. Analogię do współczesności widać bardzo wyraźnie... Radosne święto uchwalenia Konstytucji 3 Maja powinno być też przestrogą przed tym, co działo się później. Ówczesna "totalna opozycja", w imię rzekomo utraconych "praw i wolności", bez problemu zorganizowała histeryczne tournee po stolicach sąsiednich państw, aby tam błagać o interwencję i siłowe obalenie nowego porządku. Później była targowica, rozbiory i utrata niepodległości na 123 lata. Warto o tym pamiętać śledząc działania dzisiejszej "totalnej opozycji".  Przypomnijmy, że polscy patrioci - widząc, że bez poważnych reform ustrojowych I Rzeczpospolita zbliża się ku ostatecznemu upadkowi - postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i przy sprzyjających okolicznościach (wykorzystując specyficzny tryb prac w sejmie [tzw. sejm skonfederowany] oraz nieobecność co niektórych stronników Rosji) uchwalili rewolucyjną, jak na owe czasy, Konstytucję 3 maja. Była ona pierwszą w Europie i drugą na świecie (po konstytucji amerykańskiej z 1787 r.) nowoczesną, spisaną konstytucją regulującą podstawy prawne funkcjonowania państwa. Co istotne - konstytucja ta znosiła instytucję "liberum veto", dzięki której obce państwa mogły przekupywać choćby pojedynczych przedstawicieli sejmu, a w konsekwencji paraliżować każdą próbę powzięcia nowego prawa. Taki obrót spraw nie mógł się podobać zarówno zagranicy, jak i wspomnianym zdrajcom przez zagranicę hojnie opłacanym. Pod pozorem "utraty praw podstawowych" oraz "ograniczenia wolności i demokracji" zorganizowali oni zatem histeryczne tournee po stolicach sąsiednich krajów, aby tam błagać o interwencję i siłowe usunięcie reformatorów. Wkrótce później doszło do zawiązania tzw. konfederacji targowickiej, czyli spisku grupy polskich magnatów przeciwnych zmianie ustroju Rzeczypospolitej. Razem z wojskami carycy Katarzyny II udało im się pokonać wojska reformatorów. Konsekwencją prawno-ustrojową przegranej stronnictwa patriotów było uznanie w listopadzie 1793 roku przez sejm zdrajców w Grodnie Sejmu Czteroletniego jako niebyłego, a w konsekwencji - uchylenie wszystkie ustanowione na nim aktów prawnych (w tym także Konstytucji 3 Maja). Nie wiem jak państwo, ale ja widzę wyraźną analogię do czasów współczesnych. Szczególnie w zakresie objazdów "totalnej opozycji" po stolicach sąsiednich państw i błagania tam o interwencję, której celem byłoby obalenie nowego porządku. To samo dzieje się dzisiaj ale nie POzwolimy Wam na takie harce. To co było widać na manifestacji w Warszawie na której na pewno nie było 240 tys. jak pisze debilka Hanka G_W. tylko gdzieś około 45 50 tyś miałam możliwość to obejrzeć na własne oczy bo tam byłam nie na manifestacji tylko zobaczyć jak to będzie wyglądało. Wszystko to żenujące Kaczyński na szubienicy obraźliwe słowa pod adresem Prezydenta Dudy , układanie krzyża z puszek PO piwie które wychlali z napisem zimny Lech to karygodne świadczące o prostactwie, chamstwie tych którzy tam szli i organizatorów którzy na to POzwolili . Myślę ,że władze winni POdjąc odpowiednie kroki . Następnym razem Narodowcy POjdą za wami i bójcie się !!!!!
    dipsy (89.228.245...) 14-05-2016 14:14
    39.
            Policja z Płocka sprawdza przewoźników, których autokary wiozły ludzi na 240-tysięczną demonstrację KOD w Warszawie. Zapytana o sprawę komenda tłumaczy się „standardową procedurą” i „względami logistycznymi”... O tym, że we wtorek po weekendowej demonstracji policjanci rozpytywali niektórych przewoźników o wynajem autokarów na marsz informuje dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”. - Policjant z płockiej komendy telefonował kilka razy do różnych osób. Powiedział, że mają polecenie z Komendy Głównej Policji, żeby potwierdzić wszystkie autokary, które wyjechały na manifestację KOD. Powiedzieliśmy, że owszem, autobus wynajęliśmy, ale na żadne inne pytanie nie odpowiemy przez telefon. O pytania poprosiłam na piśmie – powiedziała dziennikarzom Anna Kicińska, rzeczniczka prasowa Komunikacji Miejskiej w Płocku. Przypomnijmy. W sobotę 7 maja ulicami Warszawy przeszła największa po 1989 roku manifestacja. Choć liczba jej uczestników ciągle jest różnice szacowana, w stolicy pojawiło się zapewne ponad 200 tysięcy osób. Jak z dociekania kto i po co woził mieszkańców Płocka na KOD tłumaczy się policja? "Faktycznie, dzisiaj policjanci potwierdzali ilość autobusów, które z Płocka wyjechały w sobotę do Warszawy - z uwagi na fakt, że w Warszawie wystąpił problem logistyczny związany z zapewnieniem miejsc parkingowych dla autokarów gości. Spodziewamy się, że w przyszłości będą również takie wyjazdy, dlatego też nasze działania mają na celu wypracowanie mechanizmów, które w przyszłości pozwolą na uniknięcie problemów logistycznych w Warszawie, związanych z zapewnieniem miejsc parkingowych oraz ogólnie pojętego bezpieczeństwa osób przyjeżdżających z innych miast" – napisał rzecznik komendy w Płocku, Krzysztof Piasek, ale mało kto w to wierzy. Takie postępowanie ostro skrytykowali organizatorzy marszu. - Oficjalnym organizatorem marszu była PO, która zgłosiła demonstrację w stołecznym ratuszu. I wszystkie ustalenia, także dotyczące autokarów z Polski, były poczynione wcześniej. My np. dobrze wiedzieliśmy, gdzie się mamy zatrzymać, żeby ludzie wysiedli, i gdzie autobus ma miejsce postoju. Mieliśmy ich wyznaczonych kilka do wyboru. Wszystko było i jest legalne, więc jeśli policja chciała informacji, to powinna pytać mnie czy kogoś innego z PO – twierdzi Jarosław Kozanecki z płockiej PO. - No tak, tego się można było spodziewać... Będą szukać dziury w całym. Komuś się nie spodobało, że na manifestacji było tyle tysięcy ludzi, i się przestraszyli – dodaje Beata Kamińska, szefowa powiatowego koła Nowoczesnej. newsweek.pl
    Stargard (83.21.71...) 14-05-2016 16:34
    40.
            Tak to towarzystwo; uwłaszczone kosztem narodu ,pewnego dnia postanowiło uczynić Petru szefem formacji politycznej. By żyło się lepiej.. Nie podejrzewam ich aby się kierowali DOBREM NARODU..bądź.. załapali bakcyla politycznego. Ci ludzie w trosce o WŁASNE interesy wsparli finansowo i nie tylko Petru.. Co ciekawe ; wróbelki ćwierkają i to uparcie o Petru - człowieku wielkiej finansjery.. Zatem finansowi "dobroczyńcy" dla "N"... natchnienie dobroczynności mogli czerpać z zewnątrz..wśród fanów Petru..znajdujemy Suchocka..tą z komisji Weneckiej..zapewne przez "przypadek" oraz "OJCA" wielu partii politycznych, czytaj;- specjalistę z WSI d/s zakładania partii -Olechowskiego..twórcy "sierotek" -jak się okazuje..NARÓD, te partie sukcesywnie eliminuje! Tu problemem jest dorwanie się PRYWATYZACJĄ do koryta nomenklatury!!! A, ona, się przepoczwarza...PAJĘCZYNKA... Tu powinni otrzymać propozycję "nie do odrzucenia".. albo robicie pieniądze dla dobra własnego i kraju..albo - po was..PAJĘCZYNKO..Dla przykładu; Kluskę - POzamiatali. .Nie da się budować Polski -jej niszczeniem! Jak widzimy w TV osłów lemingowych typu Kerewińskiego ,Trzaskalskiego czy Budki to się nóż w kieszeni otwiera ,że takich cymbałów mieliśmy w rządzie .
    dipsy (89.228.245...) 15-05-2016 16:03
    41.
            Tosiek ministrant padł!
    da Videk (81.190.35...) 15-05-2016 17:45
    42.
            Dzisiaj jak usłyszałam ,że Platfusy /Platforma /chce audytu na papierze. Tak jak na papierze jest elektrownia atomowa, na którą wydali setki milionów złotych Przedstawiciele i sympatycy PO twierdzą, że zaprezentowane w ostatnią środę nieprawidłowości i patologie z czasów rządów Tuska i Kopacz są nieważne, bo nie zostały spisane na papierze. Przypomnijmy zatem, że na papierze to jest budowana od 2009 roku elektrownia atomowa. Pomimo tego, że na jej powstanie wydano setki zupełnie realnych milionów złotych, to okazała się ona wymysłem czysto politycznym, dający ciepłe posadki i wymierne korzyści dla wąskiej grupy ludzi. Tak, że z tego g.. trza wyciągnąć daleko idące wnioski odebrać nienależne majątki i wsadzić do ciupy !!!!
    dipsy (89.228.245...) 15-05-2016 19:24
    43.
            Tymczasem krytykując poprzedników, PiS jednocześnie postępuje a nawet jeszcze bardziej intensywnie. Zastosowano nawet bardzo autorytatywny kierunek rządzenia, przesiany przez psychikę Prezesa. Jednocześnie jest bardzo widoczna nadmierna uległość wobec Kościoła. Ta kadencja raczej nie będzie chlubą w annałach demokracji.
    rozsądny (89.229.100...) 17-05-2016 10:57
    44.
            Kolejny „audyt”, pisowski rachunek sumienia. Strojący w telewizorze okrutne miny minister od obrony Suwerena, niedawny stargardzki gościówa, magister podziwiany w czerwonych koszarach, Tosiek ministrant, szokuje bez końca. Drodzy Postowicze, korzystajcie z kolorowej chwili, ponieważ nigdy w tym stuleciu podobna rzecz się nie wydarzy! Jego niezapomniane show rozbawia naród do łez. Partyjna chluba zdradził, że jeszcze przed kilkoma miesiącami polska armia pozbawiona była bojowej gibkości. Platfornianym baonom brakowało giwer, pisowską komendanturę dręczył deficyt kul. Zakupiono poważne działo, lecz co po armacie, skoro bez szrapnela przeciwnikowi nie podskoczysz. W sekretnych składach przechowywano rynsztunek sieczny, broń białą pordzewiałą, do tego koszmarnie wyszczerbioną. Na nic pałasze bez pochwy. Wszystko Pan Antoni, już po pavulonie, odwrócił jak za dotknięciem magicznej pałeczki. W jego dyspozyturach pojawił narybek generałów, inwigilowanych zesłano na pielgrzymki. Pokremlowscy przysposabiają teraz krok defiladowy po kocich łbach na Jasną Górę. Odzyskano puste gilzy, szczęśliwie znaleziono resztki prochu w tutkach. Ofiarnie spulchnione saperkami przestrzenie im. Kornela sire, odżałowano na transzeje. Poświęcenie cywili świadczy o gotowości piechocińców do szarży na wroga. Podobno farmaceuta sztabowiec Macierewicza mówi o odnalezieniu zakopanej gdzieś na poligonie Bursztynowej Komnaty. W sojuszniczych wojskach dziwują się, że uwspółcześniona kacza armia osiągnęła niebywały poziom obronny. Najwyższy! Nie ma mowy o tandecie. Po wizycie premier Szydło, która spotkała się z Mu’Franciszkiem, podjęto dyscyplinujące ordynki, regulaminowe czynności na wszystkich zasadniczych liniach. Można powiedzieć, że pod ręką dzielnego Antoniego czujemy dumę na tyłach, zaś natowscy sojusznicy krzątający się na wschodniej flance - nie mają wyjścia: też są z pisowskich aliantów dumni!
    da Videk (81.190.35...) 17-05-2016 17:38
    45.
            da Videk przerwij leczenie psychiatryczne, już jest za późno...
    vonTusk (88.156.144...) 18-05-2016 14:21
    46.
            Też nie wierze w żaden "audyt". Co jednak nie znaczy, że za poprzedników było wszystko "cacy" ale ten zorganizowany cyrk wola o pomstę. Bowiem kto to widział żeby opozycja nie mogła odnieść się do zarzutów. Ograniczać ich czasem to podłość. To chyba pierwszy rząd po 1989 r. który głównie zajmuje się walką z opozycją a nie rządzeniem. Te wszystkie idiotyczne ustawy, gwałcące prawa obywatelskie, prawo własności oraz prawa nabyte inwestorów, to zwyczajny odwet. Działanie PiS, to ideologia nienawiści i odwetu. Skoro oni robili tak, to PiS zrobi odwrotnie. Niebawem zacznie się seria upadłości w branży energetycznej. I to Polska ma być krajem, który przyciąga inwestycje? Wolne żarty! Młodzi Polacy będą wiać z naszego kraju...bo nie ma tu dla nich przyszłości. Tu już nie chodzi o kwestię czy się wierzy w audyt czy nie. To nie jest sprawa wiary, zobaczymy co powiedzą sądy. Tylko ignorant nie widzi, że te audyty itp. to gra polityczna. Zgadzam się z posłami Kukiz'15, że aby cokolwiek głosować powinien być tzw. papier a nie na gębę. Bo co masz bronic skoro nic nie ma. Powinny być zabronione takie głosowania za niczym tylko obrażanie, łajanie itp. PO/PSL dużo złego narobili ale każdemu należy się rzetelny osąd a nie czysto polityczny z obozu innej hołoty, która właśnie dorwała się do koryta.
    rozsądny (89.229.100...) 18-05-2016 15:39
    47.
            Ciekawe co pedał rozsądny i stargard bierze skąd oni się wzieli myślę że to płatni agenci bula vel Szczynukowicz działający na szkodę Rzeczpospolitej.
    obiektywny (81.190.33...) 19-05-2016 08:44
    48.
            Widzę, że na odpowiedź a IQ niskie, natomiast palce są szybsze od myśli. Warto powstrzymać palce i wysilić umysł aby nie wychodziło karykaturalnie, chyba że mam z jednym akolitów Prezesa, piszącym za pieniądze aby wprowadzić zamęt. Na tle słabującej opozycji ten konus intelektualny, który nie wiadomo dlaczego rozdaje karty w Polsce, jawi się swoim akolitom jako Napoleon. A ma on po prostu zdyscyplinowaną armię, która bez szemrania wykonuje zalecenia specjalistów od politycznego PR i marketingu. Ekipa rządząca ma jednak świadomość, że brnąc w obietnicach, grzęzną w coraz bardziej w ilości tych nie dotrzymanych. Okłamani zostali rodacy przez Prezesa już 10 lat temu, obietnicami 3 mil. dla młodych małżeństw. Teraz również sieją zamęt, szafując obietnicami bez pokrycia a skończy się to ponownie nie dokończoną kadencją.
    rozsądny (89.229.100...) 19-05-2016 13:30
    49.
            obiektywny,PRZECZYTAJ I ZROZUMIESZ. Psychiatrzy protestują przeciwko słowom swojego kolegi prof. Łukasza Święcickiego w wywiadzie dla tygodnika "Do rzeczy". „Jesteśmy psychiatrami oburzonymi wypowiedziami naszego kolegi - Łukasza Święcickiego zamieszczonymi w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Do Rzeczy”. Nie odnosimy się tutaj do jego poglądów politycznych, ale niepokoi nas używanie autorytetu profesora medycyny do prezentowania postawy całkowicie niezgodnej z etyką lekarską” - protest psychiatrów opublikowała „Gazeta Wyborcza”. Chodzi o artykuł „Symptomy obłędu udzielonego”, opublikowany w tygodniku w poniedziałek 16 maja, w którym lekarz diagnozuje Polaków, szczególnie tych, którzy nie sprzyjają „dobrej zmianie”. Co się w nim znalazło? „Najcięższą postać choroby psychicznej mają jego [prof. Święcickiego - red.] zdaniem zwolennicy KOD, bez względu na to, z jakiej partii opozycyjnej się wywodzą, bo wszyscy są „niepewni i poszukują potwierdzenia własnej wartości, wzajemnej akceptacji”, cierpią również na „obłęd udzielony”, gdyż są zmanipulowani przez media” - pisze o. Jacek Prusak, adiunkt w Katedrze Psychopatologii i Psychoprofilaktyki Akademii Ignatianum w Krakowie, w komentarzu „Psychiatra rządowy” na łamach „Tygodnika Powszechnego”. Przytacza też receptę dla dotkniętych „obłędem” nieszczęśników udzieloną przez prof. Święcickiego: „Eliksirem dla zachowania zdrowia psychicznego jest więc właściwa przynależność partyjna i zachowawczość (konserwatyzm), bo tylko wtedy „można zachować zdrowy balans”. Czytaj także: Awantura w Sejmie. Premier zaskoczona opinią KE oskarża opozycję o wspieranie obcych interesów Psychiatrzy nie kryją oburzenia. „Nie mamy nic przeciwko temu, żeby pan Święcicki wyrażał swoje poglądy polityczne, ale nie zgadzamy się na używanie języka psychiatrii w służbie doraźnych celów politycznych, gdyż chcielibyśmy, żeby lekarz był nadal zawodem powszechnego zaufania społecznego. Leczymy wszystkich pacjentów niezależnie od ich światopoglądu” - tłumaczą swój list otwarty podpisani pod nim lekarze [lista poniżej]. Co przede wszystkim oburzyło kolegów po fachu Święcickiego? Zdaniem sygnatariuszy psychiatra zachował się niezgodnie z etyką lekarską i daje zły przykład przygotowującym się do zawodu: „Profesor Święcicki w sposób niefrasobliwy określa objawy i stawia diagnozy osobom, o których sam mówi, że ich nie badał. Potwierdza tym samym negatywny stereotyp psychiatry jako osoby, która dopatruje się psychopatologii u zdrowych osób”. Oburzenie środowiska budzi nie tyle sam fakt pojawienia się ordynatora Oddziału Chorób Afektywnych Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie w kontekście politycznym, ale to, że „wykorzystuje swój autorytet, żeby przekonać pacjenta do swoich poglądów politycznych”, samemu stawiając się za wzór zdrowia psychicznego. Prof. Święcicki jako potencjalną metodę leczenia „chorego społeczeństwa” podaje elektrowstrząsy. „Wiadomo, że elektrowstrząsy mają za sobą ponurą historię używania jako środka karzącego w radzieckich "psychuszkach" i żartowanie z tego procederu jest dalece niestosowne. Komponuje się z tym dobrze okładka pokazująca szeregi osób w kaftanach bezpieczeństwa - kolejnym symbolu przemocy psychiatrycznej” - kontynuują zarzuty pod adresem kolegi eksperci i tłumaczą, że ich celem nie jest jedynie krytyka prof. Łukasza Święcickiego, ale sprzeciw wobec wykorzystywania języka psychiatrii do partykularnych celów. „Przepraszamy za wypowiedzi naszego kolegi, odcinamy się od nich i uspokajamy, że zdecydowana większość psychiatrów nie diagnozuje na podstawie wypowiedzi prasowych, nie traktuje swoich gabinetów jako miejsca agitacji politycznej i nie zamierza mieszać swojej roli lekarza z rolą działacza politycznego” - kończą swój apel sygnatariusze.
    Stargard (83.11.178...) 21-05-2016 11:58
    50.
            obiektywny,PRZECZYTAJ I ZROZUMIESZ. "Ciemne chmury nad polską gospodarką..." Polska gospodarka i konsumpcja nadal rosną. Do czasu - ostrzega dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Obecny rząd odstrasza bowiem inwestorów i prowadzi do osłabienia złotego. -Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" (SZ) poświęca uwagę rozwojowi gospodarczemu w Polsce po zmianie rządu. Rozwój ten ma dwie strony - "błyszczącą" i "ciemną". Przykładem tej pierwszej może być kwitnący handel samochodami. Tylko w kwietniu br. sprzedaż samochodów wzrosła w porównaniu z kwietniem 2015 o ponad 22 proc. - donosi SZ. "Konsumencki boom może jeszcze potrwać, bo przez wyższe świadczenia na dzieci miliony Polaków ma miesięcznie więcej do dyspozycji, maleje bezrobocie, a gospodarka zanotuje w 2016 roku wzrost rzędu 3,5 procent" - pisze dziennik z Monachium. O "ciemnej stronie gospodarki" świadczy z kolei zwiększenie przez rząd wydatków, spadek wartości złotego o jedną dziesiątą od czasu objęcia władzy przez PiS, strata na wartości spółek giełdowych, sprzedaż przez inwestorów obligacji państwowych oraz coraz bardziej krytyczne oceny ze strony Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej, agencji ratingowych i Międzynarodowego Funduszu Walutowego - wymienia SZ. Drogie obietnice wyborcze Niemiecki dziennik wyjaśnia, że złoty zaczął tracić na wartości, kiedy Andrzej Duda wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich w maju 2015. "Wiązało się to głównie z populistycznymi obietnicami wyborczymi: wyższe świadczenia na dzieci, obniżenie wieku emerytalnego, większe ulgi podatkowe, specjalne podatki dla banków i handlu". Pierwszy szok z ekonomicznego punktu widzenia nastąpił 15 stycznia br., kiedy to ważna dla inwestorów agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła wiarygodność kredytową Polski, wskazując na "znaczną erozję władzy". 11 maja przyszła kolej na agencję ratingową Moody's. Minister finansów Paweł Szałamacha napisał do prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego list, by ten milczał do czasu podjęcia decyzji przez inspektorów agencji. Rzepliński opowiedział jednak o liście "Rzeczpospolitej", "w efekcie czego polska waluta jeszcze bardziej straciła na wartości" - donosi SZ. Odpływ kapitału Ostatecznie jednak opinia agencji ratingowej wypadła lepiej niż obawiali się pesymiści. Polsce nie obniżono ratingu, a giełda i złoty zareagowały wzrostem. "Ulga może jednak okazać się krótka" - ostrzega SZ, przypominając, że eksperci Moody's orzekli o "negatywnej tendencji dla Polski". W efekcie ich kolejna decyzja we wrześniu może być niekorzystna. Agencyjni eksperci krytykowali nie tylko "znaczny wzrost wydatków", ale także "zmianę w kierunku nieprzewidywalnej polityki i ustaw". Niepokojące - zdaniem SZ - są także wydarzenia na giełdzie. Bloomberg policzył, że firmy na polskiej giełdzie straciły na wartości 50 miliardów dolarów. Tylko w styczniu i lutym ucieczka kapitału wyniosła 24,4 mld zł. Inwestorzy sprzedają już nie tylko akcje, ale coraz częściej także polskie obligacje rządowe. "Dla Polski, zdanej na zachodnich inwestorów, to zarówno niebezpieczne, jak i kosztowne" - wyjaśnia SZ. W połowie maja rentowność dziesięcioletnich obligacji wyniosła prawie trzy procent. Jeśli konflikt między rządem a TK będzie w dalszym ciągu prowadził do "istotnego odpływu kapitału", może dojść do obniżenia ratingu Polski - przewiduje monachijska gazeta. Deficyt w górę Na końcu SZ krytycznie ocenia politykę budżetową obecnego rządu, powtarzając za MFW i agencjami ratingowymi, że jeżeli rząd zrealizuje kolejne obietnice wyborcze, deficyt budżetowy w 2017 roku wyraźnie przekroczy dopuszczalne w UE trzy procent PKB. "Drogimi projektami" okażą się - jak pisze SZ - większe ulgi podatkowe, rezygnacja z podwyższenia wieku emerytalnego czy wprowadzenie specjalnego podatku handlowego. Wprowadzenie podatku bankowego ma już konsekwencje: spadek liczby kredytów. "Drogim projektem" będzie także planowana wsteczna przymusowa konwersja kredytów otrzymanych we frankach szwajcarskich. Koszty tej operacji wyniosą dla banków ok. 15 mld euro, ponad czterokrotnie więcej niż ich ubiegłoroczne zyski. "I choć prezydent Duda twierdzi, że myśli o alternatywnych rozwiązaniach, to nie on zadecyduje" - czytamy w SZ. "Prawdziwy władca Polski" Kaczyński jeszcze w połowie kwietnia podkreślił, że kredyty ulegną przymusowej zmianie. Są bowiem "formą współczesnego niewolnictwa". oprac. Katarzyna Domagała, Redakcja Polska Deutsche Welle. interia.pl
    Stargard (83.11.178...) 21-05-2016 12:24
    51.
            A Stargard dalej kopiuje bzdety szwabskojęzycznych lewackich gazet i szmatławców i udaje mądrego kolego jak tobie pasuje deutschland lub jesteś potomkiem jednego z Wermachtowców to możesz szybko przemknąć Odrę i już jesteś w "wolnym" kraju nikt ci nie broni tam wykazywać się swoimi bzdetami i może zaczniesz pisać prawdę o Germanii. Bo jak na razie plujesz na swój kraj o ile z nim się utożsamiasz. Schetyna, Petru, Kijowski i wielu innych już dawno weszli na ścieżkę, plucia, donoszenia i oczerniania Polski, Polaków, tak w kraju, jak i poza nim. Jest przysłowie mówiące, że dopóty dzban wodę nosi, dopóty mu się ucho nie urwie. Oby Ci panowie nie doczekali takiej chwili w swoim życiu, by im dane ucho polityczne się nie urwało i oby się w porę opamiętali i zaczęli naprawiać szkody jakie czynią Polsce i Polakom. To PO pierwsze a PO drugie Marksistowski towarzysz Timmermans zapomniał albo nie wie - taki "ucuny-kstałcuny gamoń" , jak to holenderscy Burowie zniewalali Południową Afrykę, podstępnie grabili murzyńskim właścicielom ziemię i razem z Niemcami zdestabilizowali cały kraj. Pierwsze ludobójstwo niemieckie i holenderskie było właśnie w Afryce 1905r i później. Ich niewolnictwo doprowadziło w końcu do późniejszego Apartheidu. Marksistowskie niemieckie i holenderskie tłuki chcą nam wprowadzić niewolniczy dyktat. Obstawić naszą granicę czołgami i wyjść z tego "jewropiejskowo sojuza", opłaci się nam, zamiast wpuszczania islamistów i grabienia Polski. Nie widzę dotychczas żadnych dobrodziejstw, jedynie grabienie naszego kraju. Damy sobie radę bez marksistów. Utworzymy silną grupę Wyszehradzką z południowymi Słowianami. Pozdrawiam zdroworozsądkowych. A tłumokom z lemigowatych POkazuję słynny gest Kozakiewicza !!!!
    dipsy (89.228.247...) 21-05-2016 13:07
    52.
            Ad.dipsy. Zastanawiam się co musi się stać żebyś przejrzał na oczy i zrozumiał, że ci ludzie którzy rządzą obecnie z J. Kaczyńskim na czele wprowadzają dyktaturę i rujnują Polskę. Wystarczy posłuchać wiadomości w TVP, mówią to czego chce J. Kaczyński i rządząca władza.
    Stargard (83.11.90...) 21-05-2016 17:12
    53.
            Gdyby to naprawdę był sen wariata... I wreszcie wszystko stało się jasne. Jesteśmy obłąkani. Tak zdiagnozował członków i sympatyków KOD uznany polski psychiatra. Przyznam, że mi osobiście ulżyło, bo od dawna miałam wrażenie, że to, co obserwuję nie może być prawdą. Że to tylko sen wariata. - Jest coś takiego jak obłęd udzielony*, z francuskiego – folie à deux. Czyli stan, w którym innym osobom udziela się urojeniowy pogląd na sytuację. I rzeczywiście wydaje mi się, że teraz coś takiego obserwuję. Mam wrażenie, że to co się dzieje z KOD, co jakiś czas przejawia takie symptomy obłędu udzielonego - stwierdził na łamach tygodnika „Do Rzeczy” prof. Łukasz Święcicki, uznany polski psychiatra**, ordynator Oddziału Chorób Afektywnych Instytutu Psychiatrii i Neurologii (ten Instytut pewnie pęka teraz z dumy, że ma takiego ordynatora). U mnie pierwsze symptomy obłędu pojawiły się rok temu. Gdy okazało się, że prezydentem Polski, dużego kraju w środku Europy, został polityk, którego największym atutem było jego nazwisko (nazwisko szefa dużego związku zawodowego), uznałam, że to nie dzieje się naprawdę. Że to mój umęczony umysł płata takie psikusy. Miałam też nadzieję, że jedynie w mojej chorej wyobraźni w wyborach parlamentarnych wygrała partia, której naczelnym hasłem wyborczym było: „Polska w ruinie”. Bo czy mogło dziać się naprawdę to, że uwierzyli w hasło ludzie, którzy do lokali wyborczych podążali nowymi równymi drogami i mijali przy okazji nowe piękne budynki? Prezydent Polski nie zgodził się na zaprzysiężenie legalnie wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, ale za to w nocy zaprzysiągł wybranych nielegalnie. A teraz Premier Polski nie zgadza się na wydrukowanie wyroku TK. Jeśli był to wymysł chorego umysłu, to kamień z serca mi spadł, bo pies ganiał moją głowę, ważne, że Polska jest nadal państwem prawa. Gdy czasami zdarza mi się włączyć „Wiadomości”, zawsze sobie powtarzam: - To nie dzieje się naprawdę. I może rzeczywiście się nie dzieje? Może to po prostu obłęd? Ministrem obrony narodowej jest Antoni Macierewicz. Tylko chory umysł mógł to wymyślić. Polską, 38-milionowym krajem, rządzi szeregowy poseł, który za nic nie ponosi odpowiedzialności. Mam nadzieję, że to też tylko moje urojenia. Polska suwerenność zależy od uchwały sejmowej – to drobiazg, ale przytaczam, żeby było bardzo aktualnie. Może tego też nie było? Może to tylko sen wariata? Uznany lekarz uznaje za chorych psychicznie ludzi, którzy mają inne poglądy polityczne niż on. Przecież to nie może być prawda. To pewnie też wymysł. Panie Profesorze, bardzo Pana proszę, niech wyprowadzi mnie Pan z błędu, niech Pan powie, że to wszystko nieprawda, że ja to sobie wymyśliłam. Ja i te kilkaset tysięcy ludzi, którzy biorą udziałach w marszach KOD i opozycji. Iwona Leończuk *Według portalu Psychiatria.pl obłęd udzielony albo indukowany to szczególna postać zaburzeń urojeniowych. Polega on na występowaniu tych samych niedorzecznych sądów lub objawów przypominających schizofrenię u dwóch lub więcej osób. Nie każda jednak osoba może zarówno indukować objawy psychotyczne jak i przejmować je od innych osób. **Prof. Andrzej Rajewski, prezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego wydał oświadczenie, w którym uznał wywiad prof. Święcickiego za niedopuszczalny. „Oczekujemy, że Kolega Święcicki wycofa się ze swoich stwierdzeń, zamieszczonych w cytowanym wywiadzie, a dotyczących sugestii, iż osoby o odmiennych – od jego – poglądach cechuje brak równowagi psychicznej”. Istnieje wiec obawa, że już wkrótce prof. Święcicki przestanie być uznanym psychiatrą. natemat.pl.
    Stargard (83.11.90...) 21-05-2016 21:30
    54.
            Widocznie trafnie Was zdiagnozował ów psychiatran. Zauważcie ,że na każdego więźnia państwo wydaje po 3 tys. zł miesięcznie i nikt nie protestuje. Kiedy 500 zł ma trafić do rodzin z dwójką dzieci to wielkie oburzenie Okazuje się, że miesięczne wydatki państwa na utrzymanie jednego tylko więźnia wynoszą około 3 tys. zł. Łatwo zatem wyliczyć, że na utrzymanie mordercy i gwałciciela, który dostał do odsiadki wyrok 25 lat więzienia, trzeba wyłożyć łącznie blisko 1 milion złotych... I co? I nic! Mało kogo obchodzą tego typu wydatki. Gdy jednak w grę wchodzi wspieranie rodzin, które posiadają co najmniej dwójkę dzieci kwotą 500 zł miesięcznie, to nagle święte oburzenie Balcerowiczów, KOD-u i Wyborczej... Z oficjalnych statystyk publikowanych przez Służbę Więzienną wynika, że w Polsce w zakładach karnych przebywa obecnie ok. 71,6 tys. osadzonych. Szacuje się, że miesięczny koszt utrzymania każdego z nich wynosi około 3 tys. zł. W skład tej kwoty wchodzi wyżywienie, zapewnienie opieki medycznej oraz koszty funkcjonowania więzienia. Na tej podstawie łatwo można wyliczyć, że utrzymanie wszystkich osadzonych w skali roku to koszt 2,577 mld zł! Równie łatwo można obliczyć, że utrzymanie mordercy i gwałciciela, który został skazany na 25 lat więzienia, kosztuje państwo łącznie aż 900 tys. zł! Te sumy są i tak jednymi z najniższych w Europie. Okazuje się bowiem, że przeciętny dzienny koszt utrzymania osadzonego w UE wynosi 99 euro. W skali miesiąca robi się nam blisko 3 tys. euro, czyli około 12,5 tys. zł! Co ciekawe - ponoszone przez państwo spore koszty utrzymania kryminalistów mało kogo obchodzą. Od kilku tygodni o wiele większe emocje wzbudza fakt, że rodzina z dwójką dzieci może otrzymać od państwa kwotę 500 zł miesięcznie. Nagle ekonomiści pokroju Balcerowicza zaczęli wskazywać, że to nie ma sensu, a sympatycy KOD-u i Wyborczej sugerowali, że to wspieranie "patologii". No tak, chodzi wszak o rodziny z dziećmi, a nie najwierniejszy elektorat Platformy Obywatelskiej jakim są więźniowie. Niedługo i wy tam traficie a przynajmniej ta część złodziej co okradała państwo Polskie. Kasa w OFE znika w błyskawicznym tempie! Aktywa otwartych funduszy w 2015 roku zmniejszyły się aż o 8,5 miliarda złotych! Główny Urząd Statystyczny podał informację na temat wyników finansowych Otwartych Funduszy Emerytalnych w 2015 roku. Okazało się, że aktywa otwartych funduszy emerytalnych na koniec ubiegłego roku wyniosły ogółem 140,9 miliardów złotych, co oznacza, że zmniejszyły się one aż o 8,5 miliardów złotych (-5,7 procent) w porównaniu z końcem 2014 roku. Zasadnym jest zadanie pytania - dokąd popłynęły nasze pieniądze? A więc kradli nawet nasze składki !!!! to wszystko musi być natychmiast wyjaśnione i rozliczone dość okradania polaków !!!!!!
    dipsy (89.228.247...) 22-05-2016 11:10
    55.
            Kaczyński wykopał sobie i PiS polityczny grób... Dawid Ciżewski -Zaledwie jedna uchwała dała zielone światło Komisji Europejskiej do błyskawicznego przeprowadzenia procedury państwa praworządności w Polsce. Skończyło się zwodzenie kompromisem i wspólnym dialogiem przez PiS. Jeśli ktoś myślał, że w sprawie TK prezes zrobi chociaż pół kroku w tył, to był w wielkim błędzie. Jarosław Kaczyński wysłał właśnie na wojnę z UE swoich „żołnierzy” wyposażonych jedynie w niekompetencje. Teraz jedyny kompromis, to wcześniejsze wybory parlamentarne. Jeśli opozycja sejmowa i część pozaparlamentarnej poszła na pierwsze spotkanie w sprawie zażegnania konfliktów politycznych i rozwiązania paraliżu konstytucyjnego, to tylko dlatego, aby Kaczyński nie posądził jej przed KE o brak dobrej woli oraz szerzenie anarchii w kraju. Reklama pomiń >> KE wzięła więc sprawy w swoje ręce. Premier Beata Szydło nie spodziewała się aż tak zdecydowanej reakcji Fransa Timmermansa, wiceprzewodniczącego KE. Holenderski eurodeputowany, nie wierząc w zmianę stanowiska polskiego rządu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego i zaprowadzenia ładu prawnego w naszym kraju, chciał od razu przystąpić do wdrożenia drugiego etapu, czyli wskazania zaleceń. Deadline czasowy – dwa tygodnie. To Szydło uprosiła Timmermansa o cztery dni (czas do poniedziałku, 23 maja). A miało być tak pięknie... -Cały plan Kaczyńskiego legł w gruzach pół roku temu po ogłoszeniu wyników wyborów. Spodziewał się, że uzyska z poparciem podawanym w liczbach nawet 44 proc. i szczegółowo opracowanych listach wyborczych w okręgach (przejęciem maksymalnej liczby mandatów), większość konstytucyjną. Wynik wyborów był dla prezesa porażką, która ciągnie się za nim do tej pory. Powielanie informacji, że Jarosław Kaczyński jest wytrawnym graczem politycznym, przewiduje kroki przeciwników dwa lata do przodu, czy układa ich na szachownicy niczym Kasparow, żeby później powiedzieć – szach i mat, to totalna bzdura. Jedyną formą uprawiania polityki przez prezesa było i jest do tej pory skłócanie się ze wszystkimi dookoła. Tak było na początku lat 90. z Lechem Wałęsą i jego obozem i tak jest teraz z Donaldem Tuskiem. Mało tego. Wrogów szuka i doprowadza do frakcyjnych konfliktów w szeregach swojej partii. Każda wpadka, to oczywiście część strategii, która przekuta w sukces propagandowy, ma przynieść niebawem profity. Brednie. Zawsze był nieustępliwy i miał problemy z komunikacją społeczną. Wszystko co dzieje się po 25 października 2015 roku toczy się z dnia na dzień bez żadnego planu i strategii. W środowisku najbliższych współpracowników Kaczyńskiego jest to powszechna wiedza. Świadczy o tym fakt, że mamy najgorszy rząd od 26 lat. Premierem jest jednostka dyspozycyjna, słuchająca bezkrytycznie rozkazów prezesa. Popisu Szydło, która z mównicy sejmowej, jak bazarowa przekupa krzyczała, ubliżając Polakom i opozycji od zdrajców narodu nie sposób będzie zapomnieć. Straciła panowanie nad sobą i pokazała swoją prawdziwą twarz. Nie piszę o kulturze i klasie politycznej, bo trudno jest pisać o czymś, czego nie ma. Kilka razy zwracałem uwagę w swoich tekstach na to, że Kaczyńskiego nie obchodzą problemy rządu. Pierwsze, co zrobił to obsadzenie resortów siłowych. I na tym jego zaangażowanie się skończyło. Następnie zajął się porządkami w Trybunale Konstytucyjnym wprowadzając tzw. ustawę naprawczą o TK i nowelami, które mają służyć do całkowitej kontroli nad państwem i Polakami. Komisja Europejska i tak zajęłaby się tym, co dzieje się Polsce. Pierwsze skrzypce odegrał tutaj jednak Witold Waszczykowski – szef MSZ, który był widocznie tak bardzo przekonany o wzorowym przygotowaniu ustawy o TK, że aż chciał się nią pochwalić przed Komisją Wenecką. Ta już po pierwszej wizycie w Polsce wydała druzgocący raport. Wtedy zniknęły z twarz czołówki pisowskiej uśmiechy i arogancja. Sytuacją w Polsce zaczęło interesować się NATO i USA oraz zagraniczne media. Powstał KOD. Zadaniem Kaczyńskiego było przejąć TK i zmienić konstytucję, żeby spełniły się jego życiowe marzenia o władzy absolutnej. Zostawiłby przy sobie najbardziej zaufanych ludzi i raz oddanej władzy już by nie oddał. Połowa z 234 posłów, którzy znaleźli się w Sejmie pierwszy raz i daleko im do rodziny PiS wspieranej przez koła „Gazety Polskiej”, „Radio Maryja i tym samym o. Rydzyka oraz od czasu do czasu przez ONR, byłaby Kaczyńskiemu już niepotrzebna. Nawet ich nie zna. Mieli pełnić rolę statystów i maszynek do głosowania. Na zasadzie - sztuka jest sztuka. Tyle o marzeniach nie do spełnienia prezesa. Swoje marzenia mają również szef MON, Antoni Macierewicz oraz drugi wiceprezes PiS, Mariusz Kamiński – minister od służb specjalnych. Niegroźni, bo lojalni, posłuszni od wielu lat. Nie wychodzą przed szereg i grzecznie zajmują się swoimi działkami. Tak więc Kaczyński błyskawicznie, za wszelką cenę, nie bacząc na konsekwencje, zmierzał do władzy absolutnej, autorytarnej z mocno dyktatorskimi zapędami, a to wyklucza trójpodział władzy, funkcjonowanie instytucji nawzajem kontrolujących się, czyli fundamenty demokracji. Na tej osobie skupia się konflikt z UE, NATO i USA. Co wie Ziobro?... -Drugą postacią. Zagadkową. Jest Zbigniew Ziobro, który po szóstych z kolei przegranych wyborach przez PiS krytykował prezesa, był przeciwny partii wodzowskiej, miał swoją wizję. Chciał, żeby inni też mieli coś do powiedzenia w PiS, czyli próbował współrządzić. Prezes powiedziało mu – do widzenia. Na "zesłaniu" Ziobro nie zostawiał na Kaczyńskim i PiS suchej nitki. Ale po 5 latach nagle stał się głównym koalicjantem PiS i osobą, która ma obecnie największą władzę w kraju. Zaleceniami KE jest zrobienie porządku z Trybunałem Konstytucyjnym oraz przywrócenie ładu prawnego zgodnie z konstytucją. Na pierwszy ogień idzie ustawa o prokuraturze, dzięki której Ziobro jest Prokuratorem Generalnym i ministrem sprawiedliwości. Jest szefem wszystkich śledczych, ma wpływ na każde prowadzone postępowanie, może odsuwać prokuratorów od spraw i zamieniać innymi. Sam również może wdrożyć śledztwo. W zasadzie może wszystko we wszystkich polskich prokuraturach. To bezprecedensowe zjawisko w kraju demokratycznym. Według Komisji Weneckiej i Europejskiej dostał jeszcze inne narzędzia do dyspozycji niezgodne z konstytucją, burzące ład prawny, w postaci ustaw inwigilacyjnej i o policji oraz otrzyma dodatkową o sądach, kalkę tej o prokuraturze. Ustawy były ewidentnie pisane pod Ziobrę. Miał śmiałość zagrozić w liście prezesowi TK, zignorować opinię Sądu Najwyższego, że ustawa naprawcza o TK jest niezgodna z konstytucją. Nie jest wzywany na dywanik do prezesa. Ba! Jako jeden z dwóch posłów klubu PiS zagłosował przeciwko projektowi ustawy o zmianie ustawy zasadniczej złożonej przez Kukiz’15. Ziobro chodzi własnymi drogami. Jest nazywany samcem beta w PiS i następcą Kaczyńskiego. Zgodnie ze starą taktyką prezesa, powinien już zostać przywołany do porządku. Jeśli niebezpośrednio, to przeciekami kontrolowanymi w PiS o następcy na jego miejsce. Co takiego wie Ziobro? Czym może nas wszystkich zaskoczyć? Wygląda na to, że to prezes boi się go, a nie na odwrót. Na zdjęciu poniżej widać, że rozmawia z ministrem. Ziobro nie siada obok jak inni wezwani do ławy sejmowej. Kaczyński ma taką minę, jakby mówił, że trzeba z czegoś zrezygnować, aby uspokoić KE. Niedługo po tej rozmowie zostaje podjęta uchwała ws. obrony suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej i praw Polaków. KE może teraz bez problemu po przyjętej uchwale przez Sejm przejść do ostatniego etapu przywracania ładu prawnego w Polsce. To czarno na białym protest przeciwko ingerowaniu w polskie sprawy, a zamian, ani żadnych kompromisów nie będzie. Ta retoryka była już używana wielokrotnie – to KE ma problemy, a nie my. Wybrał nas Suweren. Straci Kukiz’15. O ile społeczeństwo zapomniało Pawłowi Kukizowi nieformalną koalicję z Kaczyńskim i podnoszenie ręki za ustawą naprawczą o TK oraz innymi nowelami łamiącym ład prawny w kraju, to teraz już nie zmaże sobie z czoła napisu "PiS". Kaczyński tylko potwierdził, że jego polityka opiera się na kłamaniu prosto w oczy Polakom, a Timmermansowi ten ruch dał pewność, pozbywając złudzeń wprowadzenia etapu dialogu i mediacji, które byłyby tylko marnowaniem czasu. Przejdzie do ostatniego kroku – sankcje. Należy pamiętać, że nie wszyscy wyborcy PiS życzą sobie konfliktu z UE, a reszta Polaków nawet nie myśli o wyjściu ze Wspólnoty. 350 miliardów złotych na politykę spójności, rozwój i aktywizację bezrobotnych piechotą nie chodzi. Epilog... -Kiedy podczas ostrej przemowy Grzegorza Schetyny – szefa PO, Jarosław Kaczyński wychodził z sali, a za nim posłusznie ruszyła Szydło, wśród posłów PiS zapadła konsternacja. Wierni prezesowi poszli w kierunku drzwi. Reszta patrzyła po sobie, czy wyjść. Kamery telewizyjne zarejestrowały wahanie wielu parlamentarzystów. Widać, że byli w szoku. Bycie w PiS stanie się passe. Będzie wstydem. Posłowie młodzi stażem zaczną opuszczać partię Kaczyńskiego. W końcu zrozumieją, że są instrumentem w rękach człowieka, który ich kosztem, kosztem narodu i Polski chciał spełnić swoje chore ambicje. Skłócił przy tym polski rząd z zachodnią Europą i USA. Nasze stosunki z Rosją nigdy do tej pory od 27 lat nie były tak napięte. 4 czerwca w 27. rocznicę pierwszych wolnych wyborów w Polsce odbędzie się marsz KOD i opozycji. Do Warszawy przyjedzie tym razem trzy, może nawet cztery razy więcej ludzi niż poprzednio. Skandować będą hasła o wcześniejszych wyborach. Pójścia do urn chce Nowoczesna. Za nią stanie zapewne PO i PSL. Kaczyński stracił azymut. Nie wie dokąd pójść. To, na co czekał blisko dekadę nie spełniło się i już się nie ziści. Nie otoczy Polski murem i żelazną kurtyną. To co wydarzyło się w październiku ubiegłego roku widocznie musiało się stać. Choćby dlatego, żeby oczyścić polityczną atmosferę i poznać egoistyczne pobudki Jarosława Kaczyńskiego. 4 czerwca 1989 roku frekwencja w wyborach wyniosła ponad 62 proc. Tym razem dobijmy do 70 procent, a układ na scenie politycznej zmieni się nie do poznania. I tak już mięknący twardy elektorat PiS zniknie w tłumie innych wyborców. natemat.pl
    Stargard (79.184.18...) 22-05-2016 20:25
    56.
            Kto mnie zagłaska? - śpiewa autorytet. Wyobrażenie to określa teraźniejszość, dopóki nie nadepnie się na siebie samego. A wtedy… osłupienie. W postowych e-płukankach odsłaniane są głupstwa za głupstwami, z uchwałą suwerenną włącznie. Wynajęci fachowcy od info-prasówek, kopiujący prawdy w podpuchniętych jeremiadach, odtajniają szydercom z Nowogrodzkiej przetrawione ostatki. Na takie dictum człowieka ogarnia smutek, ręce opadają, „szczyrym” oponentom kapcie zlatują z nóg. Jak długo można być obiektywnie ukontentowanym z samego siebie, rojeniami przenosić góry? Spróbujmy wreszcie coś dobrego zrobić. Konfrontacji intelektualnej boimy się jak ognia, może przydatne będzie poniższe wskazanie? Przede wszystkim pamiętanie przez dotykanie! Wprzódy czytanie, następnie pokrzepiające myślenie i długie, jałowe z bliźnimi rozmawianie. Mądrzenie się na końcu. Zostawmy schodzących z publicznej sceny nieszczęsnych pisowców, nie mają przyszłości, nie sposób podążać ich tropem. Strata energii. Czyż największy ich szalejący heiter nie odsyła uduchowione siostry i zakutych w bezdusznej idei braci do medyków? Oto dowód, że osiwiałemu zalotnikowi i znudzonym pannom parlamentariuszkom życie wyraźnie szkodzi. Szkoda, trubadur Adam herbu Poraj zawczasu ostrzegał: jednością rumiani, rozumni obłędem… jakoś tak to szło. Zniewolony Szczerski zaanonsował szefa odbierającego niezdyscyplinowanym wybrańcom Narodu zabawki. Podsumowując, dziczejący kaczyści odizolowali się, ale ale - na jakiej podstawie wolnymi obywatelami próbują poniewierać?
    da Videk (81.190.35...) 23-05-2016 10:40
    57.
            Bezsilna wściekłość... Stefan Niesiołowski -Wydaje się, że określenie bezsilna wściekłość najlepiej oddaje charakter spektaklu nienawiści, jaki zaprezentowała p. Szydło i wyjący z zachwytu nad sobą posłowie PiSu. Po raz kolejny politycy PiSu powtórzyli cały katalog kłamliwych bredni, że tylko oni reprezentują patriotyzm i Polskę, że kto ich nie popiera jest zdrajcą, UE jest wroga Polsce, a cały kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego, to efekt działania przeciwników PiSu, którzy nie pogodzili się z wynikiem wyborów. Nie warto po raz kolejny polemizować z tymi kłamstwami. Nowym czynnikiem, który najpewniej rozwścieczył p. Szydło i dyrygenta tego seansu nienawiści p. Kaczyńskiego jest ultimatum, które do reżimu Kaczyńskiego wystosowała Komisja Europejska. Okazało się, że politycy europejscy są oporni na pisowskie kłamstwa, mają dość krętactw i gry na czas. Żądają do dnia 26. maja, aby polski rząd uczynił „znaczący” krok w kierunku rozwiązania kryzysu w sprawie TK, w przeciwnym razie KE ogłosi oficjalną opinię „o łamaniu praworządności w Polsce”. To oznacza dalsze działania KE, by bronić zniszczonej przez PiS praworządności i demokracji w Polsce. Nareszcie Unia przemawia językiem, który rozumie PiS i jest zdecydowana wywrzeć silną presję na pisowski reżim. Raz jeszcze jako więzień polityczny i polityk, który działał na rzecz odbudowy i umacniania demokracji w Polsce, chciałbym podziękować politykom europejskim za pomoc, jakiej udzielają ludziom walczącym o wolność i demokrację w Polsce. Chciałbym podziękować wszystkim politykom, publicystom, ludziom dobrej woli odpornym na pisowski szantaż, na falę kłamstwa i nienawiści, którymi PiS usiłuje zastraszyć ludzi domagających się poszanowania prawa i nie łamania konstytucji w Polsce. Walka z pisowskim reżimem to dziś walka o Polskę. To, co zaprezentowała p. Szydło, to nie tylko niebywała podłość, kłamstwo, obłuda i nienawiść do wszystkiego, co niezgodne z pisowską propagandą, ale naiwne zaklinanie rzeczywistości, próba zakrzyczenia prawdy. Służyła temu absurdalna uchwała przyjęta głosami PiSu i jego pomagierów, że w Polsce jest dobrze, rację ma PiS, a jego przeciwnicy, w tym KE, są źli. Ta uchwała ma taką samą wartość, jak uchwały KC PZPR, że rośnie i umacnia się socjalizm. Dziś należeć do PiS to taki sam, a może nawet większy, wstyd, niż w PRL należeć do PZPR. Na tle wrzeszczących lizusów Kaczyńskiego i usiłujących hymnem narodowym zakrzyczeć rzeczywistość, przywódcy PZPR mieli klasę i styl. Szydło, Kaczyński i spółka zapisali kolejny rozdział hańby, ale nic to im nie pomoże. Politycy Unii nie dadzą się oszukać, a my tu w Polsce będziemy walczyć aż ta pisowska, infantylna dyktatura odejdzie w niebyt.natemat.pl
    Stargard (79.184.164...) 23-05-2016 14:03
    58.
            Bo jak nie, wesołek Andrzejek z Krakowa wkroczy! Powtórzmy, inni wybierają mądrzejszych od siebie, my niestety… wybieramy głupszych od siebie. Uwaga tam, nie płacą mi 5 groszy za wers!
    da Videk (81.190.35...) 24-05-2016 08:18
    59.
            Popis przewodniczącej Naczelnej Rady Parafialnej przed Kaczyńskim to ciekawy przypadek dla seksuologa i psychologa. Uśmieszek na twarzy i klaskanie w raczki naczelnika doprowadziły premier Szydło prawie do orgazmu co sygnalizowała orgiastycznymi okrzykami na sejmowej ambonie. To wraca stare w pełnej okazałości, tyle że to już nie te czasy. Te wrzaski premier Szydło przypominają najbardziej, przemówienie I sekr. PZPR tow. Gomułki z Marca 1968 r. Rzeczywistość jednak pokazuje, że ostatni dyktatorzy źle kończyli. Jednak jakby nie patrzeć na to przed przed kobietą, "geniuszem Europy" wszyscy teraz robią w gacie. Dlatego nie tylko komisarze Unii Europejskiej ale i Rosja oraz Stany Zjednoczone a ostatnio nawet Korea Północna .... Szkoda tylko, że ze śmiechu robią w te gacie. Mimo wszystko pozostaje smród.
    rozsądny (89.229.100...) 24-05-2016 10:50
    60.
            Jacek Kurski próbował szantażować firmę mierzącą oglądalność. Nie udało się, konkurencja mu nie pomoże... Jacek Kurski przegrał kolejną wojenkę. -Władze TVP próbowały wywrzeć presję na firmie Nielsen, która mierzy oglądalność programów telewizyjnych. Zaprosiły konkurencyjne firmy do "dialogu technicznego". Ale konkurenci Nielsena nie wezmą w nim udziału, bo uznali, że to kolejna próba szantażu. Zdaniem Jacka Kurskiego i władz Telewizji Polskiej firma Nielsen zaniża wynik oglądalności publicznego nadawcy. Tak tłumaczą spadki oglądalności m.in. "Wiadomości". Dlatego od kilku tygodni trwa wojna TVP z Nielsenem: najpierw TVP zażądała kodów pocztowych uczestników badania, później przeprowadziła sondaż i zlustrowała szefową Nielsena. Reklama pomiń >> Kolejną próbą wywarcia presji na firmę było zaproszenie do "dialogu technicznego", który miał doprowadzić do wypracowania nowych standardów badania oglądalności. Ale potencjalni konkurenci Nielsena, czyli TNS, ARC i Millward Brown wykazali branżową lojalność i odmówili udziału w projekcie Jacka Kurskiego – donosi portal Wirtualne Media. To już kolejna przegrana prezesa TVP w wojnie z Nielsenem. Wcześniej TNS skrytykowała wykorzystanie przeprowadzonego przez nią badania do uderzenia w badania telemetryczne Nielsena. Potępiła też atak na szefową Nielsena Elżbietę Gorajewską. natemat.pl
    Stargard (83.11.64...) 25-05-2016 09:08
    61.
            Ostatnie w Polsce godziny przed przyjazdem papieża Mu’Franciszka i nieuchronnego zbiegowiska uduchowianej pod Jasną Górą i za Wieliczką młodzieży, w pakiecie ponad dwóch milionów sztuk. Dzieje się… Lewicująca Ogórek przepada za chadekiem Dudą; agrarny Kosiniak obstaje za żoliborskim krętaczem Kaczyńskim; 30-letni magister Jaki naciera uszu 85-letniemu profesorowi Strzemboszowi; ministrant Ziobro na prokuratora nasyła… prokuratora. Ponieważ pozycjonowanie 19-letniej kobiety na nieludzkim chodniku na wznak jest sromotą gdańskich mundurowych, powinien poprawić jurystyczne potknięcie i ponownie się nim zająć. Cieszy prostego Polaka, że niebawem każdy poddany manierycznej premier Szydło, obojętnie trzeźwy lub nie-, będzie mógł kupić sobie w markecie broń krótką, spluwę 9 mm! Gdy zobaczy czekoladowego pątnika gadającego w niejasnym narzeczu helleńskim i popatrzy w jego rozbiegane ślepia - ma prawo się bronić, uprzednio oddając do ruchomego obiektu szczał. To tyle, ollewamy sezonowe kredyty frankowiczów, nie straszne nam vaty, pity, city i co tam jeszcze. Brodzimy w światopoglądowym szambie dalej, jest jak prorokowano: toteż cuda cuda ogłaszają.
    da Videk (81.190.39...) 25-05-2016 17:04
    62.
            Taki Olek chociaż nawet jak się czasem napił a zdarzyło mu się pokazać "pod wpływem" najwyżej raz na kilka lat, to można było mieć nadzieję, że za parę godzin będzie mówił z sensem. Natomiast ADP *** niestety od rzeczy i łamie prawo na trzeźwo. Więc nawet nie ma szans, że jak wytrzeźwieje to wtedy coś się zmieni. Chociaż może gdyby się napił to by przejrzał na oczy i zaczął działać, mówiąc z sensem. Wtedy już przestałby się bać Prezia. Bronek może i był notariuszem PO ale ADP musi być we wszystkim lepszy od poprzednika, więc został długopisem prezesa.
    rozsądny (89.229.100...) 25-05-2016 22:42
    63.
            ok. godz. 19.30 pracownik magistratu ZR junior chyba nie wyrobił i miał stłuczkę w okolicy świateł na obwodnicy staromiejskiej, przód auta rozwalony, nie było widać policji ale za to szybko uwijał się pan z holownika :(
    piesi (46.112.48...) 27-05-2016 20:24
    64.
            od 19 do 20 nie było tam żadnej stłuczki, co za brednie
    hih (79.184.160...) 28-05-2016 11:27
    65.
            Bloomberg: Populizm hamuje rozwój Polski. Gospodarka rośnie za wolno, by dogonić Europę... W odniesieniu do swojego potencjału, polska gospodarka rozwija się wręcz za wolno. Wynagrodzenia tu stanowią jedną trzecią unijnej średniej, a wschodnie regiony Polski, w których szaleje wysokie bezrobocie, są jednymi z najbiedniejszych w UE. Aby dogonić resztę Unii, Polska powinna rosnąć jeszcze szybciej – pisze Bloomberg. Polska gospodarka radzi sobie całkiem dobrze, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę europejskie standardy. Populistyczno-konserwatywny rząd nie pozwala jej jednak rozwijać się jeszcze mocniej – pisze Bloomberg w redakcyjnym komentarzu. Na początku rok agencja S&P obniżyła rating Polski, a Moody’s zmienił niedawno perspektywę swojego ratingu ze stabilnej na negatywną. Rządowe koszty zaciągania długu pną się w górę. Zagraniczni inwestorzy mogą zacząć się denerwować: odpływ kapitału netto z Polski wyniósł w styczniu 2,3 mld dol., a w lutym – 3,8 mld dol. Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzega, że sytuacja w Polsce może destabilizować niektóre instytucje finansowe. To nie są dobre znaki, rząd Prawa i Sprawiedliwości musi mieć się na baczności. Nie ma wątpliwości, że polska gospodarka ma wiele do zaoferowania – ma zdywersyfikowanych producentów, wykwalifikowaną siłę roboczą, dobrze dokapitalizowane banki i spory zasób nowej technologii (transferowanej głównie z Niemiec). W pierwszym kwartale 2016 roku wzrost PKB wyraźnie spowolnił, ale w całym 2015 roku mocno przekraczał 3 proc. To znacznie lepiej niż unijna średnia. Optymiści twierdzą, że gospodarka Polski jest tak silna, że przetrwa okres populizmu. To błąd. W odniesieniu do swojego potencjału, polska gospodarka rozwija się wręcz za wolno. Zaczyna się rozpędzać po znaczącym spowolnieniu, ale ma jeszcze wiele do nadrobienia. Wynagrodzenia stanowią tu jedną trzecią unijnej średniej, a wschodnie regiony Polski, w których szaleje wysokie bezrobocie, są jednymi z najbiedniejszych w UE. Aby dogonić pod względem gospodarczym resztę Unii, Polska powinna rosnąć jeszcze szybciej. To jednak wymaga szeroko zakrojonych reform strukturalnych. Zbyt wielu Polaków pracuje na umowach śmieciowych, zbyt wiele miejsc pracy jest nisko opłacanych. Celem wydatków publicznych powinno być zmodernizowanie gospodarki i promowanie długoterminowego wzrostu poprzez zwiększanie efektywności energetyki, górnictwa i rolnictwa. Tymczasem polski rząd jest zajęty rozdawaniem nowych przywilejów, takich jak zasiłki na dziecko. Składa kolejne kosztowne obietnice, w tym zapowiedź obniżenia wieku emerytalnego. Nowe podatki i wpływy ze sprzedaży licencji na częstotliwości LTE pomogą w tym roku sfinansować rządowe wydatki, ale wiadomo, skąd rząd weźmie pieniądze na kolejne lata i w jaki sposób uda mu się utrzymać limit deficytu w wysokości 3 proc. PKB. Populizm rozciąga się także na banki. Rząd pracuje nad przewalutowaniem kredytów hipotecznych na złotówki na korzystnych warunkach dla kredytobiorców. Zgodnie z oficjalnymi szacunkami, na które powoływał się Moody’s, może to kosztować banki równowartość ponad 3 proc. PKB lub 4,5-krotność ich zysku netto za 2015 rok. Już teraz z powodu nowego podatku polskie banki ograniczają skalę udzielania kredytów. Żadne z tych rozwiązań nie pomoże gospodarce. Zamiast stawić czoła prawdziwym gospodarczym wyzwaniom, rząd poświęca większość swojej energii na walkę z Trybunałem Konstytucyjnym, spieranie się z Unią i odpieranie krytyki, jaka spada na media publiczne i organy państwowe. Wszystko to cieszy wielu wyborców, ale nie potrwa to długo. Populizm ma to do siebie, że w pewnym momencie przestaje być popularny.
    Stargard (83.21.77...) 28-05-2016 12:15
    66.
            No tak Stargard widać bryluje w kosmosie ale wolno mu bo przecież demokracja zagrożona ale do rzeczy. W epoce Tuska horoskopy dla psów były elementem "innowacyjnej gospodarki". Nie ma się co dziwić, że dziś w rankingach wyprzedzamy jedynie Rumunię... Oficjalne statystyki dotyczące innowacyjności nie pozostawiają złudzeń - Polska zajmuje w UE dopiero 26. miejsce (na 27. możliwych). Zamiast finansować badania i rozwój oraz wspierać rodzime firmy z branży high-tech, platformiane władze wydawały grube miliardy na aquaparki, orliki, centra konferencyjne czy... strony internetowe z horoskopami dla psów. Staliśmy się innowacyjną pustynią w środku Europy, która odstaje nawet od takich państw jak Czechy czy Węgry. Okazuje się, że w latach 2012 - 2014, w ramach "Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka", państwo polskie wraz z Unią Europejską wspierały z pieniędzy podatników stworzenie platformy internetowej, której celem było dostarczanie użytkownikom internetu prognozy życia ich zwierząt domowych. Łączne dofinansowanie na ten cel wyniosło 467,5 tys. zł! Strona z horoskopami dla psów istniała przez kilka miesięcy, po czym została zlikwidowana... Efektem takiego bezsensownego wydatkowania publicznych pieniędzy, jak opisane powyżej, było zajęcie przez nasz kraj dalekiego 24. miejsca (na 27. możliwych) w ubiegłorocznym raporcie "Innovation Union Scoreboard 2015", który badał współczynnik innowacyjności w państwach Unii Europejskiej. Nie lepiej wypadliśmy w raporcie "The Global Innovation Index 2015" gdzie wśród państw należących do UE zajęliśmy przedostatnie miejsce (wyprzedzając tylko Rumunię). Powyższe nie powinno nas jednak dziwić. 12 lat spędzonych w Unii Europejskiej z pewnością poprawiło naszą infrastrukturę, ale nie polepszyło innowacyjności. Zamiast finansować badania i rozwój oraz wspierać rodzime firmy z branży high-tech, władze wydawały grube miliardy na aquaparki, orliki, centra konferencyjne czy też wspomniane strony internetowe z horoskopami dla psów. Wyglądało to trochę tak, jakby zapomniano, że tylko silna i innowacyjna gospodarka, w której państwo wspiera rozwój zakładów wysokiej technologii, wyższych uczelni technicznych oraz przedsiębiorców tworzących nowe patenty, jest w stanie zagwarantować dobrobyt na lata. Mimo gigantycznego potoku pieniędzy z Brukseli staliśmy się innowacyjną pustynią w środku Europy. Czy ekipa PiS to zmieni? Czy zamiast tworzyć atrapę rozwoju poprzez inwestycję w chodniki i aquaparki, państwo w końcu zacznie wspierać innowacyjnych przedsiębiorców?
    dipsy (89.229.99...) 29-05-2016 10:59
    Dodanie opinii jest jednoznaczne z zatwierdzeniem regulaminu
    Autor:
    Dodanie wiadomości jest jednoznaczne z zatwierdzeniem regulaminu
    Autor:
       Polecane przez INFO
    baner_5_1570135131.jpgbaner_8_1658156824.jpgbaner_9_1570642654.jpgbaner_10_1570145489.jpgbaner_13_1587714979.jpgbaner_16_1570645259.jpgbaner_21_1672648553.jpgbaner_28_1677653215.jpgbaner_30_1680645093.jpgbaner_31_1695228839.pngbaner_32_1708625514.jpgbaner_33_1708625553.jpg
    Copyright © Regionalny Informator Internetowy
    info..pl M. Cywka
    Robotnicza 9b
    73-110 Stargard
    tel. +48 609 804 424 / 91 578 42 10
    e-mail: info.wiadomosci@gmail.com