Remont prawosławnej cerkwi została ukończony. W sobotę 11 listopada 2012 r. odbyły się uroczystości upamiętniające to zdarzenie.
Remont zabytkowej, neogotyckiej cerkwi prawosławnej p.w. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Stargardzie Szczecińskim został zakończony. Projekt był współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2007-2013. Beneficjentem inwestycji była Parafia Prawosławna pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Stargardzie Szczecińskim.
Po całonocnym czuwaniu z dnia 16 na 17 listopada odbyło się poświecenie wody, procesja wiernych, konsekracja Ołtarza i Cerkwi oraz Święta Liturgia. Wszystkim uroczystościom przewodniczył Abp. Jeremiasz ordynariusz diecezji wrocławsko-szczecińskiej.
Piekna ta odnowiona swiatynia! Perelka Stargardu szczecinskiego. Dbajmy , aby zawsze tak wygladala. Przepiekna uroczstosc. Pozdrawiam wszystkich wiernych!!!!
XYZ46 (88.156.157...) 19-11-2012 10:58
2.
Gotyk tej świątyni nie bardzo pasuje do stylu architektonicznego licznych cerkwi na wschodzie. Nie jestem znawcą architektury, ale gdyby nie stosowna informacja, to nigdy bym nie uwierzył, że mamy tu do czynienia z przybytkiem kościoła prawosławnego.
Bywalec (83.20.80...) 21-11-2012 10:42
3.
Zabobonni mieszczanie. W zawstydzającej historii miasta zauważono patriotyczny pościg Stefana herbu Łodzia - za Szwedami. W upowszechnianych e-annałach potrącono o cholerę, napomknięto oddanie dworca kolejowego, gazowni, pływalni oraz, kto by pomyślał, powrót Stargardu do Polski. Pośród pamiątek odnotowujemy m.in. Arsenał, Basteję, Odwach, Spichlerz. W dziejach grodu potrącono o Plebanię. Wszystko to znajdujemy na e-mapie, ale ani słowa w e-kronikach miasta, choćby mru-mru na temat cerkwi pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Tymczasem na renowację świątyni zdobyli się oni, jak mogło dojść do tego - łożyli niewierni, Unia Europejska! Na wytęskniony płot za kościołem św. Jana nawet jednym eurocentem z Brukseli nie zaleciało. W tej sytuacji nie dziwota, że w dramatycznych okolicznościach osobiście marność 110 tys. pln wydrzeć musiał zagubionemu w chorobie stargardzianinowi samarytański zarządca parafii. Jest dobra pora, żeby trzeźwiejący sympatycy religijnym pobratymcom, wspólnocie prawosławnej życzyli więcej, niż tylko doraźnego powodzenia. Głównie wzrastania duchowego i przyrostu wiernych. Pozycja rodzinna interesującego, otwartego na każde zdziwienie proboszcza z jasnym spojrzeniem budzi szacunek, szczere uznanie - cóż, również zazdrość. Ej tam, daj nam Panie doczekać podobnego statusu szefa. Owszem, kaznodzieja poświadcza, choć to tajemnica poufna siódma, czas cudów wciąż przed nami. A zatem, póki co zerwijmy się z kolan, dbajmy o stawy, przestańmy dreptać po struchlałych ulicach, módlmy się gorliwie… Może kiedyś się „to” zdarzy?