Wychowankowie Młodzieżowego Domu Kultury w Stargardzie swym śpiewem pomagali bezdomnym.
Ilość wyświetleń: 2122
W Kościele parafialnym pw Świętego Ducha odbył się wczoraj koncert charytatywny Kolęd i Pastorałek. Wychowankowie Młodzieżowego Domu Kultury w Stargardzie swym śpiewem zapełnili cały kościół piękną muzyką i chętnymi do jej posłuchania. Zysk ze sprzedanych cegiełek przeznaczony został dla bezdomnych w Kluczewie. Honorowy patronat imprezy pełniła Posłanka na Sejm RP Zofia Ławrynowicz.
W szczytnej idei niesienia pomocy ludziom bezdomnym wystąpili: Zespół Piosenki Literackiej Poetica, Zespół Wokalny Rupaki, Konrad Książczyk – pianino, Justyna Wolska – skrzypce, Anna Dziurdzikowska – skrzypce, Maciej Szeliga - akordeon. W finałowym duecie wystąpiły weteranki stargardzkiej sceny poezji śpiewanej - Zofia Ławrynowicz i Ewa Krysian.
Zysk ze sprzedaży został przeznaczony na Stowarzyszenie Ludzi Bezdomnych, Samotnych Matek z Dziećmi im. dr T. Judyma w Stargardzie Szczecińskim.
- Otrzymane pieniążki zarząd stowarzyszenia postanowił przeznaczyć na remont pomieszczeń sanitarnych - zapowiedział prezes stowarzyszenia Janusz Tartanus - chciałbym jednocześnie podziękować wszystkim, których wzięli udział w imprezie dając jednocześnie do zrozumienia, że sprawa osób bezdomnych nie jest im obojętna.
Smutne. Nieubezpieczeni bezdomni pozbawieni są statusu świadczeniobiorców. Lekarz od zawodowego anarchisty Bukiela na pacjenta nawet nie spojrzy, pochylony nad własnym losem pisze… Farmaceuci zaczytują się receptą w swadzie „międzynarodowej”, żeby w godzinie, w której w procedurze refundującej się połapią, wypiąć się na pacjenta. Albo na papierze zobaczą łacinę klasyczną, albo won z apteki! Wielebny w samarytańskim uniesieniu, na złość Owsiakowi, użyczy orkiestrowej konkurencji urzędowo doinwestowanej powierzchni. Chóralne młodzieżowe lamento, wykluczonym w piwnicznych izbach bytowania nie poprawi, na pewno ducha im zgasi! Państwo z zielonej wyspy w bezradności zastygło, maluczkim pozostaje kwilenie. Jeszcze trochę i zamiast organizacyjnie, dobroczynnie też, dopomagać nienadążającym, zacznie z nimi orężnie walczyć! Na bitwy każdy ze wszystkimi minister Rostkowski, wypełniając publiczną misję „miłosierdzia gminy”, w każdej chwili wydobędzie z pustej kasy grosz. W końcu zamknie za bliźnimi drzwi, ale z jakiego powodu bałamuceni idą za politycznymi „mistrzami” boso?