logofacebook.jpg
Witaj
18.118.137.243
grafika_zmienna/banery/baner_153_1714222076.png

Alternatywa dla systemu Caritas

Rozmowa z byłą mieszkanką Caritasu.

1355139918.jpg
Ilość wyświetleń: 1444
   Obecnie w schronisku Stowarzyszenia Osób Bezdomnych i Matek z Dziećmi przebywa 56 osób. Na twarzach mieszkańców widać uśmiech i zadowolenie. W rozmowie z panią Agnieszką mogliśmy dowiedzieć się czegoś więcej o tym jak obchodzi się z bezdomnymi w Stargardzie Szczecińskim.
 
Od jak dawna przebywasz w schronisku dla bezdomnych?
- Od sześciu lat jestem w tym ośrodku.  
 
Jak to się stało, że się tu znalazłaś?
- Spotkało mnie w życiu wiele niemiłych sytuacji, przez które miałam problemy. Pewnego dnia okazało się, że musieliśmy opuścić dom i w ten sposób wylądowaliśmy tutaj. Nie miałam dokąd iść, tylko schronisko mi zostało.
 
Czy masz jakąś pracę?
-  Obecnie nie pracuje. Mam małe dzieci i trudno jest mi z kimkolwiek go zostawić. Z drugiej strony pracy jest  też bardzo mało w Stargardzie, ale gdyby się coś znalazło chciałabym pracować. 
 
Z czego utrzymywałaś się do tej pory?
- Dostaję zasiłek z MOPS oraz pieniądze od ojca moich dzieci.  Nie jest tego wiele, ale przez tyle lat nauczyłam się gospodarować tak małym budżetem. Na pierwszym miejscu są dla mnie oczywiście dzieci.
 
Jak wygląda pomoc udzielana w tej placówce?
- Tu jest nam bardzo dobrze, mamy komfort psychiczny. Dobrze znamy zasady jakie tu panują i potrafimy się do nich dostosować. Jest tak jak w domu. Każdy ma swój pokój i mieszka ze swoją rodziną. Najważniejsze jest to, że możemy być razem. Najlepiej widać to po tym, jak długo ludzie tu przebywają. Jest im tu dobrze i chwilami zapominają, że są bezdomni. Tu jest zupełnie inaczej niż w Caritasie. Pan Janusz i pani Ela starają się, żebyśmy czuli się tu jak najlepiej. Zbliżające się święta spędzamy wszyscy razem, jesteśmy jedną wielką rodziną.
 
Czy kiedykolwiek korzystałaś z pomocy innej placówki?
- Tak. Przez dwa tygodnie mieszkałam w Centrum Socjalnym Caritas.
 
Dlaczego nie wróciliście do tamtego schroniska?
- Zanim trafiłam do Caritasu koleżanka ostrzegała mnie przed złym traktowaniem w tym ośrodku. Byłam w ciąży i nie miałam dokąd iść. Ciągle się bałam, że jeśli nie będę miała schronienia to odbiorą mi dzieci. Postanowiłam zwrócić się o pomoc do Centrum Socjalnego Caritas. W schronisku przyjęły mnie dwie bardzo miłe panie, które pomogły mi z wprowadzeniem się do ośrodka. Następnie zostałam wezwana do pani dyrektor Agnieszki Hołubowskiej, która od razu mi powiedziała, że po urodzeniu dziecka będę musiała się wyprowadzić. Nie mogłam przebywać w ośrodku z takim małym dzieckiem. Tam przebywały kobiety z dziećmi od szóstego miesiąca życia. Piotruś był wcześniakiem jeszcze przez dwa tygodnie przebywał w szpitalu. Wiedziałam, że nie mogę go tam zabrać, zastanawiałam się co zrobić. Pozwolono mi przespać w schronisku jeszcze jedną noc. W Caritasie jest okrutnie. Namawiano mnie do tego, żebym oddała dziecko, ale ja nie chciałam i wiedziałam, że muszę sobie jakoś poradzić. Któregoś dnia kiedy miałam załatwiać sobie inny ośrodek, postanowiłam odwiedzić Piotrusia. Na miejscu dowiedziałam się, że wniosek o umieszczenie Piotrusia w domu dziecka został już wysłany do Sądu Rodzinnego. Bez mojej wiedzy i pozwolenia, ktoś starał się o odebranie mi dziecka. Ja nigdy nie mówiłam, że chce oddać Piotrusia. Po doświadczeniach jakie spotkały mnie w Caritasie wolałabym spać pod mostem niż tam przebywać.   
 
Starałaś się dowiedzieć kto jest odpowiedzialny za wysłanie tych dokumentów?
- Nie. Byłam szczęśliwa, że mam dziecko przy sobie. Nie roztrząsałam tej sprawy, bo zwyczajnie się bałam. Zabrałam dzieci do ich babci i wolałam zapomnieć o tym co mnie spotkało. Pan Janusz Tartanus powiedział, że mogłam skierować te sprawę na drogę sądową, ale ja nie miałam do tego głowy.
 
Czy spotkałaś się  z osobami, które miały podobne doświadczenia?
- Mam wiele koleżanek tu w schronisku, które przebywały w Caritasie dłużej niż ja i doświadczyły dużo więcej przykrych sytuacji. Odchodzą stamtąd, ponieważ są źle traktowane. Nikt nie chce tam wracać. Myślałam, że placówka stworzona przez kościół da ludziom miłość i życzliwość, a jest zupełnie inaczej. W takich placówkach powinni pracować ludzie, którzy mają dobre serce i zależy im na bezpieczeństwie ludzi potrzebujących . Bezdomni tracą zaufanie do takich instytucji i nie proszą o pomoc.


Urszula Napierajczyk - 10-12-2012


Reklama
1.
        Brawo, pani Urszulo, brawo! Poważny problem, szczerze i dobrze ujęty. Mamy informację i przestrogę. Ciekawe, kogo sprawa pani Agnieszki poruszy i czy w ogóle kogoś obchodzi?
pipi (81.190.35...) 10-12-2012 12:53
2.
        Znajac zycie to tej pani regulamin schroniska nie pasowal bo woli samowolke a teraz pisze jak to jest tam zle. Duzo slyszalem o Caritasie od mieszkancow tej placowki i mowia ze sa tam bardzo dobre warunki.
leon (213.136.224...) 10-12-2012 17:03
3.
        ..a ja jestem zdziwiony połączonymi siłami Dybowscy, Caritas i Prezydent Miasta w organizacji koncertu 14.12.2012. Ta parka ma tupet, najpier robią wszystko aby być na przekór kościołowi, podkładaja nogę i knują przeciw Prezydentowi Miasta , a tu niespodzianka wspolna imprezka. Kto im jeszcze wierzy? Naiwniacy !
nie naiwna (37.157.249...) 10-12-2012 17:09
4.
        Tia, alternatywą są karaluchy i pluskwy oraz pijaństwo
dobrze słyszący (88.156.158...) 11-12-2012 17:44
Dodanie opinii jest jednoznaczne z zatwierdzeniem regulaminu
Autor:
Dodanie wiadomości jest jednoznaczne z zatwierdzeniem regulaminu
Autor:
   Polecane przez INFO
baner_5_1570135131.jpgbaner_8_1658156824.jpgbaner_9_1570642654.jpgbaner_10_1570145489.jpgbaner_13_1587714979.jpgbaner_21_1672648553.jpgbaner_28_1677653215.jpgbaner_30_1680645093.jpgbaner_31_1695228839.pngbaner_32_1708625514.jpgbaner_33_1708625553.jpg
Copyright © Regionalny Informator Internetowy
info..pl M. Cywka
Robotnicza 9b
73-110 Stargard
tel. +48 609 804 424 / 91 578 42 10
e-mail: info.wiadomosci@gmail.com