Stargardzianin Radosław Postawa ukończył w Norwegii ultra maraton Soria Moria til Verdens Ende. Zawodnik pokonał ponad 100 mil – dokładnie 174 km w 33 godziny. Po powrocie do Polski spotkał się z prezydentem miasta Rafałem Zającem.
- Gratuluję samozaparcia, świetnego przygotowania i ukończenia wyzwania. Pokonanie takiego dystansu imponuje. Budujące jest też pana zachowanie. Poświęcił pan swój wynik i pochylił się nad kolegą ze Stargardu potrzebującym wsparcia. To rzecz wyjątkowa, zasługująca na najwyższą pochwałę i uznanie. Chcemy o tym mówić głośno, żeby dobre wzorce ze Stargardu szły w świat – mówił do Radosława Postawy prezydent Rafał Zając.
Wyczynowiec w ciągu roku przebiega w sumie ok. 2000 km. Traktuje to jako oderwanie od codzienności. Wziął udział w niezliczonych wydarzeniach biegowych w kraju i za granicą. Wyścig w Norwegii wspomina wyjątkowo. – Większość trasy jest się w pewnego rodzaju transie i nie myśli się o tym, ile jeszcze zostało. Jednak godzinę po starcie pomyślałem sobie, że już nigdy więcej nie piszę się na coś takiego. Kiedy emocje opadły, to po dwóch dniach od wydarzenia umówiliśmy się z kolegą na przyszły rok, żeby to powtórzyć i dobiec do mety razem – mówi Radosław Postawa.
W wyścigu wystartował z innym stargardzianinem – Damianem Marciniakiem. Ten niestety – na ok. 150 kilometrze – musiał przerwać bieg z powodu ogólnego osłabienia organizmu potwornie ciężkimi 30 godzinami zawodów. Radosław Postawa został z kolegą na 40 minut do czasu przybycia organizatora biegu i udzielenia wsparcia. Z tego powodu szanse ultrasa na ukończenie biegu w limicie czasowym bardzo zmalały. Mimo wszystko podjął wyzwanie i dokończył bieg w przewidzianych 33 godzinach. Pokazał się jako człowiek o wielkim sercu i udowodnił, że pomoc innym jest ważniejsza od miejsca na podium.
Całkowity dystans pokonany podczas zawodów wyniósł 174 km – głównie ze względu na bardzo ciężką nawigację w gęstych lasach – również w nocy. O skali trudności wydarzenia świadczy fakt, że zawody ukończyła połowa ze startujących.
Soria Moria til Verdens Ende to bardzo trudny wyścig. Trasa obejmuje 100 lub 50 mil i jest zróżnicowana. Na uczestników czekają gęste siatki leśnych ścieżek, tysiące granitowych stopni oraz rzeka którą trzeba przejść
w pław. Trasa nie jest oznakowana. Uczestnik jest zdany na siebie i swój zmysł orientacji w terenie.
W nawigowaniu ultrasi pomagają sobie mapą, urządzeniami GPS i elektronicznymi kompasami. Każdego roku wyzwanie podejmują śmiałkowie z krajów skandynawskich, ale także m.in. Polacy, Czesi, Włosi i Brytyjczycy.
Wielki Szacun Panie Radosławie, a Prezydent jak zawodowy celebryta darmowy lans w świetle innych :((
załamka (193.200.150...) 23-05-2019 15:36
3.
"Uczestnik jest zdany na siebie i swój zmysł i wspomaga się urządzeniami GPS"i mapami które wcześniej wgrywa sobie z trasą :) no to zabłysnęliście :)Po drugie ta trasa ma 162 km.Następnie można mieć jedzenie kupować w sklepach itp. po drodze i ze Stargardu do Świebodzina pieszo idzie się 35 godzin amatorsko więc jaki to wyczyn?+
xd (5.173.200...) 23-05-2019 17:26
4.
Brawo Radosław brawo Prezydent!
hardcore (83.11.63...) 24-05-2019 08:28
5.
xdn- najlepiej autostopem jak w latach 60-tych ub.wieku.
BRAWO PANIE RADOSŁAWIE, BRAWO!
ŻYCZĘ DALSZYCH SUKCESÓW 👋👋👋.
SPP (37.248.155...) 24-05-2019 10:06
6.
Panie Radosławie, jest Pan niesamowity! Moje Gratulacje!