Dyskusja na sesji była bardzo burzliwa. Jednym z jej punktów była ocena działalności kulturalnej w gminie Kobylanka. Fot. Screen z sesji.
Ilość wyświetleń: 782
Radni gminy Kobylanka przemaglowali dziś nowego dyrektora Centrum Kultury i Rekreacji.
Na sesji, 25 lutego, omawiano m.in. działalność placówek kulturalnych na terenie gminy Kobylanka w 2020 roku. Radni dopytywali nowego dyrektora centrum kultury o jego plany na bieżący rok.
- Na pewno kontynuowane będzie Miedwiańskie Lato, nie zamierzam też ingerować w Złotą Dynię - odpowiadał Tomasz Skirzyński, nowy dyrektor CKiR w Kobylance. - Pomysłów jest dużo. Ich realizacja zależy jednak od tego, jakimi środkami centrum będzie dysponować. Obcięcie dotacji przez radę o 100 tys. zł znacznie ogranicza nasze możliwości.
Zabraknie na pensje
W tegorocznym budżecie na działalność centrum kultury przeznaczono 300 tys. zł. To mniej o 100 tys. zł niż w ubiegłym roku.
- Brakuje mi 30 tys. zł na wynagrodzenia pracowników - odpowiada Tomasz Skirzyński. - Na ten cel potrzebuję 330 tys. zł. W takiej sytuacji ciężko planować imprezy, których organizacja przecież kosztuje.
Radni opozycyjni wskazują na środki zaoszczędzone w wyniku odejścia głównej księgowej centrum oraz brak zajęć feryjnych dla dzieci i młodzieży i innych imprez, co było spowodowane epidemią. Ich zdaniem, dyrektor powinien bardziej starać się o finanse z zewnątrz.
- Pana poprzednicy to robili - mówią radni większościowi.
- Złożyliśmy kilka wniosków o granty, rozmawiamy też ze sponsorami i przedsiębiorcami prowadzącymi działalność wzdłuż promenady - odpowiada dyrektor.
Radę interesowało też to, w jaki sposób dyrektor zamierza dotrzeć z kulturą do okolicznych miejscowości i czy zamierza dowozić dzieci i młodzież busem na imprezy do Kobylanki.
- Nie dysponujemy takim pojazdem - odpowiada dyrektor. - Część wydarzeń można przecież organizować w wiejskich świetlicach.
Ma działać i koniec
Dyskusja o kulturze gminnej trwała ponad godzinę. Zakończyła się zobligowaniem dyrektora do spotkania z sołtysami, celem omówienia tegorocznej działalności kulturalnej na wsiach.
- Wyjście do sklepu bez portfela to wycieczka, a nie zakupy - skomentował podejście większościowej rady do finansów centrum kultury, Andrzej Świąder z klubu radnych Razem dla Gminy.
Głos zabrał też Krzysztof Klejnowski.
- Dyrektor Szeliga miał w 2006 i 2007 roku odpowiednio po 250 i 270 tys. zł na działalność - wspomina radny. - Minęło naście lat, a my dajemy na centrum 300 tys. zł. A gdzie prąd, gaz, opłaty stałe? Chcecie tutaj sobie tak klepać, opamiętajcie się!
Zareagowała na to radna Czesława Grabowska.
- Klepać to pan sobie może żonę po tyłku - odparowała.
Tomasz Skirzyński mówi, że znajduje się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, bo z dotacji przyznanej na ten rok zabraknie mu na wynagrodzenia. W takiej sytuacji ciężko będzie o kulturę w gminie. Tym bardziej, że obiekt centrum wymaga remontu, bo pękła jedna ze ścian.
- Niech pan działa! - skomentowała Alicja Ordon, przewodnicząca rady gminy.