- Gdybym nie poszła do sklepu, spadłoby na mnie - mówi stargardzianka.
Ilość wyświetleń: 1111
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w czwartkowe popołudnie przy cukrowni Kluczewo.
Mało brakowało, by drzewo rosnące na terenie cukrowni, tuż przy przystanku autobusowym w Kluczewie spadło na rowerzystkę.
- Gdyby nie to, że zostawiłam rower i weszłam na chwilę po fakturę do sklepu to to drzewo spadłoby na mnie - opowiada stargardzianka (dane do wiad. red.) - Usłyszałam tylko łomot. Kasztanowiec, a konkretnie cała korona drzewa, upadła tuż przy przystanku autobusowym. Na szczęście nikogo tam nie było. Drzewo było zdrowe. Połamało się pod swoim ciężarem. Widziałam jak je cięli, nie było spróchniałe.
Kobieta opowiada, że reakcja pracowników cukrowni Kluczewo była natychmiastowa.
- Szybko podbiegli i dokładnie sprawdzali czy nikogo pod nim nie ma - mówi. - Zaraz po tym zajęli się drzewem.
Na miejscu wezwano strażaków, którzy pomogli przy pocięciu drzewa. Potem je wywieziono.
Naszej Czytelniczce dziękujemy za informacje i zdjęcia.
Prawie wszystko sie zgadza oprócz tego że na przystanku w chwili wypadku znajdowały się dwie osoby i żadnej kobiety na rowerze:-) Drzewo spadlo tuż przy przejezdzajacym samochodzie.
Ola (31.0.50...) 09-09-2022 11:55
2.
Prawie wszystko sie zgadza oprócz tego że na przystanku w chwili wypadku znajdowały się dwie osoby i żadnej kobiety na rowerze:-) Drzewo spadlo tuż przy przejezdzajacym samochodzie.
Ola (89.228.245...) 09-09-2022 13:06
3.
A po co te Drzewa przy drogach !? Niech ktoś sprawdzi stan drzew na odcinku Cukrownia - Witkowo póki jeszcze nie doszło do Tragedi !!!