O trudnej sytuacji szpitala mówiono podczas minionej sesji. Rajcy wysłuchali wystąpień jego dyrektora Krzysztofa Kowalczyka oraz Hanny Chmury, kierownika likwidowanej otolaryngologii. Fot. Screen z transmisji.
Ilość wyświetleń: 2030
Rada Powiatu Stargardzkiego większością głosów przyjęła wczoraj program naprawczy dla stargardzkiego szpitala. Zakłada on m.in. likwidację oddziału otolaryngologicznego.
W minioną środę, 21 grudnia, na sesji Rady Powiatu Stargardzkiego radni 13 głosami za, przy 5 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęli przedłożony im program naprawczy dla, będącego w katastrofalnym stanie finansowym, szpitala przy ul. Wojska Polskiego w Stargardzie na lata 2020-2024. Rok 2021 stargardzka lecznica zamknęła z prawie 5 - milionową stratą. Rada zobowiązała więc dyrektora do opracowania planu naprawczego. Został on zaakceptowany przez Radę Społeczną, analizowały go wszystkie komisje rady. Wczoraj Rada Powiatu Stargardzkiego zatwierdziła go, choć nie jednogłośnie.
Przypieczętowany jest los oddziału otolaryngologii w Stargardzie, który w tym roku wygenerował stratę na ponad 2 mln zł. Laryngologia zostanie zlikwidowana. Jak wyliczył dyrektor szpitala, ma to przynieść ok. 70 tys. zł oszczędności miesięcznie. Kolejne ok. 71 tys. zł dyrektor zaoszczędzi na wynagrodzeniach. Zaproponował m.in. obniżenie swojej pensji, kierownikom oddziałów, działu administracji, zmniejsza też wymiar pracy pracownikom niemedycznym, uszczupla administrację.
Ten statek tonie
Sytuacja finansowa stargardzkiego szpitala jest fatalna, jak zresztą większości szpitali powiatowych w Polsce.
- Ten statek tonie finansowo – mówił w długim i emocjonalnym wystąpieniu na środowej sesji Krzysztof Kowalczyk, dyrektor SP WZOZ w Stargardzie. – Gdy 5 lat temu zostałem dyrektorem, szpital miał na koncie ok. 5 mln zł długu. Został on wyzerowany. Pojawiło się jednak ponad 8,5 mln zł zobowiązań, za które nie byłem odpowiedzialny. Staraliśmy się je spłacać. Ale teraz dobrnęliśmy do ściany. Ostatecznym ciosem w plecy był wyrok, na mocy którego musieliśmy zapłacić 2,7 mln zł odszkodowania, w tym prawie milion to odsetki. To konsekwencja sprawy sądowej i zdarzenia medycznego, do którego doszło w 2008 r. Dążyliśmy do ugody, ale bez skutku. Zaczyna mi brakować pieniędzy na opłacanie faktur. Boję się, że sił mi niedługo zabraknie. Wiele rzeczy, które składają się na kondycję szpitala jest niezależnych ode mnie. Jako ekonomista i dyrektor stwierdzam, że dalsze utrzymywanie oddziału otolaryngologii generuje ryzyko dla całego szpitala.
Pacjenci stracą
Dyrektor już podjął kroki, by wygaszać działalność oddziału. Od ponad trzech tygodni wstrzymane są zapisy na planowe zabiegi i operacje. Tymczasem oczekuje na nie wielu pacjentów, terminy są zaplanowane do września przyszłego roku.
- Nie wiemy co mamy teraz mówić naszym pacjentom – mówiła na sesji Hanna Chmura, od ponad 30 lat laryngolog, a od 5 - kierownik stargardzkiej otolaryngologii, której na sesji towarzyszyli inni pracownicy oddziału. - W Stargardzie opieka otolaryngologiczna była świadczona od 40 lat. W środku nocy pacjenci przyjeżdżali do nas z bólem ucha, krwawieniami, dusznością. Ci pacjenci za miesiąc zostaną pozbawieni pomocy, wielu z nich to dzieci. W ciągu doby przyjmujemy kilkunastu małych pacjentów z pediatrii. Po likwidacji oddziału będą przyjmowani tylko w czasie godzin pracy poradni. A w Szczecinie nasi pacjenci będą czekać w ogromnych kolejkach. Tam, na niektóre zabiegi jest nawet kilkuletnie oczekiwanie. Nasze terminy były krótsze. Wyliczenia dyrektora na pewno przyniosą korzyść, ale nie uzdrowią sytuacji szpitala. Moim zdaniem, po likwidacji oddziału koszty nie znikną, a wraz z przeniesieniem pracowników na inne oddziały, dalej będą generowane.
Hanna Chmura dodaje, że pensje laryngologów w porównaniu z innymi specjalistami są najniższe. Przyznaje, że za listopad nie dostali jeszcze całych wypłat. Oddział ma zakończyć działalność z końcem stycznia.
- To jest likwidacja, a nie jak mówi dyrektor, restrukturyzacja – podkreśla Hanna Chmura. – Pacjenci, którzy zostaną pozbawieni opieki to państwa wyborcy, więc proszę się o nich zatroszczyć…- apelowała do radnych. Strata miesiąc w miesiąc
Radni pytali, dlaczego oddział otolaryngologiczny przynosi straty i nie wyrabia normy, skoro do września 2023 roku pacjenci są pozapisywani na różne zabiegi i operacje. Jak informuje Hanna Chmura, ma to związek z ograniczonym dostępem do bloku operacyjnego. Ma go do dyspozycji tylko dwa razy w tygodniu. Wpływ na złą sytuację i straty, jakie generuje oddział otolaryngologii ma w głównej mierze bardzo niska wycena procedur medycznych przez Narodowy Fundusz Zdrowia, która zamiast rosnąć jest obniżana. Straty przynosi przez to nie tylko otolaryngologia, ale też inne oddziały, w tym nawet internistyczny, który jak mówi dyrektor, powinien być machiną napędową szpitala. Wpływ na złą kondycję stargardzkiej lecznicy miała też pandemia, wiele zabiegów nie było w tym czasie wykonywanych. Szpital musi teraz odrabiać dług, realizując tzw. nadwykonania, za które ponosi koszty. Październik zamknął się w szpitalu stratą na poziomie ok. 1,6 mln zł. Wiadomo, że podobnie będzie w listopadzie i grudniu.
- Ktoś się w końcu musi pochylić nad sytuacją szpitali powiatowych – mówi dyrektor. – Ich sytuacja wszędzie wygląda tak samo. NFZ nam mówi, że musimy przetrwać, że może centrala zrobi coś z ryczałtem za usługi medyczne. Idźcie do samorządu - mówią nam. – Za zmianą wynagrodzeń minimalnych przez rząd nie idą od razu pieniądze. Obserwuję to od 5 lat. A już są kolejne zapowiedzi zwiększenia płacy minimalnej. Trzeba walczyć o zwiększenie wycen procedur medycznych, bo inaczej nie da się tego spiąć. Minister zdrowia nie daje mi szansy na zbilansowanie otolaryngologii. Zjada nas też inflacja. Muszę coś zrobić, bo niedługo będzie się mnie o to pytał prokurator.
Pomaga miasto, pieniądze pompuje powiat
Od 2015 roku powiat stargardzki dołożył do funkcjonowania szpitala w Stargardzie ponad 18 milionów złotych. Jego funkcjonowanie wspiera też miasto. Samorządy jednak też dostają od rządu mniejsze pieniądze na zlecane im zadania.
Dyrektor uważa, że likwidacja oddziału otolaryngologii oraz wdrożenie innych pomysłów z programu naprawczego, da szpitalowi szansę na przetrwanie.
- Nie jest sztuką coś zlikwidować, a zorganizować by było lepiej – mówili wczoraj radni z grupy, która zagłosowała przeciwko przyjęciu programu naprawczego. – Jak się coś zlikwiduje, to potem trudno jest to odbudować.
- A jak do Szczecina na zabiegi będą jeździć m.in. mieszkańcy Ińska? - pytał radny Adam Kalinowski.
Zdaniem większości radnych, wdrożenie nowych rozwiązań i ratowanie szpitala jest jednak konieczne.
- Jesteśmy na granicy utraty płynności nie tylko szpitala, ale powiatu stargardzkiego, bo już jesteśmy w takim momencie – mówi Zdzisław Rygiel, przewodniczący Rady Powiatu Stargardzkiego. - Szpitale zaczną padać, bo samorządy nie będą w stanie poradzić sobie z sytuacją finansową. Powinniśmy zrobić wszystko, by utrzymać określony zakres usług. Wdrożenie programu naprawczego pozwoli nam kupić czas. Może zmieni się sposób finansowania służby zdrowia.
Program naprawczy był analizowany przez wszystkie komisje i zarząd powiatu. Zakłada 4 warianty. Jeden z nich to likwidacja otolaryngologii.
- Oczekiwaliśmy, że zostanie wprowadzona ustawa reformująca system finansowania służby zdrowia, ale do tego nie doszło – komentuje Iwona Wiśniewska, starosta powiatu stargardzkiego. – To znacznie przyczyniło się do pogorszenia sytuacji finansowej szpitala. 90 proc. przychodów pochłaniają wynagrodzenia, a 10 proc., zostaje na realizację zadań statutowych. To niebezpieczna sytuacja.
Interwencja u wojewody
Załoga oddziału otolaryngologii ma żal do dyrektora, że nie konsultował z nią decyzji o likwidacji i jak mówi, nie zrobił nic, by zadbać o przyjęcie na oddział kolejnych specjalistów, co mogło mieć wpływ na lepszą wydajność otolaryngologii.
- A jesteśmy przecież drugim po Szczecinie oddziałem z takim sprzętem – mówią pielęgniarki.
Do wojewody poszło już pismo załogi otolaryngologii z prośbą o interwencję, by likwidację oddziału odłożyć choć o miesiąc i dołożyć starań, by stworzyć oddział jednego dnia z wykorzystaniem nowoczesnego sprzętu, który w ostatnim czasie trafił na otolaryngologię.
- W ambulatorium nie będziemy mogli robić żadnych zabiegów w znieczuleniu – mówi Hanna Chmura, kierownik oddziału. - Zostaje nam znieczulenie miejscowe albo operowanie na żywca.
Dyrektor zapewnił, że w styczniu zostanie opracowany katalog działań w ramach pracowni otolaryngologicznej, której funkcjonowanie zostanie rozszerzone.
Mało porodów w szpitalu
Wśród wariantów programu naprawczego pojawiło się też przeniesienie części rehabilitacji z ulicy Staszica do szpitala przy ul. Wojska Polskiego, co dałoby ok. 70 tys. zł oszczędności w skali miesiąca, a także likwidacja oddziału ginekologiczno – położniczego i neonatologii. Porodów w stargardzkim szpitalu jest coraz mniej. Miesięcznie zaledwie w granicach 30-40. Jak sytuacja się utrzyma, ten wariant związany z likwidacją oddziału też będzie rekomendowany do wdrożenia.
- Ceny porodów i prowadzenia matek gwarantowałyby rentowność oddziałowi, ale trzeba ściągnąć pacjentki do naszego szpitala – mówi dyrektor stargardzkiego szpitala. - Możemy spróbować to zrobić. Dobry jest też wariant, by utworzyć u nas oddział geriatryczny. Ale w województwie jest tylko 9 specjalistów. Spotkałem się z jednym z nich. Przyjechał spoza naszego województwa. Gdy usłyszałem jakie chce wynagrodzenie, to osunąłem się z krzesła. Było na poziomie prezesów spółek Skarbu Państwa czy szefów Orlenu. Ten wariant jest więc póki co, czysto teoretyczny.
Przed dyrekcją szpitala duże wyzwanie, by utrzymać go na powierzchni. Tymczasem za dwa lata ma wybudować lądowisko dla śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- To lądowisko trzeba jeszcze utrzymać - komentuje Krzysztof Kowalczyk. - Ktoś tu naprawdę odpłynął….
Przeciwko przyjęciu programu naprawczego dla szpitala na lata 2022-204 zagłosowali: Paweł Grobelny, Adam Kalinowski, Elżbieta Mochocka, Bogdan Terebecki i Ewelina Sobolewska - Łukaszczuk. Od głosu wstrzymała się Izabela Pacholik. Nie głosowało, ze względu na nieobecność, czworo radnych: Elżbieta Szumska, Józef Stachowiak, Łukasz Plaskacz i Jan Kalinowski. Pozostali zagłosowali "za".
Dziękujemy ! Zlikwidujcie wszystko bo tak prościej. Proponuje Urząd Pracy tam to jest dopiero marnotractwo naszych pieniędzy! Ludzie aż znudzeni brakiem pracy! Albo starostwo skurczyć! Wtedy pieniądze będą na wszystko! Ale co tam szpital! Komu to potrzebne!!! Zlikwidujmu i zamknijmy bo tak ?ludzie niech stoja w kolejkach przecież maja czas i a przede wszystkim zdrowie!!
Obywatel (193.106.155...) 22-12-2022 11:11
2.
Zwolnic troche urzedasow w starostwie - po co ich tylu ???
podatnicy (31.11.131...) 22-12-2022 11:53
3.
tylko prywatna służba zdrowia!!!
llop (46.76.20...) 22-12-2022 11:53
4.
Najlepiej było zlikwidować dom dziecka,teraz poszczególne oddziały szpitala w końcu cały szpital-ludzie chorzy unikają leczenia w tym szpitalu bo leczenie i opieka w tym szpitalu jest bardzo złe-kto tam był to się przekonał ze to nie szpital tylko umieralnia.W Stargardzie buduje i modernizuje się komendę policji,sąd powiatowy itp.Nikt nie myśli o chorych,dzieciach,ludziach starych.
obserwator (46.205.128...) 22-12-2022 11:58
5.
Założyć bank w szpitalu i wciskać kredyty.
J23 (31.11.131...) 22-12-2022 12:22
6.
Dlaczego nikt nie słucha pacjentów! Niektórzy za tysiące mają wybòr, zwykły Kowalski nie. A przecież nie tylko dorośli, gdzie są małe dzieci? Wiem że zabiegi operacyjne i mnóstwo konsultacji z pediatrii. Władze rządzące właśnie się pozbywajà kłopotu,pacjenta. Był Covid? Wszyscy osrani Ale laryngologia była oddziałem covidowym. Dała radę i pomagała. Zamknąć? Gdzie są Ci decydenci?
Jaa (37.47.180...) 22-12-2022 14:10
7.
Szpital tonie finansowo, ale dyrektor ma się finansowo bardzo dobrze. W 2021 roku zarobił w szpitalu 334.887 złotych.
Piter (89.151.37...) 22-12-2022 16:01
8.
Jako pacjent pytam: na co idą moje składki z pensji? Na wypłaty dla lekarzy, którzy i tak nic nie robią? Dziś ten sam lekarz, nie ważne jakiej profesji ma stałą pensję mimo iż pacjenta nie przyjął a jednocześnie wali sobie prywatę również za kasę ale już fizyczną z portfela tego samego pacjenta. Wyciąć urzędasów i będzie spokój z kasą na potrzeby społeczeństwa.
Arkadiusz (46.205.128...) 22-12-2022 16:49
9.
Dyrektor szpitala sie ma!...dobrze bo przez te kilka lat rządzenia dobrze się ustawił finansowo-miał uratować szpital a doprowadził do bankructwa,robi oszczędności kosztem zamykania oddziałów-kosztem pacjentów aż doprowadzi do zamknięcia całego szpitala a dla innych pracowników szpitala brakuje pieniędzy.
podrózny (46.205.128...) 22-12-2022 16:59
10.
Takie zarządzanie szpitalem to o kant d..y rozbić, zwolnić menadżera.
pacjent (31.11.131...) 22-12-2022 17:53
11.
Sprawa zdarzenia medycznego z 2008 roku. Co to za zdarzenie i kto za nie odpowiada? Jeżeli błąd lekarski to żądać odszkodowania od ubezpieczyciela u którego lekarz był ubezpieczony,a o ile szkoda przekracza wysokość jego ubezpieczenia pozwać lekarza o pozostałą część. Jeżeli natomiast żądanie jest przedawnione, prokuratura winna zająć się menedżerem szpitala za niedopełnienie obowiązku służbowego i narażenie firmy nastraty. Tylko że w tym klubie złodziejem ręką rękę myje!
Bal (37.248.222...) 22-12-2022 20:25
12.
Najlepiej jest likwidować oddziały nie patrząc na pacjentów i szukać w ten sposób oszczędności. Już w Stargardzie nie ma oddziału okulistycznego teraz otolaryngologicznego nie będzie a być może i w dalszej perspektywie szukania oszczędności nie będzie oddziału ginekologiczno – położniczego i neonatologii
Jaro (89.151.32...) 22-12-2022 20:48
13.
A co będzie z pacjentami którzy mają wyznaczony termin zabiegu po 1 lutego 2023 gdzie odział ma być zamknięty i mają wyznaczone terminy do września 2023 czy ktoś zastanowił się jak ponownie czekanie na termin zabiegu może wpłynąć na ich stan zdrowia
Bartek (37.248.166...) 22-12-2022 22:33
14.
CZY MY JUŻ WSTALIŚMY Z KOLAN....?
fanaido (46.76.47...) 23-12-2022 09:04
15.
Pytam pisowskich nieidaczników-szkodników,gdzie ta reforma? Rządzicie już 8-my rok a z waszych obietnic jak był smród tak teraz jest gó.no!