Ilość wyświetleń: 1558
Dopiero co wydał "Szachownicę", a już pisze kolejną, sensacyjną powieść. Leszek Herman to pisarz świetnych książek i jednocześnie wzięty architekt.
- "Dziękuje wszystkim moim czytelnikom za tłumne przybycie do klimatycznego lochu pod renesansowym ratuszem. Gdy wchodziłem do wnętrza to byłem pewny, że odbywa się tutaj równocześnie jakaś inna impreza, np. spotkanie Fanklubu Sympatyków Bursztynu z Hiszpanii), a tymczasem wszyscy ci ludzie zamiast spędzać pożytecznie czas w pobliskiej galerii handlowej przyszli na spotkanie ze mną. Zgroza co się z tymi ludźmi dzieje. Stargardzie" – taki żartobliwy wpis zamieścił po spotkaniu autorskim w Stargardzie Leszek Herman, pisarz powieści sensacyjnych ze Szczecina.
Rzeczywiście takiego tłumu Kawiarenka Literacka Książnicy Stargardzkiej jeszcze dotąd nie widziała. Dostawiano w ostatniej chwili krzesła, czytelnicy siadali gdzie tylko się dało. Z niecierpliwością czekali na swoją gwiazdę – Leszka Hermana, którego styl pisarski porównywany jest do poczytnego Dana Browna. Jego książki szturmem podpijają rynek czytelniczy. Gdy wszedł, rozległy się rzęsiste brawa.
- To są bajki, że ludzie nie czytają książek – komentowała Jolanta Aniszewska, dyrektor Książnicy Stargardzkiej patrząc z radością na wypełnioną po brzegi piwnicę TPS.
W miniony wtorek, 17 stycznia, w piwnicy Towarzystwa Przyjaciół Stargardu odbyła się stargardzka premiera najnowszej powieści Leszka Hermana, zatytułowanej „Szachownica” . To siódma już powieść w dorobku tego autora, który jest z zawodu architektem. W tej branży pracuje od 1997 roku. Na Politechnice Szczecińskiej, którą ukończył w 1994 r. obronił pracę dyplomową zatytułowaną "Renowacja zespołu pałacowego w Przelewicach". Razem z bratem, z którym założył studio projektowe, pracował później m.in. przy Starej Rzeźni w Szczecinie, Rynku Staromiejskiego w Wałczu, rekonstrukcji pałacu w Przelewicach czy wystroju wielu restauracji szczecińskiego biznesmena i restauratora Pawła Golemy. Zawód architekta uprawia do dziś, choć od czasów szkoły podstawowej z przedmiotów szkolnych najbardziej lubił język polski. Ale został architektem i póki co, nie zamierza z tej pracy rezygnować na rzecz działalności pisarskiej.
- I tak bym pisał jedną książkę rocznie, bo jestem leniwy – mówił w miniony wtorek na spotkaniu z czytelnikami ze Stargardu i okolic. – A zawód architekta nadal przynosi mi frajdę. Choć muszę przyznać, że „kradnę” swój czas.
Leszek Herman zadebiutował w 2015 r. powieścią "Sedinum. Wiadomość z podziemi”, kolejne jego książki to: "Latarnia umarłych", "Biblia diabła", "Sieci widma", "Zbawiciel" i "Krzyż pański". W ub. r. na rynku wydawniczym ukazały się „Krzyż pański”, powieść w której postaci są autentyczne i która powstała na kanwie opowieści jego babci oraz „Szachownica”, która jest, jak mówi autor, próbą napisania romansu historycznego.
- Pisząc ją, dobrze się bawiłem – mówi Leszek Herman. – Bardzo mnie bawiło budowanie tych postaci.
Leszek Herman jest wielkim pasjonatem historii Pomorza, którą promuje na łamach swoich powieści. W 2017 r. otrzymał tytuł Honorowego Ambasadora Szczecina, przyznawany przez prezydenta miasta. Mają go też pochodzący ze Szczecina: Agata Kulesza, Marek Czasnojć, Monika Pyrek, Roman Czejarek, Kasia Nosowska i Henryk Sawka. Jest też przewodnikiem historycznym. W latach 1993 - 1995 współpracował ze szczecińskim oddziałem Gazety Wyborczej, opisując interesujące miejsca w Szczecinie i na Pomorzu i dostarczając do artykułów własnoręcznie wykonane grafiki. Gdy napisał „Sedinum”, swoją pierwszą opasłą powieść, wysłał ją do ponad 30 wydawnictw. Odpowiedziały zaledwie dwie, ale w tym duże i działające od ponad 30 lat wydawnictwo Muza, które zdecydowało się ją wydać. Każda kolejna powieść przynosiła Leszkowi Hermanowi sukcesy i przysparzała mu coraz więcej fanów.
- Uczy nas pan czytać zabytki, poznawać zabytkowe budowle – mówiła Ilona Kowal, prowadząca spotkanie w piwnicy TPS.
Książki Hermana słyną bowiem z opisów zabytków i miejsc. Jednym czytelnikom to przeszkadza, inni są zachwyceni, że podążając śladem bohaterów mogą przy okazji poznawać historię regionu, w tym Szczecina. Czytelników licznie zgromadzonych w Kawiarence Literackiej interesowało skąd czerpie pomysły na książki, kiedy tworzy i jak wygląda jego stanowisko do pisania.
- Najpierw wymyślam ogólny plan, a potem elementy, które go ubarwią – odpowiada autor książek. – Szukam ciekawych historii. Najpierw sobie to wszystko wyobrażam, a potem opisuję. Jako architekt musze mieć wyobraźnię Moje miejsce do pisania jest typowym biurkiem inżyniera architekta. Piszę kiedy mam wolną głowę, najchętniej wczesnym rankiem. Czasem jednak nie mam weny. Zbliża się termin, a ja nie mam zakończenia. Końcówka do „Biblii diabła” mi się na przykład przyśniła. Zawody architekta i pisarza mi się przenikają. Po nocach nie piszę, o godz. 23 wszystko mi się nagle odłącza.
Jego pierwszymi recenzentami są koleżanka po filologii polskiej i brat.
- On jest bardzo wymagający i złośliwy, wszystko wyłapie, każde moje potknięcie – śmieje się Leszek Herman.
Leszek Herman pisze kolejną powieść. Już ma ok. 100 stron. Nie chce zdradzać żadnych szczegółów, poza tym, że będzie ona mniej historyczna niż poprzednia i bardziej podobna fabułą do „Zbawiciela”. Fani już nie mogą się jej doczekać.
Zobacz też naszą transmisję na żywo ze spotkania z Leszkiem Hermanem:
Wioletta Mordasiewicz - 19-01-2023
Zapraszamy do galerii zdjęć:
Artykuły powiązane:
Reklama
