Dziś w Sądzie Rejonowym w Stargardzie rozpoczął się proces o zniszczenie upraw na działce przy ul. Na Grobli. Pan Mirosław poszedł po sprawiedliwość do sądu.
Ilość wyświetleń: 2220
Małżeństwo działkowców ze Stargardu złożyło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ich sąsiada zza płotu. Dziś rozpoczął się jego proces.
Przemysław W., działkowiec z ROD przyul. Na Grobli, jest oskarżony o zniszczenie działkowych upraw środkiem na chwasty. Stanął dzisiaj przed sądem. W charakterze oskarżycieli posiłkowych wystąpili poszkodowani; pan Mirosław i jego żona Halina. Stargardzianie złożyli zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez ich sąsiada zza płotu. W kwietniu usłyszał on zarzut umyślnego zniszczenia warzyw i drzewek oraz kwiatów glifosatem, którym spryskiwał działkę pana Mirosława i jego żony.
- Zniszczył nam wszystkie uprawy, 7 drzewek, podziurawił tunel foliowy, strzelał z procy do owoców - opowiada pan Mirosław. - Straty zostały oszacowane na 15 tys. zł. A także nas nękał, celowo podkładał blisko nas głośnik z muzyką.
Oskarżony o czyn z art. 288 par. 1 kodeksu karnego składał dziś wyjaśnienia. Nie przyznał się do winy.
- Drzewka wszystkie rosną i nic im się nie dzieje – zeznawał Przemysław W., przedkładając sądowi zdjęcia, które zrobił 7 czerwca. - W zabawkowej psikawce, którą bawi się moja córka nie było żadnego randapu czy glifosatu tylko woda. Podlewam nią też swoją działkę. Ja tak odganiałem psy, które wbiegają na nasze działki.
Na zdjęciach i filmach zarejestrowanych przez poszkodowanego działkowca widać jak mężczyzna czymś spryskuje działkę sąsiada, kieruje spryskiwacz przez okna i drzwi foliowego tunelu. A także jak strzela z procy.
-Na tych filmach wcale nie widać żadnych psów, które rzekomo miał odganiać wodą - oponowała Monika Matusz - Michnia, obrońca poszkodowanych.
Oskarżony żalił się sądowi, że pan Mirosław zamontował na swojej działce kamery, że go obserwuje. Konflikt między działkowcami trwa od ok. 2 lat. Nie pomogły skargi do zarządu ROD w Stargardzie i do Polskiego Związku Działkowców, zarządu okręgowego w Szczecinie. Stargardzianin zamontował więc kamery, by udowodnić, że Przemysław W. go nęka. Ten twierdzi, że to pan Mirosław lubi się awanturować. Na działkach przy ul. na Grobli często wzywano policję. Ale to nie dawało efektu. Oskarżony twierdzi, że ze skażeniem gleby nie ma nic wspólnego. Owszem strzelał z procy, ale nie do ludzi i zwierząt, tylko w górę.
- A te zniszczone dziesiątki gruszek to czyja robota? - pytała pani Halina. - Dlaczego nam pan to wszystko robi?
Prowadząca sprawę sędzia Halina Waluś po wysłuchaniu wyjaśnień oskarżonego odczytała zeznania złożone w komendzie policji. W nich w całości przyznał się do zarzucanych mu czynów. Ale dziś zmienił zdanie.
- Byłem wystraszony, nie chodzę często po komisariatach – tłumaczył się sądowi ze zmiany "frontu".
Kolejna sprawa odbędzie się pod koniec sierpnia. Zeznania złożą poszkodowani i świadkowie. A w najbliższy piątek kolejny proces, tym razem o pobicie. Na ławie oskarżonych ponownie zasiądzie Przemysław W., a w roli poszkodowanego pan Mirosław.
No i doigrał się, zapadnie wyrok a pani waluś skarze go grzywną..............50 pln.
Pinochet (37.47.129...) 29-06-2023 05:15
7.
Ja proponuję aby rozwiązali to jak prawdziwi mężczyźni.
Dzon bon dzowi (185.207.211...) 29-06-2023 07:33
8.
co za debil jak mozna komus zniszczyc powinien gnoj beknac
.... (31.11.131...) 29-06-2023 08:24
9.
Są takie mendy, co polewają sąsiadowi.
dd (89.171.141...) 29-06-2023 17:38
10.
OJ tam oj TAM wystarczy że buraki komóś obrodzą
a gnidzie N IE!!
I gnide zaraz szlaggg trafia i gól mu pęka
to robi nazłość
to tak : miłuj bliźniego swego , jak wroga najgorszego .