Na wystawie w Bramie Wałowej można podziwiać 26 obrazów artysty z Podkarpacia, który za kilka dni zamieszka w Szczecinie. Jego twórczość wypatrzyła Żaneta Śniadek.
Ilość wyświetleń: 1112
Jako dziecko inspirował się programem "Piórkiem i węglem". Jako dorosły, twórczością Beksińskiego.
Janusz Hućko z południa Polski, niedługo mieszkaniec Szczecina, ma teraz wystawę w Bramie Wałowej. Otwarto ją w ostatni dzień sierpnia.
- Jego malarstwo jest odbiciem pojawiających się wizji, nakładających się narracją na odbieranie rzeczywistości, gdzie coraz częściej za kotarą nanoszonych farb ukrywa swój własny świat - czytamy o artyście z południa w opisie wystawy, prezentowanej w zabytkowym obiekcie przy ul. Chrobrego 24.
Janusz Hućko urodził się w Krośnie, ukończył Politechnikę Rzeszowską. Jako dziecko często oglądał program telewizyjny "Piórkiem i węglem", który prowadził śp. prof. Wiktor Zin. Wtedy zaczęły się pojawiać jego pierwsze szkice. Później, już jako osoba dorosła, wybrał się na wystawę Zdzisława Beksińskiego w Muzeum Sanok. Od tej pory w jego pracach zaczęło się pojawiać surrealistyczne postrzeganie świata.
- Zawsze chciałem malować dłonie, co zresztą widać na moich obrazach - opowiada artysta. - Wszystko mnie inspiruje. Biegam w maratonach. Bardzo często to właśnie podczas biegania pojawiają się w mojej głowie różne wizje. Wchodzę do domu i od razu siadam do sztalugi, by zrobić szkic. Skupiam się na detalach, które są bardzo czasochłonne. Czasem obraz w ogóle nie jest podobny do wersji, którą miałem na początku jego malowania. Chyba jak każdy artysta, mam wahania nastroju, czasem pojawiają się zupełnie inne pomysły. Bywa, że mogę nie jeść, tylko maluję i maluję.
Janusz Hućko jeden obraz maluje około miesiąca, ale bywa, że praca jest gotowa w tydzień. Artysta mieszka na Podkarpaciu. Ale już w przyszłym tygodniu stanie się mieszkańcem Szczecina.
- W 2004 r. zaczęła się moja emigracja m.in. do Anglii, Szwecji, Holandii, Irlandii, gdzie mieszkałem, żyłem i pracowałem - opowiada pan Janusz. - Za granicą, w Holandii, poznałem swoją żonę, która pochodzi z Zachodniopomorskiego. Nigdy nie chciałem zostać na stałe poza granicami kraju. Wróciliśmy do Polski. W przyszłym tygodniu przeprowadzamy się do Szczecina.
Wystawę otworzyli nowa dyrektor wydziału edukacji w stargardzkim magistracie oraz wiceprzewodniczący Sejmiku WZ.
- Cieszymy się, że wybrał pan Stargard na swoją pierwszą w naszym regionie wystawę - mówiła podczas wernisażu Mariola Pipier.
- Byłem lata temu na wystawie Beksińskiego i widzę, że pana obrazy są tematycznie zbieżne z twórczością tego wspaniałego artysty - mówił Marcin Przepióra. - Gratuluję!
Janusz Hućko podziękował przedstawicielom BRAMY za ściągnięcie go do Stargardu.
- Szczególnie Żanecie Śniadek, która mnie wypatrzyła - mówił artysta.
Ludmiła Sabadini, prezes SSMSP BRAMA zaprosiła Janusza Hućko do Stargardu rok temu na Targach Sztuki. Jego wystawa w Stargardzie będzie czynna przez najbliższy miesiąc.
- Młodzież, która często przychodzi do naszej siedziby na warsztaty jest pana obrazami zachwycona - chwaliła artystę szefowa BRAMY.