Pożar wybuchł w nocy z poniedziałku na wtorek. Fot. OSP Kobylanka.
Ilość wyświetleń: 2522
Duże środki i siły były zaangażowane w gaszenie pożaru hali produkcyjnej przy ul. Gdyńskiej w Stargardzie. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Ogień w stargardzkiej hali produkcyjnej pojawił się około północy.
- Mieliśmy zgłoszenie o godz. 12.13 - informuje mł. kpt. Krystian Szałański z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Stargardzie. - W czasie gdy wybuchł pożar trwała tam produkcja, ale nikomu nic się nie stało.
Na miejscu działało 10 zawodowych strażackich zastępów, 6 OSP z Żarowa, Kobylanki, Kunowa, Gogolewa i Grzędzic oraz 1 z Wojskowej Straży Pożarnej ze Stargardu. W zakładzie, produkującym mineralne i niepalne materiały ochrony przeciwpożarowej trwała nocna zmiana. Pracownicy zdążyli się na czas ewakuować. Próbowali sami gasić pożar, ale ten szybko się rozprzestrzeniał, wdzierając się pomiędzy konstrukcje stropu i dachu, rozwijał się w ukryciu.
- Jednostki OSP już się rozjechały, na miejscu pracują jeszcze strażacy ze Stargardu, sprzątają - mówił nam ok. godz. 10 rano Paweł Różański, zastępca komendanta KP PSP w Stargardzie.
Nie ma osób poszkodowanych. Ale straty są bardzo duże.