Tłum, mimo deszczowej aury, zebrał się minionej niedzieli niedaleko Baszty Białogłówki. Stamtąd ruszył historyczny spacer po mieście. Ciekawe historie snuł po drodze Marcin Majewski, dyrektor stargardzkiego muzeum.
Ilość wyświetleń: 855
Ciekawą propozycję na spędzenie niedzielnego popołudnia mieli dla mieszkańców miasta i okolic pracownicy Filarów i miejscowego muzeum.
Przechadzkę po mieście z parasolami w dłoniach, uczestnicy niedzielnej wycieczki zapamiętają zapewne na długo. Mimo brzydkiej pogody w punkcie zbiórki, przy gryfiku za Stargardzkim Centrum Nauki Filary zgromadził się tłum.
- Chcę zobaczyć stargardzkie gryfiki - mówiła nam rozpoczynając spacer pani Dorota, mieszkanka Szczecina, uczestniczka Spaceru Historycznego Szlakiem Gryfików. - Byłam we Wrocławiu, widziałam słynne krasnale, specjalnie przyjechałam do Stargardu ze Szczecina, by pooglądać stargardzkie rzeźby.
- Wcześniej obeszłam wszystkie 16 gryfików - mówi pani Anna, stargardzianka. - A teraz chcę się o nich dowiedzieć czegoś więcej. Pogoda mi niestraszna. Nie jestem z cukru!
Gwarantem wiedzy o historii miasta i gryfikach, które zamontowano w historycznych dla Stargardu miejscach był Marcin Majewski, dyrektor Muzeum Archeologiczno - Historycznego w Stargardzie, który ciekawie opowiadał o miejscach znaczących dla Stargardu i ich historii.
Wycieczka zakończyła się w parku Piastowskim, gdzie przed Basteją zorganizowano piknik z gorącą zupą dla uczestników i animacje.
Była tam m.in. sesja zdjęciowa w strojach dawnej epoki. W organizacji pikniku pomagali harcerze z 100. Wielopoziomowej Drużyny Harcerskiej Pomocna Dłoń im. Janusza Korczaka z ZHP w Stargardzie.
- Spędziliśmy miło czas i mogliśmy pozostawić "ślad szpona gryfika" na chętnych buziach - napisali stargardzcy harcerze.
Podczas niedzielnej imprezy można też było uzupełnić swoją kolekcję gryfikowych kart.
Organizatorami imprezy byli Muzeum Archeologiczno-Historyczne oraz Stargardzkie Centrum Nauki Filary. Dzień wcześniej, historyczny spacer był w stargardzkiej kolegiacie.