Niezwykle wzruszające spotkanie po latach odbyło się w sobotę w Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii przy ul. Gdyńskiej 8 w Stargardzie.
Ilość wyświetleń: 1011
Absolwenci Zespołu Szkół Rolniczych, działającego niegdyś przy ul. Gdyńskiej 8 w Stargardzie, wzięli udział w zjeździe klasowym.
Dwa roczniki uczniów, którzy w latach 1979 i 1981 ukończyli - nieistniejący już Zespół Szkół Rolniczych przy ul. Gdyńskiej - przyjechały na zlot klasowy do działającego w jego miejscu Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii. Część oficjalna odbyła się w sali gimnastycznej. - W tej sali pisaliśmy maturę - opowiada Mariola Górniak, emerytowana nauczycielka z Reska, współprowadząca sobotnią imprezę w MOS. - To była świetna i prestiżowa szkoła z internatem dla wielu młodych ludzi z całego regionu. Bardzo fajnie ją wspominam. Później, po mnie dwa lata, kończyła ją także moja siostra.
Nie było to pierwsze spotkanie absolwentów Technikum Rolniczego, bo organizują je co 5 lat. Ale pierwsze, w którym uczestniczyły dwie klasy jednocześnie. Do MOS przyjechało 56 osób z różnych krańców Polski. Nie tylko absolwenci, ale i nauczyciele.
- Mamy też kolegę w Australii, ale niestety nie dojechał do nas - dodaje paniMariola. - Niektórzy w naszym wieku jeszcze pracują zawodowo. Ale obiecał, że następnym razem do nas dołączy. To są bardzo miłe spotkania. Planujemy zrobić kolejne na jeszcze większą skalę.
Wśród gości nie zabrakło członków, utworzonej w 1964 r. szkolnej orkiestry dętej, która działała w latach świetności ZSR. Z Rzeszowa przyjechał nawet Andrzej Szypuła, jej ówczesny kapelmistrz. Niektórzy z orkiestrantów poszli na studia muzyczne i do dziś są muzykami. To Dariusz Ledzion, dyrektor domu kultury w Łobzie, który kieruje tamtejszą orkiestrą, a także Sławomir Kuszwara, trębacz szczecińskiej Filharmonii.
Inni, choć nie związali się z muzyką zawodowo, nadal grają na instrumentach.
- Granie w tej orkiestrze otworzyło przede mną okno na świat - mówił Bogdan Buchajczyk, absolwent TR, rolnik spod Drawna. - Chodziłem do tej szkoły w latach 1973 - 1978 i też grałem - wspomina Konrad Adamiak z Gryfina, który przez dwa lata był komendantem stargardzkiej policji. - Szkoda, że ona już nie istnieje. Takie spotkanie po latach jest bardzo wzruszające. Czymś wspaniałym jest spotkać dawnych kolegów i profesorów.
W tym roku orkiestra TR świętuje 60-lecie. Grał w niej także prezes stargardzkiego MOS.
- Nigdy nie spotkało mnie tyle dobra co w tej orkiestrze w technikum - mówi Mirosław Rybkowski.
Gdy w miejscu "pomidorówki" założył ośrodek dla uczniów pochodzących z trudnych rodzin, w głowie zrodziła mu się myśli, by tradycje szkolnej orkiestry kontynuować. Jak pomyślał, tak zrobił. Uczniowie, w ramach terapii, z powodzeniem grają na instrumentach dętych, które udało mu się zdobyć i kupić. Orkiestra ma na koncie występy nie tylko na szkolnych uroczystościach. Ciekawostką jest, że w tym roku grała papieżowi Franciszkowi w Watykanie.
Punktem kulminacyjnym sobotniego zlotu klasowego w MOS było przekazanie tradycji nowej orkiestrze przez kapelmistrza starej, Andrzeja Szypułę. Kroniki z zapiskami i zdjęciami wręczył Mateuszowi Kupskiemu, puzoniście Filharmonii, kierującemu orkiestrą MOS. Potem był wspólny koncert; młodych muzyków i tych nieco starszych z dawnej orkiestry. Najstarszy orkiestrant Bogdan Buchajczyk odczytał nazwiska muzyków, którzy zasiedli przy pulpitach i dali wspólny z młodzieżą mini koncert. Jeden z zagranych w sobotę utworów skomponował Andrzej Szypuła, który grajkami w ZSR, kierował przez 8 lat. Po części oficjalnej, był bal, który trwał do białego rana.