Ilość wyświetleń: 1134
- Niszczą uprawy i wychodzą na ulice - opowiada o ekspansji dzików stargardzianka. - Mieszkańcy boją się wychodzić rano do pracy i wracać wieczorem do domów. Ponoć czyjeś dziecko było w niebezpieczeństwie, jeden dzik wpadł też pod koła samochodu. Od 3 tygodni mamy problem z grasującymi w okolicy dzikami. Podchodzą bardzo blisko naszych domów. Sprawa została zgłoszona 3 tygodni temu do wydziału zarządzania kryzysowego. Najgorsze, że są w naszej okolicy dwie maciory, które poruszają się w osobnych stadach i mają maluchy. Po 7 czy 8 sztuk podchodzą blisko ludzi. Nie odważyłam się rano wyjść do miasta chociaż już bramę za sobą zamknęłam. Stanęła maciora, obok niej były małe warchlaki. Napuszyła uszy, podniosła ogon do góry. Machała uszami tak, jakby miała mnie zaatakować. Zapewne myślała, że coś chcę zrobić jej warchlakom, a ja po prostu chciałam iść na zakupy. Boimy się o życie i zdrowie. Niedługo zacznie się rok szkolny i dzieci będą uczęszczały do szkoły. Tą drogą jeżdżą też działkowicze, chodzą osoby starsze, które również się boją. Naprawdę jest strach wychodzić zwłaszcza rano i wieczorem, kiedy one grasują i ryją przy samej drodze. Wychodzą z kryjówek nawet po kilka razy dziennie.
Zapytaliśmy urzędników o problem mieszkańców z dzikami. Ten pojawił się także przy ul. Brzozowej. Czekamy na stanowisko.
Aktualizacja 24 lipca godz. 11.50:
Miasto zapewnia, że monitoruje sytuację związaną z dzikami.
- Były prowadzone kampanie informacyjne jak z nimi postępować - mówi Katarzyna Grzesiak z wydziału promocji Urzędu Miejskiego w Stargardzie. – Monitorujemy sytuację. Zgłoszenia, które do nas trafiają, wydział zarządzania kryzysowego przekazuje powiatowi, który współpracuje z Państwowym Inspektorem Weterynarii. Tam może zapaść decyzja o ewentualnym odłowieniu dzików.
- Będziemy występować z wnioskiem do wojewody o środki na odłowienie dzików - zapowiada Robert Szauman, dyrektor wydziału zarządzania bezpieczeństwem ze starostwa. - Mieliśmy w tej sprawie posiedzenie w miniony wtorek.
W powiecie stargardzkim panuje afrykański pomór świń, co zmienia sposób postepowania z dzikami. Ze względu na to, że przeniesione w inne miejsce, mogłyby przenieść tę groźną chorobę wirusową. Dlatego sztuki zakwalifikowane do odłowienia będą musiały zostać uśmiercone.
W) - 24-07-2024
Zapraszamy do galerii zdjęć:
Artykuły powiązane:
Reklama
1.
A to nie jest tak, że to ludzie dzikim uprzykrzają życie ? Czy dziki powinny powołać myśliwych dzików do odstrzelenia szkodników w tym przypadku ludzi. A potem sobie robić z nimi fotkę i kiełbasy?
Niemiec (46.113.12...) 24-07-2024 19:47
2.
Brawo przeciwnikom myśliwych. Najlepiej zawołać aktywistów, na pewno ładnie poproszą dziki żeby sobie poszły i sobie pójdą.
K (91.226.236...) 24-07-2024 21:07
3.
A Ty Niemiec nie bądź taki mądry. Jeszcze Cię dzik nie przestraszył. Jak się kiedyś natkniesz, to sam będziesz prosił o odstrzał.
K (91.226.236...) 24-07-2024 21:10
4.
do odstrzału!!!!koniecznie!!!!!
Maku (37.109.160...) 25-07-2024 08:14
5.
Ja jak widzę dzika to traktuje go jak sarnę czy jelonka. Natomiast masz rację jak. Coś cię przestraszy to trzeba to odstrzelić. Czy dzika czy sąsiada lub być może polityka co podnosi koszty życia i tym straszy jak ten przypadkowy dzik. Takie można wyciągać wnioski. Ale czy słuszne.
Niemiec (46.113.12...) 25-07-2024 08:14
6.
Debili do odstrzału
dzik (89.151.31...) 26-07-2024 12:25
7.
tam 15m terenu pod garaż blaszak kosztuje 350zeta .
więc DZIKI PRZYSZŁY ODNOWIĆ TEN TEREN ŻEBY KAŁUŻ NIE BYŁO
OJ TAM DZIkkk (31.0.3...) 26-07-2024 16:33
