Mieszkańcy wyrażają swoje głębokie zaniepokojenie i sprzeciw wobec inwestycji, argumentując, że może ona przynieść więcej szkód niż korzyści.
Ilość wyświetleń: 1006
Grubo ponad dwie godziny trwało spotkanie mieszkańców gminy Chociwel z inwestorem, który kosztem 100 mln zł chce postawić biogazownię.
Protesty przeciwko planowanej budowie biogazowni w obrębie wsi Starzyce, niedaleko stacji PKN Orlen, przybierają na mocy.
Jednym z głównych argumentów podnoszonych przez mieszkańców jest potencjalne zagrożenie dla środowiska naturalnego. Obawiają się, że biogazownia może prowadzić do zanieczyszczenia powietrza oraz wód gruntowych. Zwracają uwagę na ryzyko wycieków i emisji szkodliwych substancji, które mogą negatywnie wpłynąć na zdrowie ludzi i zwierząt.
Zaniepokojeni są hałasem, nieprzyjemnymi zapachami oraz zwiększonym ruchem ciężarówek, które będą transportować surowce do biogazowni. To, jak mówią, może znacząco pogorszyć ich komfort życia.
Inwestor stara się uspokoić mieszkańców, prezentując argumenty przemawiające za budową biogazowni. Podkreśla, że inwestycja przyczyni się do rozwoju lokalnej gospodarki, stworzy nowe miejsca pracy. Gminna kasa zyska podatki, a rolnicy ekologiczny nawóz. Zapewnia, że biogazownia będzie spełniać najwyższe standardy ekologiczne i bezpieczeństwa, minimalizując ryzyko negatywnego wpływu na środowisko.
Nie chcą biogazowni
Wtorkowe spotkanie z inwestorem bynajmniej nie uspokoiło emocji mieszkańców.
- Nie będzie nam tu śmierdziało! - wykrzykiwali do przedstawicieli portugalskiej spółki, która ma siedzibę we Wrocławiu.
- Budujcie u siebie, a nie u nas! - mówili inni.
W Polsce jest kilkanaście biogazowni, w tym w Grzmiącej koło Szczecinka, a w Niemczech ponad 5 tysięcy. Jak mówili wczoraj przedstawiciele inwestora, w większości budowali je sami rolnicy, by przetwarzać odpady porolnicze.
- Nie znamy biogazowni, z której pachnie - mówił Tomasz Pieńkowski, jeden z wielu przeciwników biogazowni. - Byliśmy w Grzmiącej i wiemy co mówimy. Ok. 50-70 proc. biogazowni w Niemczech się zamyka, bo Unia Europejska przestała je dofinansowywać.
Portugalczyk, prezes MCA EEI Biomethane 1 Sp. z o.o. Bruno Rodrigez ( na zdj. niżej w środku) i jego współpracownicy zapewniali wczoraj, że żadnego smrodu w gm. Chociwel nie będzie. A hałas może być odczuwalny jedynie podczas budowy zakładu w obrębie do 30 metrów poza obszarem przemysłowym.
Inwestor jest gotowy, by w ciągu miesiąca budowę zacząć. Ma ona trwać 15 miesięcy i kosztować ok. 100 mln zł.
Magdalena Jasiak z polskiej strony spółki wyjaśniała zebranym, że biogazownie nie są niczym nowym, że są budowane na świecie od 60 lat, a technologie są stale udoskonalane, by funkcjonowanie zakładów przetwarzających odpady roślinne czy obornik, było jak najmniej dotkliwe dla mieszkańców.
- Zbiorniki będą szczelne, a substrat będzie wożony w zamkniętych ciężarówkach - zapewniała.
Burmistrz się broni
Na spotkaniu w hali sportowej dostało się nie tylko przedstawicielom inwestora, ale i burmistrzowi, któremu zarzuca się m.in. to, że właściwie nie informował o inwestycji. Stanisław Szymczak zapewnia, że uchwalony przez radnych w 2014 r. plan zagospodarowania przestrzennego, zezwala na lokalizowanie tego typu inwestycji na terenie nim objętym. I innej decyzji wydać nie mógł.
- Sprawdzałem wszystkie dokumenty składane przez inwestora, krok po kroku, słowo po słowie - mówił wczoraj Stanisław Szymczak. - Na etapie przygotowań inwestycji wszystko było zgodnie z przepisami, były konsultacje, były wywieszane obwieszczenia. Plan zagospodarowania przestrzennego jest rzeczą świętą. Zezwala on na lokalizowanie inwestycji na terenie przemysłowym.
- Plan zawsze można zmienić - ripostowali przeciwnicy biogazowni.
Sprawa trafiła do wojewody
Protestujący podważają ważność dokumentów, na podstawie których wydano pozwolenie na budowę. Marcin Jachura, przewodniczący Rady Miejskiej w Chociwlu wraz z innymi przeciwnikami instalacji wystąpili do wojewody z wnioskiem o unieważnienie decyzji zezwalającej na budowę zakładu, wydanej przez starostwo. Michał Baran, mieszkaniec gminy podkreślał, że została wydania w ciągu kilku dni, co też mogło wpłynąć na to, że nie wszystko zostało dokładnie sprawdzone.
- Bywa, że takie decyzje wydajemy w ciągu kilku dni - bronił się Jacek Adamczyk, dyrektor wydziału urbanistyki, architektury i budownictwa ze stargardzkiego starostwa.
Protestujący uważają, że decyzja środowiskowa sporządzona w 2011 r. dla pierwszego inwestora, firmy Projbud, która chciała stawiać elektrociepłownię biogazową straciła ważność. A wydane na jej podstawie pozwolenie na budowę powstało z naruszeniem prawa. Portugalska firma dwa lata temu przystąpiła do przygotowania inwestycji, m.in. odkupując od poprzedników projekt wraz z zezwoleniami. Jedyną zmianą w projekcie wprowadzoną w 2023 r. była budowa węzła do uzdatniania i skraplania gazu.
- Na budowę węzła nie jest wymagana decyzja środowiskowa - bronił się "wywołany do tablicy" Wojciech Majsakowski, zastępca burmistrza.
Na spotkanie w Chociwlu przyjechała Iwona Wiśniewska, starosta powiatu stargardzkiego. Stwierdziła, że teren, na którym ma powstać biogazownia leży w strefie przemysłowej. Dodała jednak, że w sprawie zabrakło dobrej komunikacji między gminą, a jej mieszkańcami. To zostało przyjęte oklaskami.
- Inwestor złożył nam wszystkie wymagane dokumenty - zapewnia starosta Iwona Wiśniewska. - Nam nie pozostawało nic innego jak tylko wydać pozwolenie na budowę. Decyzja środowiskowa nie straciła ważności. Wojewoda poinformował mnie 30 lipca, że po wniosku mieszkańców wszczął postępowanie, które być może, być może podkreślam, zmierzać będzie do stwierdzenia nieważności wydanej decyzji. Przekażemy wojewodzie w najbliższym czasie pełną dokumentacje, którą inwestor nam przedłożył.
Protestujących popierają radni powiatowi Tomasz Zbirochowicz i Dariusz Dziakowicz. Ten drugi pytał inwestora czy usiądzie do rozmów i przemyśli ewentualną lokalizację biogazowni w innym miejscu na terenie gminy Chociwel. Bruno Rodrigez, prezes MCA EEI Biomethane 1 stoi na stanowisku, że w inwestycję zaplanowaną w obrębie wsi Starzyce zainwestował już mln euro i nie przyjechał, by rozmawiać o sprawach administracyjnych, które są zamknięte. Ale jest otwarty na dalsze rozmowy w sprawach związanych z funkcjonowaniem biogazowni.
- Będziemy informować służby o każdym naruszeniu przepisów, będą skargi gdzie się tylko da - zapowiadał Dariusz Dziakowicz, radny powiatowy.
Przedstawiciele inwestora odpowiadają, że żadnych kontroli się nie boją, bo cały proces technologiczny będzie zgodny z przepisami.
Podczas spotkania glos zabrał jeden z mieszkańców osiedla, przy którym zakład ma powstać. Wraz z córką, która była w Niemczech i widziała biogazownie, usiłowali przekonać obecnych, że takie instalacje nie są uciążliwe. Ale zostali wygwizdani. Jeden z organizatorów protestu wyciszył mikrofon.
Dziś protestujący zapowiedzieli, że nie ustaną w staraniach o zablokowanie inwestycji i zakładają w tym celu stowarzyszenie "Nie dla biogazowni w Chociwlu".
Wojewoda czyli pisowski pachołek obcej i wrogiej Polsce agentury nie lepszej niż peowska. Nie chcą to im nie budować i zabrać im prąd bo też szkodliwy i to czary. Dawać tą inwestycję do Stargardu tutaj się przyda.
Kuszkowicz (5.173.178...) 08-08-2024 09:30
4.
Oni wola gnojowke wylewana na pola:)))))
hahaha (89.151.31...) 08-08-2024 11:22
5.
w Stargardzie to dopiero będzie smród jak wybudują zakład do wytwarzania karmy dla psów produkcja to między innymi suszenie rozmajtego rodzaju padliny , oczyszczarnia scieków przy tym to pikuś ,to są z tego smrody tz cięszkie które snują się przy ziemi
PRAGMATYK (91.226.236...) 08-08-2024 13:00
6.
Każdy ma swoje racje, argumenty. Ale poziom dyskusji żenujący - pokrzyczeć, wygwizdać, wyciszyć mikrofon ...
K. (188.147.72...) 08-08-2024 13:01
7.
Niektórzy zna wymagać czegoś co jest nie osiągalne dla niektórych obywateli ,skora nie wiedzą o czym piszą takie dyletanctwo ,nie które zagadnienia poruszane w tym artykule są dla pewnych jednostek po prostu za trudne do ogarnięcia ,
H (89.151.21...) 08-08-2024 14:46
8.
50-70% biogazowni w Niemczech się zamyka? 😂 Z kąd wy macie takie dane? 😅 Tam potrafi być co wiocha to biogazownia i ludzie żyją.
KM (91.94.16...) 08-08-2024 23:47
9.
Garstka ludzi przyszła.... Chociwel ma chyba więcej mieszkańców niż jakieś 300-350 osób😅. Wojewoda zrobiłby głupotę gdyby zablokował inwestycje przez paru krzykaczy. Niech budują w Polsce biogazownie. To się trzeba cieszyć że będziemy mieć inne/ swoje źródła energii a nie wiecznie uzależnieni od innych krajów.