W zasobach Książnicy Stargardzkiej znajduje się wiele śladów przeszłości, w tym z czasów PRL.
Ilość wyświetleń: 908
Wehikuł czasu w Książnicy Stargardzkiej przeniósł stargardzian do czasów PRL-u.
Ta nostalgiczna podróż w przeszłość trwała ponad godzinę. W sali projekcyjnej Książnicy Stargardzkiej spotkali się 5 listopada miłośnicy historii Stargardu; obecni, a także byli jego mieszkańcy. Czekały na nich m.in. kroniki z wycinkami prasowymi, traktujące o ówczesnych problemach mieszkańców i najważniejszych wydarzeniach.
- Dni najohydniejszej knajpy pod słońcem Baru Swojskiego, straszącego każdego przybysza, który zapuści się w pryncypalną ulicę Armii Krajowej są policzone - czytamy w jednym z nich. - Zostanie przeniesiony na ul. Wojska Polskiego, na miejsce obecnego sklepu "Elektromontażu". I w tamtej okolicy rozpoczną się niewątpliwie już wkrótce pijackie burdy i nocne wrzaski".
Dziennikarze pisali o działalność stargardzkiej gastronomii, w tym m.in. o zakończeniu remontu "Maleńkiej", gdzie spotykali się amatorzy "małej czarnej", chwalili bądź krytykowali witryny sklepowe, zauważali obecność coraz to nowych neonów w mieście, podjęli też temat małego zainteresowania sprzedażą mleka "pod drzwi". Podejmowali temat remontu magazynu handlowego Milenium, produkcji ciastek w Zakładzie Wytwórczym "Społem" czy rozstrzygnięciu konkursu na zabudowę dzielnicy Zachód. Jak można dowiedzieć się z ówczesnej prasy, do konkursu zgłosiło się aż 41 zespołów architektonicznych z całej Polski. Jury najwyżej oceniło projekt architektów z Radomia, który był realizowany.
Kroniki można było przeglądać samemu, ale też śledzić na telebimie najważniejsze wydarzenia w mieście opisywane m.in. przez Głos Szczeciński. To choćby wmurowanie 8 listopada 1968 roku kamienia węgielnego pod budowę Zakładów Przemysłu Dziewiarskiego Luxpol.
Spotkaniu w książnicy, które prowadził Andrzej Puławski, towarzyszyła ożywiona dyskusja uczestników, którzy jak się okazuje, bardzo dobrze pamiętają tamte czasy. Dla tych, którzy w tamtym okresie nie mieszkali w Stargardzie lub ich jeszcze na świecie nie było, była możliwość zobaczenia choć małego wycinka życia w Stargardzie w czasach PRL. Duży wkład w przypominaniu historii miasta mieli sami uczestnicy, w tym m.in. Krzysztof Żyto z gm. Kobylanka, który niegdyś w Stargardzie mieszkał.
- Pamiętam jak do sklepu Bambino przynoszono telewizor i wszyscy oglądali tam rozgrywki sportowe - wspominał Krzysztof Żyto.
Książnica zamierza kontynuować takie spotkania, przenoszące stargardzian w przeszłość miasta.
"; W Księżnicy Stargardzkiej ........... z czasów komuny";. A co to za dziennikarstwo, czy chodzi o Komunę Paryską";.
Filipp (5.173.154...) 07-11-2024 17:44
2.
Komuna wiecznie siedzi w Polakach niestety to widać po ostatnich wyborach ,niestety taki jest fakt
H (89.151.21...) 07-11-2024 19:26
3.
jeszcze 98% polski to czysta komuna .
zadupiaBEZzmian (37.109.147...) 08-11-2024 15:13
4.
niektórym tęskni się za komuną dla nich wszystko się należało i byli wszędzie piersi teraz nic się nie zmieniło też ci myślą ze to ich i mogą sobie brać /kraść / bo oni decydują do ciupy trzeba ich zamykać albo na sybir