Od wielkopolskiej kuźni do stargardzkiego jubilera - wielopokoleniowa tradycja Margo
Miłość do metalu i rodzinne tradycje – to sekret sukcesu firmy Margo. Na zdjęciu właściciele.
Ilość wyświetleń: 1601
W tym roku stargardzka firma jubilerska Margo, rodzinna pracownia z tradycjami, świętuje wyjątkowy jubileusz - 35 lat działalności na rynku.
Z tej okazji 29 listopada w salonie przy ul. Czarnieckiego w Stargardzie odbyło się uroczyste spotkanie z udziałem klientów, pracowników oraz rodziny. Wspomnienia, wzruszenia, podziękowania, a także toast i urodzinowy tort – tak świętowano ten piękny moment.
Początki na 17 metrach kwadratowych
Firma Margo rozpoczęła działalność w 1989 roku, gdy Małgorzata Chałat - Łuckiewicz, mając zaledwie 25 lat, otworzyła swój pierwszy salon jubilerski. Przestrzeń, którą wtedy dysponowała, wynosiła jedynie 17 metrów kwadratowych, a sala sprzedaży była mniejsza niż metr na metr.
- To właśnie zaufanie naszych klientów i partnerów pozwoliło nam przetrwać trudne chwile i z nadzieją patrzeć w przyszłość - wspomina właścicielka. - Margo to nie tylko biznes. To historia mojej rodziny, mojego życia i ludzi, których spotykaliśmy na naszej drodze.
Rzemiosło w DNA rodziny
Pasja do pracy z metalem trwa w rodzinie pani Małgorzaty od czterech pokoleń. Tradycję zapoczątkował jej dziadek, Stanisław Frąckowiak, który prowadził kuźnię w Konarach w województwie Wielkopolskim. Był nie tylko utalentowanym kowalem, ale także muzykiem i kantorem chóru parafialnego. Po jego przedwczesnej śmierci w 1945 roku miłość do metalu przejął syn Stanisława – Juliusz Frąckowiak. Juliusz z żyłką biznesmena, nieustannie myślał o rozwoju firmy. W latach 70. otworzył w Stargardzie zakład ślusarski. Grodził okoliczne cmentarze, w tym cmentarz w Stargardzie, produkował klucze francuskie, imadła, siatki ogrodzeniowe, aż do 1989 roku, kiedy to rodzina założyła firmę Framex, specjalizującą się w produkcji okien i drzwi.
Od złotnika do właścicielki salonów jubilerskich
Pani Małgorzata poszła własną drogą, ale pozostała wierna pracy z metalem. Po ukończeniu liceum podjęła naukę zawodu złotnika.
- Największym zaskoczeniem było dla mnie to, że pracownia złotnicza przypomina zminiaturyzowany warsztat ślusarski - pełen precyzyjnych narzędzi i maszyn. Jednak to efekt końcowy pracy, blask złota i srebra ozdobionych kamieniami, stał się moją największą pasją - mówi.
Obecnie, razem z mężem Grzegorzem, zarządza dwoma salonami jubilerskimi w Stargardzie. Jak przyznaje ze śmiechem, od zawsze stroniła od prac ogrodowych i brudzenia się ziemią, ale smar czy metal jej niestraszne.
Kolejne pokolenie przy stole jubilerskim
Jubileusz firmy był szczególnym momentem także z innego powodu. Syn właścicieli, Wojciech, kontynuuje rodzinną tradycję, będąc już czwartym pokoleniem związanym z obróbką metalu.
- Wojtek od najmłodszych lat rozwijał swoje zdolności artystyczne w Stargardzkim Młodzieżowym Domu Kultury, potem częstochowskim specjalistycznym liceum plastycznym, a dziś studiuje jubilerstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi – mówi z dumą pani Małgorzata. Dzięki pasji do biżuterii i metalu także w kolejnym pokoleniu, Margo pozostanie rodzinną firmą z sercem w Stargardzie.
Nieugięci wobec wyzwań
Pandemia COVID-19 była jednym z najtrudniejszych okresów dla wielu firm, ale Margo ani na chwilę nie zamknęło swoich drzwi. Zmieniające się czasy to dowód na to, że pasja, wartości rodzinne i dbałość o jakość pozwalają przetrwać nawet najcięższe próby. 35-lecie firmy Margo to historia pełna pracy, wzruszeń i sukcesów. To także obietnica, że tradycje rodzinne i miłość do piękna będą kontynuowane przez kolejne pokolenia.
Artykuł sponsorowany - 16-12-2024
Zapraszamy do galerii zdjęć:
1.
złoto w tym roku na giełdach podrożało o 30 % ale w perspektywie wróci do cen starych kosztuje na giełdach 2600 dolarów za uncje to 31,1 gram o próbie czystości 999,9 % to 330zł gram a w lombardach próba 583 % kosztuje tyle i więcej a u jubilerów 583 próby 500/600 zł gram i co mają mieć zile się