Sprawę nagłośnił polityk Konfederacji. Fot. Rafał Kubowicz.
Ilość wyświetleń: 808
Inspektorzy Transportu Drogowego w miniony weekend zatrzymali autokar oklejony reklamami Spójni Stargard.
Puścili go dopiero wtedy, gdy zdjęto reklamę z wyjść ewakuacyjnych.
- Autokar 2 lata jeździł po Polsce i Europie - informował trzy dni temu na swoim profilu fejsbukowym Rafał Kubowicz, przewodniczący Nowej Nadziei w Szczecinie. - Dzisiaj rano ITD nie chciało go puścić na wyjazd z dziećmi. 2-godzinna kontrola w Wołczkowie (dzieci, rodzice, opiekunowie 2h czekają w zimnie, aż szanowna inspekcja puści autokar), zakończona zrywaniem oklejenia. Powód? Wyjście awaryjne obklejone folią. Bo wiecie, jak autobus ma wypadek to trzeba młotkiem zbić szybę. Wiec szyba to wyjście awaryjne. A na szybie minimalna cieniutka folia. Na pewno widzieliście mnóstwo oklejonych autokarów, chociażby naszej Pogoni.
Zdaniem ITD, reklama na autokarze zaklejała wyjścia ewakuacyjne. Musiała zostać ściągnięta, by pojazd mógł ruszyć z dziećmi w dalszą trasę.
Aktualizacja 5 lutego, godz. 11.30
Kontrola autobusu w Wołczkowie została na 1 lutego zamówiona przez rodziców uczniów, którzy jechali na wycieczkę do Lichenia. Rozpoczęła się o godz. 7.30. Inspektor podczas kontroli stwierdził, że wyjścia awaryjne są zaklejone folią. Nakazał jej zdjęcie. Przewoźnik był z Suchania.
- Ten autobus był cały zaklejony, ale nas interesowały jedynie wyjścia awaryjne - mówi Paweł Błażejak z Inspekcji transportu Ruchu Drogowego w Szczecinie. - Trzeba podkreślić, że nie każde okno jest wyjściem awaryjnym, ich liczba jest opisana w wymogach i zależy m.in. od wielkości autobusu. W tym autokarze wyjścia awaryjne nie spełniały swojej funkcji, bo były zaklejone folią. W razie gdyby nie daj Boże, doszło do wypadku to byłby problem ze zbiciem szyby specjalnym młotkiem, który powinien się w pobliżu znajdować. Wymogi dotyczą też samej szyby, która powinna rozsypać się po uderzeniu w drobna kostkę.
Także służby w czasie ewentualnej akcji ratunkowej muszą mieć bezproblemowy dostęp wyjściem awaryjnym do środka.
- Nie jest prawidłowe postępowanie przewoźników czy podmiotów wykonujących przewozy, które zaklejają wyjścia ewakuacyjne - dodaje Paweł Błażejak z ITRD. - Kontrola wraz ze zdjęciem folii przez kierowcę i rodziców trwała do godz. 9. Normalnie trwa ok. 30 minut.
Szef firmy Pol - Bus z Suchania mówi, że już dwa lata tak jeździ i nikt się do tej pory do reklamy nie przyczepił.
- Coś zmienimy, by ten napis był widoczny - komentuje.