Spójnia w roku 2011 – nadzieje i oczekiwania. Wywiad z Markiem Kisio.
Ilość wyświetleń: 1870
Info-wiadomości: - Jak wybór na prezesa Spójni w 2007 roku wpłynął na Pana życie?
Marek Kisio: Tak naprawdę to pozbawił mnie życia prywatnego. Praktycznie jestem nieomal każdego popołudnia w klubie. Również w weekendy. W 2007 roku zostałem prezesem klubu, który był w bardzo złym stanie, szczególnie finansowym. Jedną z pierwszych decyzji, było ustalenie, że praca zarządu będzie społeczna. Taki stan jest utrzymany do dzisiaj. Praca w Spójni nie jest łatwa. Klub to nie tylko pierwszy zespół, ale również grupy młodzieżowe. Pracę dla klubu staram się całkowicie rozdzielić od pracy w Urzędzie Miasta.
Aktualne 9 miejsce Spójni w I lidze to sukces czy porażka?
- Nie można tego ocenić w tych kategoriach ponieważ sezon trwa. Jesteśmy w pół drogi. Początek był słaby. Był problem z diagnozą problemu. Podejrzewam podłoże psychiczne zawodników związane z pierwszymi niefortunnymi porażkami. Wymieniliśmy trenera i chyba to był dobry ruch. W ostatnich meczach drużyna pokazała, że potrafi wywalczyć dobry wynik. Przed nami jeszcze piętnaście meczów w rundzie zasadniczej. Jestem święcie przekonany, że zakończymy ją w pierwszej ósemce. Jest to główny cel na ten sezon, który gwarantuje pozostanie w I lidze. Natomiast faza play-off rządzi się własnymi prawami. Oczywiście podtrzymuję to co powiedziałem na początku sezonu. Moim zdaniem mamy realne szanse na przynajmniej 4 miejsce.
Jakie są najistotniejsze plany klubu na rok 2011?
- Plany są zawsze te same. Rozwój koszykówki w Stargardzie poprzez szkolenie już od najmłodszych lat. W ostatnią sobotę byłem na spotkaniu prezesów klubów sportowych. Miała tam miejsce ocena systemów pracy. Spójnia jest zawsze bardzo wysoko oceniana. Dla wielu drużyn stawiani jesteśmy jako wzór. Zarówno w zakresie szkolenia młodzieży jak i współpracy z Miejskim Ośrodkiem Sportu. Taka forma umożliwia nam płynne przechodzenie młodzieży na wyższe etapy. Od trzeciej do ostatniej klasy szkoły podstawowej dzieci przygotowywane są przez MOS a potem wraz z instruktorem przyjmowane do Spójni. Koszykówka w Stargardzie stała się pewną filozofią życia. Alternatywą od szarości dnia codziennego, komputerów i innych wymysłów współczesnej cywilizacji.
Jak wygląda dzień powszedni w klubie?
- Aktualnie szkolimy dwie drużyny młodzików, kadetów, dwie drużyny juniorów, juniorów starszych i dwie drużyny seniorów. Razem jest to około 200 zawodników. Rotacja pomiędzy juniorami a seniorami ma charakter stały. Co roku kilka zawodników z juniorów ma szansę sprawdzenia się w pierwszym zespole. Reszta zależy już od nich. Moim zdaniem podstawą osiągania sukcesów w klubie jest spełnienie trzech głównych warunków: dobra organizacja, wysoki poziom sportowy i stabilizacja finansowa. Jeśli te warunki będą spełnione to dopiero wtedy możemy liczyć na coś więcej niż I ligę. Organizacyjnie jesteśmy na bardzo wysokim poziomie. Sportowo również nie jest źle. W podejściu finansowym należy uwzględnić, że pracujemy na rzeczywistym budżecie. Utrzymujemy kilka drużyn, z których każda generuje koszty. Dla porównania sama organizacja meczu I ligi w Stargardzie kosztuje około 6000 zł netto zgodnie z cennikami Polskiego Związku Koszykówki. Zyski z biletów nie pokrywają nawet 1/3 kosztów. Koszt wyjazdu to średnio 10000 zł. Do tego oczywiście wynagrodzenia zawodników, które nie są wygórowane. Ponadto typowych sponsorów w województwie zachodniopomorskim już nie ma. Dlatego właśnie polityka finansowa jest pod szczególnym nadzorem.
Czy przy takich realiach jest sens dyskutować o ekstraklasie?
- Ekstraklasa rządzi się swoimi prawami. Aby grać trzeba mieć gwarancję finansową na sumę około 2 mln zł. Nie możemy też marzyć w takiej sytuacji o utrzymaniu zawodnika za 2000–3000 zł.
Jakie są szanse na zorganizowanie takich pieniędzy?
- W tym temacie mam pełen obraz. Uczestniczę w procesach budżetowych w Urzędzie Miejskim. Wiem jak to wygląda od tej strony. W Stargardzie kluby nie powinny narzekać na pomoc miasta. Należałoby jednak postawić zasadnicze pytanie. Czy to jest rola samorządów? Na pewno na poziomie upowszechniania sportu wśród młodzieży jego działalność jest niezbędna. Promocja przez sport jest bardzo dobra jeśli osiągane są wyniki. Wg zewnętrznych badań Stargard w Polsce jest często kojarzony dzięki Spójni. Tak więc promocja poprzez sport jest skuteczna. Ogólnie jeśli chodzi o finansowanie klubów moim zdaniem problem jest bardziej natury prawnej. Aktualnie brak jest jakichkolwiek uwarunkowań ustawowych dla firm, które chciałyby sponsorować kluby sportowych. Ale szanse są zawsze. Często w przypadku awansów sponsorzy chętniej otwierają kieszenie.
Czy Stargard powinien dążyć do ekstraklasy czy może zatrzymać się w czołówce I ligi?
- Dążyć trzeba zawsze do najwyższych celów. Tylko trzeba to robić z głową. Stworzyć drużynę ekstraklasy można w każdej chwili przy odpowiednich możliwościach finansowych. Ale nie możemy poświęcić się tylko jednemu celowi zapominając o szkoleniu młodzieży. Bo właśnie młodzież jest podstawą naszego działania. To ona wszystko generuje, to ona jest przyszłością naszego klubu. Najlepszym potwierdzeniem słuszności tej drogi jest ilość naszych wychowanków grających w ekstraklasie a nawet za granicą. To oni są żywą reklamą miasta. Mamy również kadrowiczów w juniorach starszych i juniorach. Na dzisiaj myślimy o realizacji zadań w zakresie I-ligi, ale ...
Kiedy Stargard mógłby pokusić się o ekstraklasę uwzględniając zaplecze młodzieżowe?
- Myślę, że już w niedalekim czasie. Młodzież w Stargardzie mamy naprawdę uzdolnioną. Ale trzeba pamiętać o innych klubach, które bardzo chętnie kupują obiecujących zawodników. Konkurencja na tym polu jest naprawdę duża i nie zawsze korzystnie wpływa na rozwój młodego zawodnika.
Klub to również kibice. Jak to wygląda w Stargardzie?
- Kibiców jest dużo. Klub kibica istnieje i działa prężnie. W tym gronie jest już około 30 osób. Wprowadziliśmy dla nich bezpłatne karnety. Oczywiście jest to oparte na zasadach współpracy. Wpływa to na zmniejszenie prawdopodobieństwa ekscesów na widowni. Nasi kibice w porównaniu z innymi miastami są naprawdę dobrzy. Nasza współpraca jest aktywna. Zainteresowanie koszykówką w Stargardzie jest duże. Średnio 600 -700 kibiców to duża grupa. Gdy gra idzie o wyższą stawkę publiczność sięga nawet 1500. Jest to prawie maksimum naszej hali. Kibice są w wieku od 6 do ponad 70 lat. Również kobiety i to wcale nie mało. Staramy się popularyzować koszykówkę poprzez bezpłatne zapraszanie na mecze dzieci i młodzież szkół z powiatu stargardzkiego.
Jaki jest koszt biletu?
- Koszt biletu normalnego to 12 zł, a ulgowego 8 zł, czyli tyle co w poprzednim sezonie.
Jakie jest Pana zdanie na temat kibiców biorących udział w ustawkach?
- To jest masakra. To nie jest kibic. Dla mnie to bitwa gangów. Zupełnie odcinam się od tego. W koszykówce nawet tej światowej takie coś nie istnieje. Ale gdyby coś takiego miało miejsce to moim zdaniem lepiej byłoby zamknąć klub.
Jak ocenia Pan prace trenera Tadeusza Aleksandrowicza?
- Trener Aleksandrowicz to trener o olbrzymim autorytecie w naszym światku koszykarskim. Jestem wdzięczny, że zgodził się pomóc drużynie, że chce być w Stargardzie, że lubi Stargard. Mieszkańcy z pewnością pamiętają końcówkę lat dziewięćdziesiątych i wicemistrzostwo Polski zdobyte przez Spójnię.
Największe problemy w aktualnym działaniu na stanowisku prezesa?
- Zamknąć budżet na rok 2011 a zresztą problemów na pewno sobie poradzę. Ale i to myślę, że się uda. Wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Aktualny skład drużyny to zawodnicy ze Stargardu?
- Drużynę budujemy zawsze zaraz po zakończeniu sezonu. Nie transferujemy zawodników na zasadzie wykupu. Wspieramy nasz skład zawodnikami spoza klubu gdy mamy braki na określonych pozycjach. Wszystko odbywa się na zasadzie porozumień z zawodnikiem. Staramy się aby ewentualne zmiany były akceptowalne przez całą drużynę. My fizycznie nie kupujemy zawodników, umawiamy się na kontrakty czyli wyszukujemy zawodników mających wolną kartę. Ewentualnie próbujemy wypożyczyć.
Co chciałby Pan powiedzieć mieszkańcom Stargardu?
- Chciałbym zachęcić na przychodzenie na mecze. Panuje tu zawsze fajna, rodzinna atmosfera. Gwarantujemy emocje. Koszykówka wyzwala wiele pozytywnej adrenaliny i osobistych wrażeń.
TC - 13-01-2011
1.
Kiedy przeprowadzony był ten wywiad ? Przecież Spójnia od dawna jest na 8 pozycji w tabeli, a to ogromna różnica (uczestniczyć lub nie w PLAY-OFF). Wstyd.
major (89.228.244...) 13-01-2011 16:19
2.
Spójnia jest 9, sprawdź aktualną tabelę kolego Major;)
Takie miasto jak Stargard powinno mieć ekstraklasę już teraz a nie za 10 lat jak obecni juniorzy nabiorą doświadczenia. Póki mamy jeszcze markę w polskiej koszykówce. Za 10 lat nikt nie będzie o nas pamiętał i wtedy promocja miasta poprzez koszykówkę nie będzie skuteczna. Jest w Polsce wiele miast mniejszych od Stargardu, które utrzymują drużynę w ekstraklasie dzięki pieniądzom z Urzędu Miasta. U nas pewnie będzie to dopiero możliwe, jeśli we władzach miastach będziemy mieli pasjonata sportu. Oczywiście nie pomijam tego, że nasi obecni prezydenci chodzą regularnie na mecze.
W tej chwili 1-ligowa Spójnia jest oparta na zawodnikach przyjezdnych i bez nich grałaby pewnie w 2 lidze. Stąd nie możemy aż tak liczyć na naszą młodzież, bo nawet jeśli awansowałaby ona do ekstraklasy, to i tak zostanie zastąpiona przez armię obcokrajowców, bo inaczej przygoda z ekstraklasą zakończy się już po roku.
Największy problem Spójni dziś to wg. mnie brak strategicznego sponsora, który byłby w stanie dać nam nadzieję na ekstraklasę. Szkoda, że Bridgestone bądź Cargotec nie zainwestowali w nasz klub. Dla nich 2 mln PLN na rok to pestka, dla Spójni to miejsce w Ekstraklasie, bo tam jest właśnie miejsce naszego klubu.
Jeszcze jedno, ile w końcu mieści nasza hala, największa w województwie, bo Prezes twierdzi, że 1500 to prawie komplet, a kiedy była ekstraklasa bez nowej trybuny to pisano, ze na meczu było 1700 widzów. A kiedy pojawiła się nowa trybuna i były mecze ze Śląskiem, to pisano, że na hali było blisko 3000 tys widzów. To jak w końcu jest z tą pojemnością stargardzkiej hali?
Mieszkaniec (89.229.107...) 13-01-2011 21:35
3.
Aktualne pozycje klubów znajdują się na stronie: http://www.rozgrywki.pzkosz.pl/
TC (77.253.205...) 13-01-2011 21:39
4.
W takim razie, strona klubu nieaktualna, Wstyd ;)
major (83.21.213...) 14-01-2011 08:23
5.
Ile razy mam wam TUMANY mówić, że promocja miasta przez sport NIE ISTNIEJE?! Poza tym, po co promować miasto takie jak Stargard? Kilka baraków ustawionych wokół placu z ruską gwiazdą to żadna atrakcja.
E.T. (89.228.246...) 14-01-2011 09:53
6.
Promocja miasta poprzez sport nie istnieje? Jeśli tak, to dlaczego najbardziej kojarzącym się "produktem" naszych sąsiadów szczecinian jest Pogoń?
op (83.11.82...) 14-01-2011 12:02
7.
Nie tylko Szczecin, a Poznań? Ostatnio ciągle się o nim słyszy dzięki Lechowi. Oczywiście Poznań ma więcej skojarzeń w polskim społeczeństwie niż Szczecin, ale sport pokazuje, że również potrafi być bardzo medialny. Oczywiście Spójnia z miejskimi pieniędzmi nie zrobi takiej kariery jak Lech (musiałaby grać w Eurolidze, żeby zrobić wielki szum wokół Stargardu), ale da trochę Igrzysk mieszkańcom Stargardu, których brakuje już od dobrych kilku lat, kiedy Spójnia i Błękitni spadli na niższe poziomy i tysiące stargardzkich kibiców zostały na lodzie. Przecież na Spójnię przyjeżdżał duży region, od Gorzowa, poprzez Szczecin do Koszalina. To też była promocja.
Mieszkaniec (89.229.107...) 14-01-2011 15:57
8.
Jeszcze jedno, kibic to też zwykły szary człowiek, nie tylko mężczyzna, ale i również kobieta. Kibiców w Polsce jest miliony. Kiedy Spójnia grała w ekstraklasie to można było ją oglądać, poczytać o niej czy posłuchać w TVP (przykładowo transmisje na żywo w Jedynce ze Stargardu, transmisje "międzynarodowe" w TVP Polonia), w Polskim Radiu (nie tylko Szczecin ale i przykładowo Jedynce), RMF, w największych gazetach kraju czyli Wyborczej, Rzeczpospolitej, Przeglądzie Sportowym. Podejrzewam, że nie wymieniłem wszystkich mediów, już nie wspominając o Internecie. To nie jest promocja? Ilu ludzi odwiedza stoisko Stargardu na Targach Turystycznych a ilu ludzi ogląda Sport?