Mieszkańcy ul. Jugosłowiańskiej interweniują w sprawie remontu budynku nr 35. Ich zdaniem, dochodzi do niszczenia ptaków i ich gniazd w okresie ochronnym. Spółdzielnia zaprzecza.
O sprawie poinformowała nas pani Agnieszka, mieszkanka pobliskiej ulicy. Interwencja dotyczy prac ociepleniowo - elewacyjnych prowadzonych na budynku nr 35 przy ul. Jugosłowiańskiej. Mieszkańcy bloku czekali na tę inwestycje wiele lat.
- Oni wymordują tam te ptaki, przecież jest okres ochronny! - alarmuje stargardzianka.
- Na budynku spółdzielnia niszczy siedlisko jerzyków, gatunku objętego ścisłą ochroną gatunkową - informują internauci. - Nie tylko niszczy ich siedliska, zabiją pisklęta, które się już pojawiły w gniazdach oraz dorosłe ptaki, które nie chcą opuścić swoich dzieci.
- Trzeba było wcześniej zabezpieczyć wloty, żeby tam ptaki nie mogły się gnieździć, a nie teraz zabijać żywcem! - dodają.
Spółdzielnia potwierdza, że stropodach budynku przy ul. Jugosłowiańskiej jest zamieszkiwany zarówno przez jerzyki jaki wróble. Zapewnia, że inwestycja jest prowadzona pod nadzorem ornitologicznym, a wykonawca stosuje się do zaleceń ornitologów.
- W przeciwieństwie do okolicznych budynków, gdzie otwory wentylacyjne stropodachu zostały zamknięte podczas prac dociepleniowych, w tej lokalizacji pozostają one otwarte stanowiąc miejsce bytowania ptaków - odpowiada na zarzuty stargardzian Ewa Pilarczyk, zastępca prezes ds. technicznych w Spółdzielni Mieszkaniowej w Stargardzie. - Również w chwili obecnej wszystkie otwory pozostają otwarte i część z niech jest zasiedlona przez ptaki. W trakcie prac nikt nie niszczy ich siedlisk. Zarówno wysokość rusztowania, które jest ustawione tylko do wysokości 3 piętra, jak i sposób montażu siatek, w żaden sposób nie blokują ptakom dostępu do miejsc lęgowych, co można stwierdzić podczas obserwacji budynku. Zarzuty o zabijaniu jakichkolwiek stworzeń są absurdalne.
Spółdzielnia zapewnia, że na placu budowy ornitolodzy, a także przedstawiciele spółdzielni są niemal każdego dnia. Mają możliwość codziennej obserwacji zachowania ptaków.
- Według naszej oceny bytujące tam ptaki wykazują identyczną aktywność jak w adekwatnych okresach w latach poprzednich - dodaje Ewa Pilarczyk, podkreślając, że jako pierwszy z zarządców w Stargardzie spółdzielnia respektuje i realizuje obowiązki wynikające z zapisów ustawy ochrony zagrożonych gatunków ptaków i nietoperzy. - Każdorazowo przed przystąpieniem do robót elewacyjnych czy prac związanych z remontami dachów i balkonów, zlecamy opracowanie ekspertyz przyrodniczych, uzyskujemy stosowne decyzje z RDOŚ i realizujemy wszelkie nakazy związane z kompensacją ewentualnie utraconych siedlisk.
Spółdzielnia dodaje, że kilka lat temu pro bono w ramach wspólnej akcji z wykonawcami realizującymi prace remontowe i grupą ornitologów, bez żadnych nakazów dla dobra ptactwa zamontowała budki lęgowe na drzewach osiedla Chopina. Podkreśla, że ten rok jest w budownictwie bardzo trudny, a sytuacja na rynku niestabilna. W obliczu stale rosnących cen zarządcy zależy, by zaplanowane prace zrealizować jak najszybciej, także dla dobra spółdzielców.
Teraz widać wykonany bubel. Kleimy na placki ?