Beczki z toksycznymi substancjami przy ul. Na Grobli do tej pory trują mieszkańców
Mieszkańcy domagają się raz na zawsze załatwienia problemu beczek ze smarami, olejami i rozpuszczalnikami, które od 2017 r. znajdują się przy ul. Na Grobli w Stargardzie.
Ilość wyświetleń: 1744
Mieszkańcy ul. Bydgoskiej oraz działkowcy kolejny raz dopytują się o beczki zawierające toksyczne substancje, które znajdują się na terenie zakładu przy ul. Na Grobli 4.
- Ta sprawa nadal nie ma końca – denerwują się mieszkańcy i działkowcy. – To trwa już kilka lat, a my nadal jesteśmy zmuszeni wdychać opary z beczek. Tylko są przykrywane kolejnymi foliami. Ale problem wcale przez to nie znika! W budynku, w którym się znajdują, zrobiono dziurę, najprawdopodobniej żeby nie doszło do wybuchu gromadzących się tam gazów. Ale to wszystko idzie w powietrze, a także w ziemię. Swego czasu mausery były przecież uszkodzone. Jak jest teraz, nie wiemy. W środku są smary, oleje i rozpuszczalniki.
Mieszkańcy mówią, że w sprawie beczek nadal nic się nie dzieje. Tymczasem skażenie środowiska substancjami, zgromadzonymi na nieruchomości firmy Trans-Masz przy ul. Na Grobli 4 jest cały czas realne. Znajduje się tam ok. 70 plastikowych beczek z różnymi chemikaliami. To smary, oleje i rozpuszczalniki. Część z nich znajduje się w budynku, część jest na zewnątrz. Mieszkańcy boją się skażenia środowiska. Obawiają się też pożaru, co mogłoby mieć wręcz katastrofalne skutki.
Stargardzianie zwrócili się z prośbą do naszej redakcji, by kolejny raz zająć się tym tematem. Kolejny raz pisali też m.in. do stargardzkiego sanepidu.
- 10 lipca wpłynęło do nas zgłoszenie interwencyjne od użytkownika ogrodów działkowych przy ul. Na Grobli w Stargardzie dotyczące uciążliwości zapachowych od beczek zgromadzonych na terenie firmy Trans – Masz – potwierdza Anna Pożdał, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Stargardzie. - W związku z powyższym, zaplanowano przeprowadzenie czynności kontrolnych i postępowania wyjaśniającego w niniejszej sprawie przy współudziale przedstawicieli właściciela terenu oraz Urzędu Miejskiego w Stargardzie. Ponadto informuje, iż w sprawie gromadzenia odpadów na w/w terenie prowadzone jest postępowanie przez Urząd Miejski w Stargardzie. O dalszych działaniach poinformujemy po przeprowadzeniu czynności kontrolnych.
Postępowanie administracyjne w tej sprawie od wielu miesięcy prowadzi miasto.
- W toku postępowania, w październiku 2021 r., wydana została decyzja orzekająca o konieczności usunięcia odpadów oraz o nałożeniu na ich posiadacza obowiązku usunięcia tych materiałów w terminie 60 dni – odpowiada Piotr Styczewski z Urzędu Miejskiego w Stargardzie. - Prokuratura Okręgowa wniosła odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które w maju 2022 r. uchyliło tę decyzję. Jedna ze stron procedowała jednak postępowanie odwoławcze przed SKO i Wojewódzkim Sądem Administracyjnym. W konsekwencji, w styczniu 2023 r., zawiesiliśmy postępowanie.
W maju 2023 r. postępowanie zostało podjęte ponownie.
- Trwa nadal i z tego powodu w tej chwili nie możemy udzielać bardziej szczegółowych informacji – dodaje Piotr Styczewski, rzecznik prezydenta.
Na działce przy ul. Na Grobli były też odpady budowlane i z tworzyw sztucznych. Zostały przywiezione tam z Anglii. Pod długiej batalii zostały wywiezione tam z powrotem. Mężczyzna, który brał udział w ich sprowadzaniu i jak mówią stargardzianie był "słupem", został ukarany karą pozbawienia wolności.
- Wcześniej mieliśmy w pobliżu zakład produkujący jachty, którego działalność też była dla nas bardzo uciążliwa - mówi mieszkanka ul. Bydgoskiej. - Udało się doprowadzić do jego wyprowadzki stąd w inne miejsce. Teraz żądamy usunięcia tych beczek!
W budynku i przed nim są beczki o pojemności ok. 1,5 tony każda, wypełnione niebezpiecznymi dla zdrowia chemikaliami. Tymczasem niedaleko znajdują się zabudowania mieszkalne i ogrody działkowe.
- Ziemia na pewno jest tam skażona, bo z mauserów były swego czasu wycieki - mówią nam mieszkańcy.