Kolejny raz mieszkańcy Stargardu mogli zobaczyć Misterium męki Pańskiej. Dzisiaj około godz. 21:00 grupa Majki Cierockiej z Młodzieżowego Domu Kultury przedstawiła swoją wersję męczeńskiej śmierci Jezusa Chrystusa. W roli głównej wystąpił Bartek Kotschedoff - student Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie. W przedstawieniu, między innymi wystąpili: Artur Słowik jako Piłat, Filip Rutkowski w roli Judasza, Paweł Bieg jako Szymon i Andżelika Parzuch, która wcieliła się w Weronikę. Imprezę uświetnił występ stargardzkiego Chóru Cantore Gospel. Sztukę wyreżyserowali Majka Cierocka i Bartek Kotschedoff.
Za te niemale pieniadze mozna bylo wystawic prawdziwa sztuke
asja (89.229.111...) 18-04-2011 09:34
2.
To miało być Misterium? Ludzie wierzący mieli przeżyć to "coś" jako Misterium Męki Pańskiej? To chyba kpina z tych wszystkich, którzy tam przyszli oczekując przeżycia czegoś wspaniałego, a nie kąpieli "aktora" w lokalnej fontannie, zamiast niesienia krzyża, ciągnięcia śmietnika. To wręcz profanacja Pamiątki Męki Pańskiej. Prośba do p. Dyrektor MDK, by w przyszłości zanim zezwoli na takie przedsięwzięcie zapoznała się ze scenariuszem, i porównała go z prawdziwymi wydarzeniami tamtego czasu, bo to co się wydarzyło w tym roku to zwykła profanacja.
Rodzic (83.18.71...) 18-04-2011 10:32
3.
Czasami mam odczucia, że Męka Chrystusa w tego typu spektaklach staje się przedmiotem, a nie podmiotem...
czechu (77.254.75...) 18-04-2011 13:05
4.
Dla was Męka Chrystusa istnieje tylko w jednym wymiarze. Jednowymiarowość to cecha ludzi bez wyobraźni.
syn boży (178.37.73...) 18-04-2011 14:30
5.
męką jest oglądanie tego,a i tak widoczność coś malutko.
box (88.156.157...) 18-04-2011 20:50
6.
Ty syn boży (178.37.73...), potrafie wyobrazic sobie wiele, ale to co wystawiła najlepsza reżyser w stargardzie przerasta moja wyobraznie, i mysle ze nie tylko moja. Moze powiesz co bierzecie ze macie takie wizje? Bo co bierze rezyserka latwo sie domyslec.
Marycha to nie to (188.116.33...) 18-04-2011 20:57
7.
Po prostu brak Wam wyobraźni... Moim zdaniem chodziło w tym wszystkim o symbolikę... W pierwszej części (z tymi dziwacznymi instrumentami) mieli szaty i maski, w drugiej pokazali prawdziwe "ja". To było bardzo prawdziwe... A zresztą, to i tak cud, że zagrali, biorąc pod uwagę wypadek w TPS. :)
Teri (81.190.33...) 19-04-2011 12:43
8.
Wszystkim zagorzałym katolikom którzy zapewne chodzą do kościoła co niedzielę i wypowiadali się na tej stronie radzę trochę wyluzować i przyjąć na klatę to co wystawiliśmy, jeżeli to było dla was szokujące i niesmaczne to poczekajcie parę lat, a sam wystawię taki performance ze śmierci Jezusa, że dopiero będziecie mieć powód do mieszania z błotem cudzej pracy, jak Teri napisał powyżej to był cud, że w ogóle zagraliśmy i cały spektakl posiadał głęboką symbolikę, ale nic się nie poradzi na ciemnotę naszego zaściankowego narodu. Jeżeli komuś się spektakl nie podobał to niech zrobi coś w tym mieście lepszego i ambitniejszego zamiast krytykować!