Marek Czasnojć gościł w Piwnicy Towarzystwa Przyjaciół Stargardu.
Ilość wyświetleń: 639
W Piwnicy Towarzystwa Przyjaciół Stargardu odbyło się spotkanie z Markiem Czasnojciem, który promował swój album fotograficzny zatytułowany "Stargard".
Marek Czasnojć jest uznanym fotografikiem, fotoreporterem, marynistą, autorem wielu albumów fotograficznych, a także pasjonatem Pomorza oraz dziennikarzem. W 2016 r. otrzymał tytuł Honorowego Ambasadora Szczecina. Do tego miasta przyjechał z Olsztyna w 1961 roku na imieniny Jana i w Szczecinie już pozostał.
- To było miasto z perspektywą i takie wówczas okno na świat, dlatego w nim zacumowałem - mówi Marek Czasnojć. - Poznałem tu mnóstwo fajnych ludzi. Najpierw byłem dziennikarzem, a potem fotoreporterem. Dziś trudno zliczyć, ile zdjęć w życiu zrobiłem. Wydałem ok. 70 albumów. Moje zdjęcia były publikowane w wielu wydawnictwach, pracach zbiorowych, a także na kartach do gry, a jedno znalazło się nawet na monecie kolekcjonerskiej o nominale 5 zł.
W Piwnicy TPS w Stargardzie, znajdującej się pod ratuszem, 8 września Marek Czasnojć promował swój najnowszy album pt. "Stargard". Znalazły się w nim fotografie (wraz z opisami) Stargardu i okolic, przedstawiające miasto współczesne z przebudowaną pływalnią AquaStar, zabytkami czy rozbudowanym układem komunikacyjnym, a także ujęcia z lat wcześniejszych. W albumie nie brakuje zdjęć z okolicy, w tym z targów rolnych w Barzkowicach i krajobrazów powiatu stargardzkiego. Niektóre przedstawiają Stargard i region z lotu ptaka.
- W moim ponad 60-letnim życiu zawodowym Stargard miał specjalne miejsce – tak pisze o swoich związkach ze Stargardem autor albumu. – Zawsze z dużą dozą ciekawości odwiedzałem to miasto, zawsze odnajdowałem w nim coś nowego i godnego fotografowania. W latach 60. Ubiegłego wieku z gruzów wyrosło miasto. Nie obeszło się bez grzechów ówczesnej architektury PRL-u, gdzie w sąsiedztwie gotyku wyrastała „wielka płyta”, ale i to z czasem wtopiło się w tę trudną i burzliwą historie miasta. Dla fotografa, można powiedzieć raj. Miasto, które samo się fotografuje.
- Brakuje mi w tym albumie ujęć z ludźmi - stwierdza Jolanta Aniszewska, dyrektor Książnicy Stargardzkiej, która moderowała spotkanie z fotografikiem.
- Człowieka łatwo jest skrzywdzić - odpowiada Marek Czasnojć. - Chciałem uniknąć kłopotów z RODO, bywa, że niektórzy mają potem pretensje, nawet jeśli zdjęcie, które zostało opublikowane, jest pozytywne. Przede wszystkim zależało mi, by w albumie było dużo zdjęć ponadczasowych, by był on także dla tych, którzy Stargardu nie znają.
Album "Stargard" wydało wydawnictwo Zapol Sobczyk. Koszt w księgarniach 55 zł.
Sylwetka artysty (źródło Wikipedia):
Marek Czasnojć pochodzi z Wileńszczyzny. Jako swój pierwszy zawód obrał rybołówstwo dalekomorskie. Pływał przez 6 lat na trawlerach i lugrotrawlerach szczecińskiego przedsiębiorstwa Gryf. W 1968 r. rozpoczął pracę w redakcji Głosu Szczecińskiego. Później (1975) przechodzi do tygodnika Czas. Jednocześnie ciągle współpracuje z miesięcznikiem Morze. Uczestniczył w licznych rejsach na statkach żaglowych w słynnych regatach wielkich żaglowców, z których pochodzą liczne zbiory zdjęć. Publikuje też szereg fotoreportaży ze świata (ze swych podróży do obu Ameryk, Puszczy Amazońskiej i wybrzeży Pacyfiku). Współpracuje z wieloma wydawnictwami w kraju i zagranicą m.in.: Arkady, PWN, Polska Agencja Interpress, KAW. Do roku 1998 był członkiem zwyczajnym Związku Polskich Artystów Fotografików i Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich - oba te związki opuścił z własnej woli, stając się artystą niezależnym.
WM - 11-09-2022
Zapraszamy do galerii zdjęć:
Reklama
1.
";Pływał przez na trawlerach i lugrotrawlerach"; - pewnie miało być przez jaki okres? Jeśli to nie sekret, to też jako kto?