Ilość wyświetleń: 694
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z autorem wystawy pt. " Naturalnie przyroda".
Nowa wystawa Marcina Parzybuta jest prezentowana w Bramie Wałowej.
Fot. Marcin Parzybut. 
- Proszę opowiedzieć czytelnikom o swojej ostatniej wystawie. Jakie prace się na niej znalazły?
- Na wystawie jest około 40 zdjęć, wszystkie powstały na przestrzeni ostatnich 3 lat. Niektóre z nich przewijały się już na wystawach rocznych BRAMY, mogły być widocznie też w Strefie Sztuki. Ale nigdy się nie zdarzyło, by gdzieś zafunkcjonowały razem. Także to jest ich taki pierwszy wspólny "występ". Na wystawie prezentowane są różne grupy zdjęć. W jednej są jelenie i większe ssaki kopytne, jak sarny i żubry. Są to zdjęcia tak podzielone, że część z nich jest taka klasyczna, prawdziwa, typu przyrodniczego. Część z nich podana jest widzowi bardziej artystycznie. Drugą, dosyć sporą grupę zdjęć stanowią ptaki. Są tam zdjęcia ptaków, których na co dzień nie widzimy. Mimo, tego, że występują tu w pobliżu miasta, w samym mieście jak i np. na plaży. Ale my ich nie zauważamy. Po pierwsze dlatego, że to są ptaki nieduże. Po drugie, że część z nich gości u nas tylko w trakcie przelotu. One sobie w trakcie tego przelotu robią przerwę, żerują, odpoczywają a później lecą dalej.
- Żeby je sfotografować trzeba mieć poza aparatem wiedzę, kiedy i gdzie można natknąć się na dany gatunek zwierząt. Jak się pan przygotowuje do zatrzymania tych ulotnych zwierzątek w kadrze?
- Trochę trzeba wiedzieć, kiedy można je uchwycić, więc tej biologii trzeba liznąć. Z tym jest różnie. Generalnie najpierw jest pomysł np. że chciałbym sfotografować biegusa, potem najczęściej szukam informacji gdzie on występuje i kiedy. Robię najpierw taki wywiad ogólny na temat danego gatunku. I dopiero wtedy wychodzę na polowanie z aparatem. Rzadko się zdarza, chociaż czasem mi się uda, że zrobię zdjęcie i nie wiem co zrobiłem, bo nie znam akurat tego ptaka. Wtedy po fakcie szukam o nim informacji. Część zdjęć tych ptaków jest zrobiona w okolicach Stargardu, ale w dużej części są to ptaki uwiecznione na terenie Wolińskiego Parku Narodowego.
- Ale na wystawie są też konie..
- Tak, są dwa zdjęcia. Konie od tysięcy lat były hodowane przez ludzi i w naszym mniemaniu nie są dzikie zwierzęta. Natomiast to są zdjęcia koników polskich, a konik polski to jest jedyna rasa prymitywna konia, która przetrwała do dnia dzisiejszego. I te koniki noszą w sobie geny i cechy tarpanów, dziko żyjących koni, które żyły na terenie wschodniej Polski, Litwy i Białorusi. Można było je spotkać do końca prawie 17 wieku. Nie przetrwały do dzisiaj, natomiast w pewnym sensie te koniki polskie są ich potomkami. W Polsce jest kilka miejsc, gdzie żyją zupełnie dziko, bez ingerencji człowieka. Jedno z takich miejsc mamy szczęście mieć blisko, bo w Czarnocinie, koło Stepnicy. One sobie tam żyją na dziko, zupełnie bez udziału ludzi. I dlatego te konie są też na wystawie.
- Wypatrzyliśmy też zdjęcia pająka czy jaszczurki i krajobraz.
- Tak, chodziło mi o to, żeby udowodnić, że fotografia przyrodnicza to nie tylko zwierzęta i ptaki. Jest kilka zdjęć, które zrobiłem, tak właściwie, specjalnie na ta wystawę. Jest ujęcie ważki, pajączka czy jaszczurki. Chciałem pokazać cały przekrój zwierząt. Jest tam też krajobraz, żeby pokazać, że wystawa "Naturalnie przyroda" to nie tylko zwierzęta.
- Dziękujemy za rozmowę! Czytelników zapraszamy do obejrzenia wystawy, która w Bramie Wałowej będzie prezentowana do 27 listopada.
(w) - 13-11-2023
Reklama
