Do oszustwa doszło w przynajmniej jednej stargardzkiej aptece. W dwóch innych, krętaczom nie udało się oszukać farmaceutów.
Ilość wyświetleń: 2560
W jednej ze stargardzkich aptek doszło do kradzieży tabletek, które działają jak narkotyki. Oszuści wykazali się dużym sprytem i przebiegłością. W dwóch innych aptekach para oszustów również próbowała zdobyć leki.
Jako pierwsza, oszustwo zgłosiła farmaceutka ze Świnoujścia. - Pragnę ostrzec przed dwojgiem młodych ludzi. Mężczyzna - ryżawy z kucykiem, wysoki, szczupły. Dziewczyna miała włosy ciemne do ramion, sprawiali wrażenie niemytych – tak opisywała oszustów farmaceutka. Poinformowana o tym Zachodniopomorska Okręgowa Izba Aptekarska, rozesłała e-maile z ostrzeżeniem do innych aptek. Dzięki tej informacji, dwie stargardzkie apteki ustrzegły się przed kradzieżą.
Dzięki czujności pracowników, nie doszło do oszustwa w aptece Dbam o Zdrowie przy al. Żołnierza oraz w aptece przy przychodni na os. Zachód. Schemat działania był taki sam we wszystkich przypadkach. Mężczyzna z kobietą robią w aptece duże zakupy (nawet dwie reklamówki leków). Zanim zapłacą, przypominają sobie, że zapomnieli recepty lub karty i muszą po nią iść do samochodu. Zostawiają zakupy, jednocześnie obiecują wrócić. Oczywiście oszuści do apteki już nie wracają. Wcześniej, wykorzystują nieuwagę farmaceuty i podmieniają pełne opakowania leków na puste. W ich zainteresowaniu są leki thiocodinie lub acodinie, które są na bazie kodeiny i pseudoefedryny. W dużych ilościach działają pobudzająco, podobnie do amfetaminy.
Stargardzcy farmaceuci opowiadają, że mężczyzna nie ma już ryżawych włosów, tak jak opisywała farmaceutka ze Świniujścia. Jego włosy są koloru blond. Oboje są młodzi – mają około 25-30 lat. Inna farmaceutka dodaje, że mężczyzna miał „kozią bródkę”, kobieta kręcone kasztanowe włosy. W chwili próby oszustwa w aptece Dbam o Zdrowie, które miało miejsce wczoraj około godziny 14, oszuści mieli ze sobą plecaki i byli bardzo zaniedbani i brudni. Wygląd oraz wcześniejsza informacja wzbudziły czujność pracowników i nie doszło do oszustwa. Podobnie było w aptece przy przychodni na os. Zachód, na szczęście farmaceucie również udało się uchronić przed oszustwem.
- Do stargardzkiej komendy, nie wpłynęło zawiadomienie w powyższej sprawie. Funkcjonariusze nie odnotowali takich przypadków, nie mniej jednak apeluję o zachowanie czujności a w razie zaistnienia takiej sytuacji proszę o zawiadomienie Policji - poinformował mł. asp. Łukasz Famulski, rzecznik stargardzkiej Policji.
Do oszustwa jednak doszło - w jednej z aptek w Stargardzie Szczecińskim. Plan działania był dokładnie ten sam. Po zamówieniu dwóch reklamówek różnych lekarstw, mężczyzna powiedział, że w samochodzie ma karteczkę z nazwą brakującego leku i że zaraz wróci. Po chwili okazało, się że mężczyzna nie wrócił a w pozostawionej reklamówce z tabletkami thicodine opakowania były bez zawartości. Telefonicznie powiadomiona o tym fakcie Policja, prosiła o zgłoszenie zdarzenia na miejscu w komendzie. Tam poinformowano, że aby zgłosić oszustwo trzeba trochę poczekać, na co farmaceutka nie miała czasu. Próbowała jeszcze dzwonić się na Policję na drugi dzień, ale bezskutecznie. W końcu zrezygnowała, bo wartość tabletek to tylko 50 zł.
MM - 19-09-2012
Reklama
1.
Brawo dla naszej Policji, nie ma to jak szybka reakcja. Później można mówić, że o niczym nie wiadomo a na Statoilu siedzieć i zajadać za pół darmo hot-dogi albo w nocy grzać się w samochodzie i oglądać filmy zamiast pilnować porządku. Nic się jak widzę nie zmienia
Corleone (81.190.33...) 19-09-2012 19:38
2.
a ty co razem z nimi w radiowozie siedzisz ze tak szczegółowo znasz ich grafik co i kiedy robia
elaaa (88.156.155...) 19-09-2012 20:58
3.
A od kiedy to w aptece robi się zakupy jak w spożywczym na reklamówki ? Procedura jest jasna od zawsze , przychodzisz dajesz receptę ona jest sprawdzana czy jest prawidłowo wypełniona ,i czy apteka ma lek na stanie i po zapłaceniu lek jest wydany. Jedynie leki na bąki są w wolnej sprzedaży .
Jeż (81.190.39...) 19-09-2012 21:35
4.
A ty jesteś głupi, czy przyszedłeś na piechotę z Korei Północnej? Na ponad połowę medykamentów nie jest wymagana recepta. Jeśli klient życzy sobie 200 litrów syropu, to jego sprawa.
! (89.229.97...) 20-09-2012 03:28
5.
...prosiła o zgłoszenie zdarzenia na miejscu w komendzie. Tam poinformowano, że aby zgłosić oszustwo trzeba trochę poczekać, na co farmaceutka nie miała czasu. Próbowała jeszcze dzwonić się na Policję na drugi dzień, ale bezskutecznie. Na policji nikt nie odbiera telefonu notorycznie, czekać trzeba, a 95% spraw i tak zostaje umorzonych, oczywiście sztuczne podnoszenie statystyk jest na porządku dziennym. Najłatwiej wlepić mandat za byle co oraz złapać pijanego rowerzystę pod lasem w podstargardzkiej wsi...
Leon (85.128.10...) 20-09-2012 08:25
6.
Liczy się wynik...
Leon (85.128.10...) 20-09-2012 08:25
7.
no wlasnie, troche mi tu cos nie pasuje... ja zawsze chodze do jednej z tych aptek, pytam sie czy jest taki i taki lek, a pani sie mnie czy mam recepte i zeby ja pokazac. wiec jak to mozliwe zeby pani z apteki wydala lek bez pokazania recepty, a pozniej gosc nagle mowi ze recepta jest w samochodzie czy cos