ArtFestiwal - dzień pierwszy w strugach deszczu, ale artystycznie udany
ArtFestiwal odbywał się wczoraj w kilkudziesięciu miejscach.
Ilość wyświetleń: 2102
Za nami pierwszy dzień ArtFestiwalu. Niestety, pogoda nie oszczędziła organizatorów, artystów i oglądających.
O wyjątkowym pechu mogą mówić organizatorzy ArtFestiwalu, wielkiego święta sztuki w Stargardzie. Już kilka dni przed festiwalem pogodowe prognozy budziły niepokój, jednak wszyscy mieli nadzieję, że jednak się nie sprawdzą. Nie tym razem tak było, niestety.
Pogoda była tak kapryśna, że część zaplanowanych na pierwszy dzień projektów artystycznych nie udało się w pełni zrealizować, zachodziły drobne zmiany w programie. Woda zalała Katakumby, gdzie prezentowana była wystawa Maksymiliana Ławrynowicza "Piękne i Bestie". Ekspozycję udało się otworzyć, przez pewien czas była dla oglądających dostępna.
- Wystawa z przyczyn technicznych zostaje zamknięta do odwołania - poinformowało po falach deszczu Stargardzkie Centrum Kultury, główny organizator ArtFetiwalu.
Inne prace Maksymiliana Ławrynowicza pt. "Władza" można jednak obejrzeć w Galerii Handlowej Starówka.
Zatłoczony zazwyczaj podczas ArtFestiwalu teren przy Bramie Pyrzyckiej świecił wczoraj pustkami. W południe zostali tam tylko najwytrwalsi. Jeden z wystawców, Szczepan Karaś ze Szczecina, gdy lało siedział w samochodzie obok swojej wspaniałej wystawy betonowych rzeźb. Drugi miał na szczęście mały namiot, w którym kilka razy krył się przed kolejnymi falami deszczu.
- Co chwilę muszę składać i rozkładać wystawę - mówił Wojtek Fiszer (na zdj. wyżej), który był przy Bramie Pyrzyckiej. Tam prezentowana była wstawa Pauliny Szczapy pt. "Tęcza średniowiecza" z rękodziełem i replikami XV-wiecznego sprzętu cywilnego i wojskowego. - Inni się pozwijali, bo pogoda dziś okropna!
Artyści czekali na stargardzian w różnych miejscach. W lepszym położeniu byli ci, którzy ulokowali się ze swoimi dziełami w instytucjach kulturalnych, stargardzkich zabytkach, kawiarniach czy szkołach. Prezentujący się na wolnym powietrzu mieli dużo gorzej. Ale dawali jakoś radę.
- Andrzej Wiśniewski, który występował na scenie przed SCK twardo śpiewał do końca, mimo ulewy, która akurat rozpętała się podczas jego koncertu - komentowali pracownicy SCK.
Pogoda nie pokonała jednak ani twórców ani stargardzian, którzy uzbroiwszy się w parasole, wychodzili z domów, by spotkać się ze sztuką. Choć frekwencja była wczoraj mniejsza, niż to na artfestiwalowych imprezach wcześniej bywało.
Koncerty, pokazy tańca, animacje, wystawy, instalacje artystyczne, warsztaty, śpiewy i muzyka opanowały wczoraj Stargard na całego. Wszędzie coś się działo i to do późnego wieczora. Nie zabrakło akcentów ukraińskich. Przy SCK był koncert pieśni ukraińskich, na placu przed ratuszem prezentacja wyrobów wykonanych przez Ukrainki, a w Ukraińskim Domu przy ul. Limanowskiego - wystawa haftu "Wyszywana Ukraina".
LITOSCI JA SIE OYTAM CO TO DZISIAJ ZA BACHOEY TAK EYJA ZE TRZEBA MIEC OKNA POZAMYKANE JZKBY KOTY MARCOWALY
Mnb (89.151.37...) 22-05-2022 16:38
2.
A co się dziwisz spójrz kto tam przychodzi spęd z całego miasta Na nic innego ich nie stać zapewne socjal jeszcze nie wpłynął to się błąkają po mieście Stargard już dawno zszedł na psy
Mariusz (94.254.170...) 22-05-2022 17:16
3.
To sie wyprowadz
Auf Wiedersehen (37.120.211...) 22-05-2022 19:40
4.
Auf Wiedersehen takich jak ty powinno sie eksmitowac aby nie zasmiecali miasta