logofacebook.jpg
Witaj
3.145.131.28

Szczęśliwszy i lżejszy o ... 70 kilogramów

- Większość swojego życia byłem grubasem - mówi prawie 50-letni Marek Stefański.

1656580447.JPG
Ilość wyświetleń: 1736
 Marek Stefański, przedsiębiorca ze Stargardu, pożegnał się ze zbędnymi kilogramami. Zrzucił je w 1,5 roku. O swoich zmaganiach opowiedział na spotkaniu w SCK. 

   Jeszcze 2,5 roku temu waga Marka Stefańskiego wskazywała 162 kilogramy. 

   - Wyrzuciłem wszystkie ubrania z tego okresu, gdy byłem gruby - opowiada dziś Marek Stefański, właściciel drukarni Pares II i członek stowarzyszenia Stargard na Rowery. - Zostawiłem sobie tylko jedną koszulkę, dla porównania. Dziś miło jest spojrzeć na siebie w lustro. Ubrania w rozmiarze 6 XL oddałem do Caritasu, bo jestem pewien, że do poprzedniej wagi, na pewno nie wrócę. 

   Pan Marek narzucił sobie szybkie tempo w odchudzaniu. Co go do tego skłoniło? Jak mówi, wcale nie przejmował się tym, że jest gruby, choć przeszkadzało mu to w codziennym funkcjonowaniu. Wyniki badań miał dobre. Tylko czasem bolały go plecy. 

  - Byłem 2,5 roku temu na spacerze z psem w okolicy Bramy Portowej  - wspomina stargardzianin. - Nagle złapał mnie przeraźliwy ból pleców. Przez 10 minut stałem na mostku przy hotelu PTTK i nie mogłem się ruszyć. Jakoś doczołgałem się do domu i pierwsze co zrobiłem to usiadłem przy komputerze i kupiłem rower stacjonarny. Po przejechaniu nim  pierwszych 2-3 km stwierdziłem, że to chyba nie dla mnie. Ale zacząłem jeździć systematycznie. W pralni urządziłem siłownię. Zaparłem się. Przy mojej nadwadze kilogramy zaczęły szybko spadać. Najpierw zeszło pierwszych 5 kg, potem 10, 20 i kolejne. Najgorsza była końcówka odchudzania. Ale udało się! 

   Stargardzianin schudł bez operacji zmniejszania żołądka. Mniej jadł i więcej się ruszał, ot cała filozofia. Ale sprawdza ile dany produkt ma kalorii. Kilka razy przeczytał e-book Tomasza Grzymskiego, który pomaga osobom z nadwagą. W dążeniu do zmniejszenia wagi mocno wspierała go żona Edyta. 

  - Ale zapowiedziałam mu od razu, że dwu obiadów gotować nie będę - mówi pani Edyta. - Jemy to samo, ale są to zdecydowanie mniejsze ilości niż wcześniej. W domu jest więcej warzyw, wyeliminowaliśmy chleb. 

   Pan Marek nie stosował jednej, wybranej diety, choć kilku dietetyków w czasie swojej przemiany odwiedził.


   - Od diet odpychało mnie to, że wstawałem w poniedziałek i wiedziałem co będę jadł w piątek- kontynuuje. -
Wyeliminowałem ziemniaki, chleb, słodycze, napoje gazowane i soki. Jem więcej kasz. Zacząłem jeść regularnie i mniejsze porcje oraz pić więcej wody. Wcześniej w pracy jadłem niewiele, a po pracy cztery obiady i byłem nadal głodny. Ważne jest zrobienie sobie zerowego bilansu kaloryczności. Zdrowa osoba potrzebuje 31 - 35 kcal na każdy kg masy ciała. Wystarczy sobie przemnożyć. To, co się zje powyżej, prowadzi do tycia, a poniżej do chudnięcia. To bardzo uproszczony sposób myślenia, ale tak właśnie jest. Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba jeść rozsądnie. Mnie zdarza się czasem skonsumować golonkę czy danie z Mc Donaldsa. Jem to, na co mam ochotę. Ale robię to z głową. Już nie podjadam czipsów czy orzeszków przed telewizorem. Trzy razy w tygodniu chodzę na siłownię. Jeżdżę rowerem. Nie jem po godz. 18. Jak dopada mnie głód, wypijam cztery szklanki wody. A ruch to jest klucz do sukcesu. 

  Stargardzianin przyłączył się do stowarzyszenia Stargard na Rowery. Na organizowane przez nie wypady rowerowe przyjeżdża jednorazowo nawet setka miłośników jednośladów. W tym roku Stargard na Rowery zakończył cykl objazdu wokół Polski. Ale wiele ciekawych inicjatyw organizuje na miejscu. Marek Stefański uczestniczy w nich, kiedy tylko pozwala mu na to czas. 

   - Nasze drogi połączyły się podczas morsowania - opowiada Jacek Kuty, prezes stowarzyszenia. - Marek spytał czy może się do nas przyłączyć. Przyjęliśmy go z otwartymi rękoma. Jest osobą bardzo pozytywną, motywuje nas, a my wspieramy jego. Podczas akcji Rowerowa Stolica Polski chciał wykręcić w ciągu miesiąca 1000 km, a wykręcił 1700! 

   Dziś stargardzianin waży 92 kg. Zdarza się, że klienci wchodzą do jego firmy i pytają go o Marka. Nie poznał go nawet lekarz rodzinny. Myślał, że przeszedł operację żołądka. Rodzina, przyjaciele, znajomi są z pana Marka bardzo dumni. 

  - Jego historia zadziwia i wręcz szokuje - mówi Aleksandra Zalewska - Stankiewicz z Pracowni Lokalności i Dziennikarstwa w SCK, której był gościem w minioną środę. - U pana Marka występowała, zgodnie z nazewnictwem medycznym, otyłość olbrzymia, którą leczy się chirurgicznie. Na taką operację, finansowaną przez NFZ nie czeka się długo, ale pacjent musi przygotowywać się do niej pół roku; stosować dietę, podjąć aktywnośc fizyczną. Panu Markowi udało się schudnąć bez operacji, co lekarze zajmujący się otyłością traktują w kategoriach cudu. 

  Na spotkaniu z SCK byli bliscy i znajomi Marka Stefańskiego, a także stargardzianie ciekawi jego historii. 

  - Podpisuję się pod wszystkim co mówi pan Marek - mówi Agata Grzymska - Proc z Klubu Zdrowego Stylu Życia 11- stka.  - Gratuluję mu sukcesu. Nie trzeba się bać jedzenia. Należy jeść to, co się lubi, ale z ograniczeniem kalorii, szczególnie tych pustych. 
 Zapraszam do naszego klubu na analizę składu ciała. Od tego trzeba zacząć odchudzanie. 


WM - 30-06-2022


Zapraszamy do galerii zdjęć:
1656576592.jpg 1656576593.jpg 1656576594.jpg 1656576595.jpg 1656576596.jpg 1656576597.jpg
grafika_zmienna/banery/baner_180_1682406510.gif
1.
        GACIE TEZ TAKIE MIAŁ??
zz (31.11.131...) 01-07-2022 16:14
Dodanie opinii jest jednoznaczne z zatwierdzeniem regulaminu
Autor:
Dodanie wiadomości jest jednoznaczne z zatwierdzeniem regulaminu
Autor:
   Polecane przez INFO
baner_5_1570135131.jpgbaner_8_1658156824.jpgbaner_9_1570642654.jpgbaner_10_1570145489.jpgbaner_13_1587714979.jpgbaner_21_1672648553.jpgbaner_28_1677653215.jpgbaner_30_1680645093.jpgbaner_31_1695228839.pngbaner_32_1708625514.jpgbaner_33_1708625553.jpg
Copyright © Regionalny Informator Internetowy
info..pl M. Cywka
Robotnicza 9b
73-110 Stargard
tel. +48 609 804 424 / 91 578 42 10
e-mail: info.wiadomosci@gmail.com