Tak wygląda droga, którą musi chodzić kilka rodzin z Pęzina. Fot. Internauta.
Ilość wyświetleń: 643
Trwa batalia o możliwość przejścia przez szkolne boisko w Pęzinie, w gminie Stargard.
Temat zrobienia furtki w szkolnym ogrodzeniu w Pęzinie wraca jak bumerang.
- Kilka rodzin musi robić wielkie koło - opowiada o problemie mieszkańców Pęzina Paweł Żmuda, radny gminy Stargard. – Ci ludzie chodzą drogą gruntową, łapiąc się płotu, bo jej stan jest fatalny. Teraz dodatkowo jest na niej bardzo ślisko i stromo. A wystarczyłoby przecież wyciąć w ogrodzeniu otwór i zrobić furtkę. Mieszkańcom bardzo ułatwiłoby to życie.
Chodzi o przejście dla pięciu rodzin mieszkających za boiskiem. Wśród nich są osoby starsze, jedna z osteoporozą, po złamaniu kości. Przed budową boiska korzystali oni ze ścieżki. Gdy powstało, przejście na skróty stało się niemożliwe. Sprawa furtki w szkolnym ogrodzeniu wraca na sesję rady gminy Stargard jak bumerang. Wójt uważa, że nie można jej zrobić, bo chodzi o bezpieczeństwo korzystających z przejścia. Poza tym, jak mówi, nie zgadza się na to dyrektor szkoły w Pęzinie.
- Nie można wchodzić na teren szkoły osobom postronnym – mówi Jerzy Makowski, wójt gminy Stargard. – To tylko 6 osób, które od czasu do czasu korzystają z tej drogi.
Radny odpiera te zarzuty, argumentując, że na terenie szkoły działa też spółdzielnia socjalna i chodzą tam osoby postronne. To nie przekonuje jednak włodarzy gminy.
- Pęzinka jako spółdzielnia posypuje teren przy szkole jak jest ślisko – odpowiada Jerzy Makowski. – Teraz szkoła jest nieczynna, bo jest nauczanie zdalne. Jeśli otworzymy przejście przez boisko, co będzie jak ktoś się tam poślizgnie i złamie nogę? To dyrektor będzie za to odpowiedzialny.
Radny nie daje się jednak przekonać. Mówi, że z boiska jest wyjście i furtka na ulicę z drugiej jego strony. Wystarczy zrobić wejście i mieszkańcy mogliby chodnikiem przejść sobie przez teren szkoły.
- Do nich nawet śmieciarka nie może dojechać, mieszkają w takim zakamarku – opowiada radny Żmuda. –Wystarczy odrobina empatii, by im ułatwić przemieszczanie się. To niewielkie koszty, bo ok. 200 zł. Przez teren boiska szkolnego przebiega chodnik i nie trzeba go budować wzdłuż płotu i drogi.
Wójt obiecał, że porozmawia z dyrektorem o furtce w ogrodzeniu boiska.
- Nie robimy nic przeciwko mieszkańcom - mówi Joanna Mandau, zastępca dyrektora Szkoły Podstawowej w Pęzinie. - Wandale demolują nam siatkę i szkolny budynek, zaśmiecają teren szkoły. Dlatego nie godzimy się na furtkę. Dbamy po prostu o nasze wspólne dobro. Żałują, że radny nie przyszedł do nas ze swoimi uwagami, nie zobaczył co się dzieje.
WM - 08-02-2021
Reklama
1.
Panie Wójcie czy jeżeli ktoś połamie się na obecnej drodze należącej do Gminy to Pan jako gospodarz tej gminy nie będzie się poczuwał do odpowiedzialności . Pana tłumaczenie jest bardzo pokrętne i nie przekonujące. Tam gdzie jest chodnik przy boisku szkolnym łatwiej przejść po śniegu niż po oblodzonej drodze, którą jeżdżą samochody i nie ma gdzie uciec ( zwłaszcza osoby starsze) przed jadącym autem. Proszę się zastanowić nad swoją argumentacją przeciw furtce. Jednocześnie pragnę przypomnieć, że mieszkańcy Pęzina to Pana wyborcy.