logofacebook.jpg
Witaj
18.97.14.82
grafika_zmienna/banery/baner_254_1736247251.png

Boją się, że znów ktoś wjedzie im w dom

Rodziny mieszkające w domu na dolickim zakręcie śmierci boją się o swoje życie. Fot. KP PSP w Stargardzie.

1735375023.jpg
Ilość wyświetleń: 1536
Dwie rodziny, które mieszkają w domu, zniszczonym w śmiertelnym wypadku w Dolicach drżą o życie. Kierowcy nadal folgują sobie na drodze, przy której stoi budynek.


   9 lipca ub. r. ok. godz. 7 rano na dolickim zakręcie doszło do tragedii. Luksusowe auto z 900 KM pod maską, należące do biznesmena z Gryfina wbiło się w trzyrodzinny wówczas budynek. Kierowca zmarł na miejscu, pasażer trafił do szpitala. Dramatyczne wydarzenia sprzed półtora roku kierowców niczego jednak nie nauczyły. 

   - Nadal jeżdżą tu bardzo szybko - opowiada lokatorka zniszczonego domu przy ul. Kolejowej w Dolicach. - Oczekujemy, że zarządca drogi coś z tym zrobi! 

   W sprawę zaangażował się Adam Lucjan Kalinowski, radny powiatowy. Na sesji złożył interpelację, która ze starostwa trafiła zarządcy drogi nr 122. 

   - Należałoby tam zamontować spowalniacze ruchu lub zastosować inne rozwiązania, by lokatorzy czuli się bezpieczniej - mówił na sesji radny Kalinowski.  

Fot. prywatne  

 
    Wystąpiliśmy do Zachodniopomorskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Koszalinie, który jest zarządcą drogi wojewódzkiej nr 122, biegnącej przez Dolice. Na nasze pytania odpowiada Anna Radziwonowicz. 

  - Dolice są rozległą miejscowością, w której DW122 ma dość kręty przebieg - odpowiada
rzeczniczka ZZDW. Zakręt, na którym samochód wypadł z jezdni i uderzył w budynek jest jednym z łagodniejszych w jej przebiegu. Dodatkowo od budynku drogę dzieli wąski pas zieleni i chodnik.  Kierowcy, którzy poruszają się w tym miejscu z dozwoloną prędkością, nie mają żadnego problemu z oceną geometrii tej drogi. Jest to teren zabudowany, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Osoba, która doprowadziła do tego wypadku jechała znacznie szybciej.  Jednocześnie trzeba pamiętać, że dodatkowe ograniczenie prędkości wpłynęłoby przede wszystkim na kierowców, którzy przestrzegają przepisów ruchu drogowego. Ale nie na kogoś kto je łamie. Aby realnie wymusić dozwoloną prędkość, policja musiałaby prowadzić w tym miejscu restrykcyjne i cykliczne jej kontrole. 

   Rzeczniczka ZZDW uważa, że przy dużej prędkości pojazdu i jego masie, standardowe zabezpieczenia, takie jak proponowane przez mieszkańców m.in. słupki z łańcuchami nie zatrzymają żadnego pojazdu. Podobnie jak stalowe bariery drogowe.

  - Ich wytrzymałość nie jest obliczona na zatrzymanie rozpędzonego samochodu, którego impet jest tak duży, że przebija się przez ścianę budynku - mówi Anna Radziwonowicz.  
Praktycznie jedynym skutecznym rozwiązaniem byłyby bariery energochłonne, ale tego typu rozwiązań nie stosuje się w terenie zabudowanym, gdzie zakłada się niższą prędkość przejazdową. Ustawienie bariery energochłonnej wymaga również zachowania wymaganej skrajni drogowej oraz wymaganej szerokości chodnika dla pieszych. W terenie zabudowanym nie ma na to miejsca. Kierowca jadący z dużą prędkością, może stracić panowanie nad kierownicą w każdym momencie, trudno zabezpieczyć przed takimi osobami cały ciąg komunikacyjny i wszystkie budynki.

Fot. prywatne 

   
   Tymczasem lokatorzy zniszczonego przez lipcową tragedię budynku, nadal nie rozpoczęli naprawy. Dom podparto jedynie stemplami budowlanymi, za które musieli zapłacić ponad 8 tys. zł. Wymaga on generalnego remontu, bo pękła też ściana na górze. 

  - Do końca lutego przyszłego roku mamy go naprawić, taką decyzję otrzymaliśmy z nadzoru budowlanego - mówi pani Agnieszka, która od wielu miesięcy boksuje się z ubezpieczalnią o wypłatę odszkodowania, bo to co dostała jest śmiechu warte. 
- Wiele miesięcy zajęło mi też  ustalanie kto jest właścicielem części budynku i szukanie spadkobierców starszej pani, która zamieszkała tu zaraz po wojnie. Nie było to łatwe, jak się okazało. Są w tym budynku części wspólne, na które wszyscy musimy się złożyć. 
Z różnymi sprawami prawnymi pomagali mi urzędnicy z Dolic.   

   Dwaj bracia, którzy mieszkali w jednej części wyprowadzili się do innej części Dolic, nie chcą wracać do tragedii sprzed 1,5 roku. To w ich pokój wbiło się luksusowe audi. Cudem uszli z życiem. To ich dziadek zamieszkał niegdyś jako lokator w budynku starszej pani o imieniu Rozalia i żył w nim z dziećmi, a potem wnukami i prawnukami.  

  - Będziemy walczyć o to, by na drodze zostały wykonane jakieś zabezpieczenia - dodaje pani Agnieszka. - My wyremontujemy dom, a jakiś wariat znów w niego wjedzie. Boimy się tutaj o życie! 

  9 lipca na zakręcie śmierci w Dolicach życie stracił 46-latek. Prowadząc "bestię", przerobione audi, którym wiózł parę młodą, z impetem wjechał w dom. Zginął na miejscu.  O tej tragedii pisaliśmy tutaj: wiadomosci.rii.pl/index.php.   
 
 

 
 
(w) - 28-12-2024


Artykuły powiązane:
  • Auto wjechało w budynek mieszkalny (akt.) (21-11-2021)

  • 1.
            Qurfa wkopcie ZAOSTRZONE SZYNY KOLEJOWE SKIEROWANE W STRONĘ DROGI TAK POD KATEM, i napisać tablicę ,,UWAGA ZAOSTRZONE SZYNY"; I będzie PO problemie .''Na beton to jedyne rozwiązanie . A pisMA do urzędów to bedom rozpatrzone PO 100 latach .
    NIEdajcieSIEm (37.109.147...) 28-12-2024 14:42
    Dodanie opinii jest jednoznaczne z zatwierdzeniem regulaminu
    Autor:
    Dodanie wiadomości jest jednoznaczne z zatwierdzeniem regulaminu
    Autor:
       Polecane przez INFO
    baner_5_1570135131.jpgbaner_8_1658156824.jpgbaner_9_1570642654.jpgbaner_13_1587714979.jpgbaner_21_1672648553.jpgbaner_28_1677653215.jpgbaner_31_1695228839.png
    Copyright © Regionalny Informator Internetowy
    info..pl M. Cywka
    Robotnicza 9b
    73-110 Stargard
    tel. +48 609 804 424 / 91 578 42 10
    e-mail: info.wiadomosci@gmail.com