Część radnych korzysta na czas sesji z pomieszczeń urzędu.
Ilość wyświetleń: 1488
Na ostatniej sesji Rady Gminy Stargard radni starli się o pieniądze na tablety.
W budżecie gminy, na zakup tabletów dla wszystkich radnych trzeba zarezerwować 35 tysięcy złotych.
- To zbędny wydatek - oponowała na sesji Agnieszka Bieniek, radna z Grzędzic, która złożyła wniosek o zdjęcie tego punktu z porządku obrad. - To jest kosmiczna kwota, za którą można zrobić chodnik w Grzędzicach albo w Pęzinie. Poza tym tablety już wychodzą z mody i są awaryjne. Jeśli już, to lepsze byłyby laptopy.
Zdaniem Agnieszki Bieniek, radni mogą sobie kupić sprzęt do sesji zdalnych za diety, które otrzymują za pracę w radzie.
- Poza tym, być może już niedługo nie będzie konieczności organizować zdalnych posiedzeń - dodaje radna. - Tyle czasu każdy z nas jakoś sobie radził. Po co więc wydawać tak duże pieniądze?
Punkt dotyczący zmian w tegorocznym budżecie nie został jednak wycofany. Większość radnych gminy Stargard podziela zdanie przewodniczącego, że nowy sprzęt się jeszcze przyda.
- Obowiązkiem gminy jest zapewnić radnym sprzęt do pracy - uważa Sebastian Janiak, przewodniczący. - Niektórzy nie mają do niego dostępu, korzystają z niego na czas sesji w naszym urzędzie, bo na przykład dzieci mają naukę zdalną. Tablety posłużą nam nie tylko do głosowań, ale też do przesyłania całej korespondencji, do elektronicznego obiegu dokumentów. To nie będą stracone pieniądze, ułatwią nam wszystkim pracę.
Jak wynika z wyliczeń, utrzymanie jednego tabletu w tej kadencji będzie kosztować ok. 30 zł miesięcznie.
- To nie są jakieś straszne pieniądze - komentuje przewodniczący.