Bywa, że na pobranie próbki trzeba czekać kilka dni.
Ilość wyświetleń: 980
Pacjenci skarżą się, że na badanie na obecność koronawirusa trzeba w Stargardzie czekać nawet kilka dni.
Przed punktem pobrań, znajdującym się na terenie szpitala, są coraz większe kolejki. Coraz dłużej też trzeba czekać na wymaz.
- Jedna z moich nauczycielek musiała czekać aż cztery dni - skarżył się dziś na zdalnej sesji powiatowej Mariusz Nosal, dyrektor Szkoły Podstawowej w Kunowie.
Do punktu pobrań dzwoni każdego dnia nawet tysiąc osób. Dyrektor szpitala mówi, że liczba nie jest wymierna, ponieważ niektórzy dzwonią po kilka czy kilkanaście razy.
- Dziennie pobieranych jest w nim ok. 80 – 90 próbek - mówi Krzysztof Kowalczyk, dyrektor Samodzielnego Publicznego Wielospecjalistycznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Stargardzie. - Każdego dnia tyle próbek wyjeżdża do laboratoriów. Korzystamy z usług różnych placówek. Pracują one na ponad 100 procent mocy.
W miniony piątek i soboty punkt wymazowy pobrał 133 próbki. 86 było pozytywnych. W niedzielę wykonano 40 pobrań, z czego 39 było pozytywnych. W poniedziałek pobrano 77 wymazów. Aż 59 wyników było pozytywnych. We wtorek pobrań było 91. Trwa oczekiwanie na wyniki.
- Uważam, że punkty wymazowe powinny powstawać w większych przychodniach podstawowej opieki zdrowotnej - dodaje dyrektor szpitala. - Nie rozumiem dlaczego dotąd nie są tworzone.
Od 27 października do 4 listopada personelowi pobierającemu wymazy przy szpitalu pomaga 3 żołnierzy obrony terytorialnej. Nie mogą pobierać próbek od przyjeżdżających na badania. Pomagają jednak w rozładowywaniu ruchu na terenie szpitala.